Zaraz po obejrzeniu 2nd Stage, chciałem sobie zrobić małą przerwę, aby nie obejrzeć całego Initial D naraz. Jednak nie mogłem się powstrzymać. Musiałem obejrzeć 3rd Stage.
W stosunku do poprzednich dwóch części różni się tym, że jest wydany jako jeden film pełnometrażowy, trwający około 1 godziny i 40 minut. Jednak fabuła zaczyna się od momentu, w którym skończyła się w drugiej serii. Dodam jeszcze, że akcja dzieje się pod koniec jesieni, oraz podczas zimy. Ci co myślą, że nie będą się dobrze bawić... są w błędzie. Pomysł z jednym, a długim odcinkiem uważam za bardzo udany zabieg. Podobne będziemy mogli zobaczyć przy odcinki Battle oraz Extra Stage, który właśnie został wydany zaraz po 3rd Stage.
W tej części głównym pojedynkiem jest wyścig Takumiego, z synem dawnego rywala Bunty. Został on ostatecznie pokonany, jednak tym razem powraca zemścić się jego syn, Kogashiwa Kai. Jeżdzi on Toyotą SW20 (w Europie rozpoznawana jako MR2). Główną zaletą tego auta jest to, że silnik umieszczony jest z tyłu, centralnie, przez co samochód posiada znacznie większą przyczepność na górskich serpentynach. Jest to na jeden z lepszych wyścigów w Initial D. Kolejnym wątkiem jest złożenie Takumiemu propozycji przez samego Ryousuke Takahashiego, o przystąpienie do nowego zespołu składającego się z najszybszych kierowców. Jaka będzie decyzja Takumiego... zobaczcie sami.
Jeśli chodzi o animację komputerową, to znów jest znacznie lepiej. Auta wyglądają już naprawdę ładnie i szczegółowo. Przykładem tego może być już chociaż to, że widać nawet dobrze zrobione bieżniki opon, czy szczegółowe felgi. W pewnych momentach, animacja jest tak dopracowna, że ciężko jest rozróżnić czy to czasem nie prawdziwy wyścig! Mimo że trwa to przez ułamek sekundy, liczy się sam efekt! Z serii na serię widać bardzo duże postępy. I to się ceni!
Znów pod wpływem Initial D krew się we mnie gotuje! Każde wyzwanie, każdy wyścig wywołuje naprawdę duże emocje. A przed nami jeszcze jedna seria. Mam tylko cichą nadzieję, że autorzy nas nie zostawią, bo myśl, że zbliżam się do końca jest bardzo smutna.
Jak każdy dotychczas wydany Stage, również ten jest świetnie udźwiękowiony. Zwłaszcza piosenka z openingu świetnie wpada w ucho. Move kolejny raz stanęło na wysokości zadania.
Na zakończenie wypadałoby napisać chyba zdanie podsumowania o 3rd Stage. Initial D nie ma sobie równych, i udowadnia to z każdym kolejnym odcinkiem! Musicie to zobaczyć! autor recenzj: Patricko
|
|