Nareszcie! Po tak długim czasie oczekiwania fani Initiala dostają kolejny odcinek Extra Stage. Zapewne gdyby ukazał się on dużo wcześniej nie wzbudzałby u mnie takiego entuzjazmu, ale czas robi swoje. Fakt faktem, nie jest to 5th Stage, na który wszyscy czekają, ale wg mnie i tak warto obejrzeć.
Przejdźmy jednak do tego co najważniejsze, czyli najnowszego odcinka Initial D. Akcja rozgrywa się dokładnie po pierwszym wyścigu Takumiego w 4th Stage. Tak jak w poprzednim Extra Stage i tutaj wszystko kręci się w okół zespołu Impact Blue, a dokładnie Mako. Główny wątek porusza związek pomiędzy nią oraz Iketanim. Każdy wie jak skończyło się to poprzednim razem (zapominalskich odsyłam do 1st Stage). Iketani otrzymuje kolejną szansę, aby to wszystko poukładać od nowa. Czy mu się uda? Tego musicie dowiedzieć się już sami.
Jednak prawdziwych fanów czterech kółek nie interesują miłosne rozterki, a to, co Initial D przedstawia najlepiej, czyli wyścigi po górskich przełęczach. Niestety, poprzedni Extra Stage pokazał nam, że tego typu odcinki są raczej "odskocznią" od głównej fabuły.
Również tutaj na próżno szukać mrożących krew w żyłach pojedynków. Jedyne co przyjdzie nam zobaczyć to pojedynek pomiędzy Sileighty, oraz Toyotą Altezzą. Szczerze mówiąc, to podczas całego wyścigu (który i tak trwa raptem parę minut) nie dzieję się nic specjalnego.
Mam za to dobrą wiadomość dla fanów Mako. Znów będziecie mogli zobaczyć ją pod prysznicem! Ale wszystko w granicach rozsądku.
Każdy zastanawia się czy zobaczymy w końcu Takumiego i resztę naszych ulubieńców z Akina. Oglądając poprzedni ES, miało się wrażenie jakby autorzy zupełnie o nich zapomnieli, lub celowo ich nie pokazywali.
Na szczęście tutaj mamy okazję zobaczyć całą paczkę znowu razem! Takumi, Iketani, Itsuki oraz Kenji, znów spędzają wolny czas na górze Akina. Muszę przyznać, że gdy ich zobaczyłem znów razem, to aż łezka mi się w oku zakręciła. Stara i dobra stacja benzynowa, na której przyszło nam spędzić sporo czasu w 1st Stage, również się pojawia, a wraz z nią Yuichi i jego dorosłe porady. Ale to nie koniec! Będziemy mieli okazję zobaczyć jak Iketani poprawił się w prowadzeniu swojej S13.
Czas wspomnieć nieco o oprawie wizualnej oraz dźwiękowej. Ci, którzy widzieli 4th Stage, nie zobaczą tutaj nic nowego. Kreska taka sama, nawet podczas wyścigu. Mam wrażenie, że ta OAV-ka została wykonana zaraz po ukończeniu prac nad ostatnim odcinkiem, lub nawet w trakcie trwania serii. Jeśli chodzi o muzykę, to jak zwykle na bardzo wysokim poziomie. Usłyszymy kilka nowych utworów z gatunku Eurobeat, oraz tych starszych, znanych wszystkim już bardzo dobrze. Dźwięki silników również bardzo dobre, szczególnie na początku, kiedy Takumi prowadzi swoją hachiroku.
Extra Stage 2 warto obejrzeć, chociażby ze względu na sentyment, oraz bardzo długi czas oczekiwania na kolejne odcinki.
Nudzić na pewno się nie będziecie, bo dzieję się znacznie więcej niż w poprzednim ES, jednak to wciąż nie to, co mieliśmy okazje przeżywać oglądając poprzednie serie ID. Po oglądnięciu jak zwykle mam ochotę na więcej, niestety nie pozostaje nic innego jak tylko czekać na piątą serię, która, de facto, powinna się już ukazać w tym roku. 5 lat czekania to chyba już i tak nadto, nie sądzicie? autor recenzj: Patricko
|
|