Światem rządzi przypadek. To powiedzenie po raz kolejny znalazło swoje potwierdzenie. Szukając w sieci informacji nt. F1, natknąłem się na pewien tytuł – MiniRacingOnLine. Z początku wydawało mi się, że to kolejna kiepska arcade'ówka jakich wszędzie pełno. Bo czego można oczekiwać od aplikacji freeware? Ale pal licho, to tylko nieco ponad 14MB. Ściągnąłem, rozpakowałem...
Od razu powitał mnie nieco chaotyczny ekran z opcjami. Poustawiałem co trzeba. Następnie zarejestrowałem swój nick do gry i z racji tego, że najpierw chciałem zobaczyć z czym tę grę się je, wybrałem tryb offline.
W ściągniętej paczce znajdował się tylko tor Sepang. Cóż, może i dobrze, jeśli się zawiodę na grze, nie będę sobie pluł w brodę, że ściągałem obszerną paczkę tylko po to, żeby ją po chwili usunąć.
W trybie offline możemy ustawić sobie aż 24 boty, co z naszym bolidem daje 25 pojazdów na torze. Trzeba przyznać, że komputerowe wyścigówki zachowują się jednak dość irracjonalnie, np. kłębiąc się przy wjeździe do boksu. Z dostępnych w bazie teksturek bolidu sami wybieramy też sobie malowanie oraz wygląd mechaników. Możemy również stworzyć własny zespół zamiast domyślnego MRO.
Do dyspozycji oddano nam bolidy z sezonu 2010, jednak przepisy nie są już w 100% wierne. Można dotankować bolid, nie trzeba wykorzystać dwóch rodzajów ogumienia oraz możemy zamontować system KERS. Pozostałe obostrzenia są jednak bardzo starannie egzekwowane, m.in. obowiązuje ograniczenie prędkości w boksie, oraz zakaz przekraczania linii przy wyjeżdżaniu na tor. Cały system kar i ostrzeżeń przekazywany jest tekstowo oraz przez flagi.
Same tory, których by mieć więcej, należy pobrać i wrzucić do katalogu "Circuitos", wyglądają nad wyraz ładnie i wiernie, i chociaż widzimy je tylko z góry, bez problemu można rozpoznać charakterystyczne ich miejsca. Zresztą do całej warstwy graficznej nie można się przyczepić, chociaż nie jest to 3D. Co więcej, w tej prostej zręcznościowej grze jest ona nawet zaletą. Całości dopełnia layout, jaki możemy zobaczyć na ekranie podczas prawdziwego wyścigu F1. Mamy więc znany z TV obrotomierz, tabelę i od czasu do czasu pojawiające się różnice w dystansie między kierowcami.
Udźwiękowienie jest proste. Słyszymy wyjące silniki, inżyniera przekazującego nam przez radio wskazówki i uderzenia, gdy w coś wjedziemy.
Kolizje z innymi uczestnikami wyścigu oraz z bandami nie odbijają się na stanie naszego pojazdu, tracimy jedynie cenny czas. Nie urwiemy spoilera i nie przebijemy opony (chociaż w trakcie wyścigu należy je wymieniać, ponieważ się zużywają). Ale to chyba też dobrze, bo tu liczy się radość z rywalizacji. A ta dopiero nabiera rumieńców w trybie online. Co prawda miałem okazję pościgać się tylko w trójkę, ale zabawa była świetna. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że walka z żywymi przeciwnikami jest znacznie bardziej pasjonująca niż z botami. I właściwie to tylko tym różnią się te dwa tryby - w jednym boty, w drugim ludzie.
Program umożliwia również wyścigi m.in w serii NASCAR, WRC oraz kartingu. Niestety w tych odmianach nie został on przez nas przetestowany.
Podsumowując, rzadko się zdarza, by darmowa gra mogła być aż tak dobra i wciągająca. Problemem może być jedynie znalezienie chętnych do wspólnego ścigania.
Na koniec jeszcze 2 odnośniki:
Gra: Link
Tory F1: Link - wystarczy zaznaczyć F1 Rank
|
|