Strona główna · Forum · Kontakt · FAQ
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Menu
Initial D
Anime
Manga
Postacie
Samochody
Live Action
Napisy
Gry
Inne

Wangan Midnight
Anime
Manga
Postacie
Samochody

Over Rev
Postacie
Manga

My Carrera
Manga

Countach
Manga

Inne projekty
Gungrave
Gunsmith Cats
Mezzo Forte
Over Drive
Shigurui
You're Under Arrest
Ah! My Goddess
Crystal Blaze
Shuto Kousoku Trial

Poboczem
Czytelnia
Recenzje gier
Gadżety

Kącik Haruhi
Powieści
1. Melancholia
2. Westchnienia
3. Znudzenie
4. Zniknięcie
5. Szał
6. Wahania
7. Intrygi
8. Oburzenie
9. Rozkojarzenie
10. Zaskoczenie cz. 1
11. Zaskoczenie cz. 2
Teatr Haruhi

Świat Haruhi
1. Postaci
2. Miejsca

Aktualnie online
Gości online: 1

Użytkowników online: 0

Łącznie użytkowników: 909
Najnowszy użytkownik: VictorChuth

Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

26/11/2022 23:33
Zajmuje się ktoś tutaj w mniejszym lub większym stopniu fotografią? Szukam paru rad Wink

26/08/2022 20:31
Nie wolno!

26/08/2022 16:12
No to zniknie z naszego downloadu.

24/08/2022 14:51
Czy wy widzieliście, że wychodzi manga initial D w polsce ! JPF

16/08/2022 14:04
Większość ludzi tymi autami jeżdzi na daily bo są na powietrzu, staticiem też jeżdzą. selekcja ostatnio podupadła to fakt.


Facebook Like



Nawigacja
Artykuły » Haruhism » Westchnienia Haruhi Suzumiyi, Tom 2, Rozdział 3
Westchnienia Haruhi Suzumiyi, Tom 2, Rozdział 3

Nadeszła sobota.

Mieliśmy spotkać się na stacji. Gdy przyszedłem, niosąc cały ekwipunek w największym plecaku, jaki mogłem znaleźć w domu, odkryłem, że pozostała czwórka już na mnie czeka.

Widok Haruhi w codziennym ubraniu i słodkiej jak co dzień Asahiny był jak zwykle urzekający. Wyglądały jak przyrodnie siostry. Asahina, wyglądająca raczej jak młodsza z nich, miała na sobie dojrzalszy strój.

Otoczona przez troje dziwaków Asahina odetchnęła z ulgą, gdy mnie ujrzała i kiwnęła głową, machając do mnie. Ach, co za uczucie.

"Spóźnienie!"

Może i Haruhi na mnie krzyczy, ale tak naprawdę jest dość szczęśliwa. Nie miała nic w rękach, bo swój megafon i krzesło reżysera też wcisnęła w mój bagaż.

Zmarszczyłem brwi i powiedziałem:

"Jeszcze nie ma nawet dziewiątej."

Spojrzałem na bok i zobaczyłem Nagato z wyrazem twarzy jak u porcelanowej figury i łagodny uśmiech Koizumiego. Znaczył on, że mamy wakacje. O ile dla Nagato chodzenie w mundurku było całkiem normalne i robiła to co dzień, to dlaczego Koizumi też miał go na sobie?

"To mój kostium do filmu." - rzekł.

"Wczoraj mi powiedziała. Będę grał espera przebranego za ucznia liceum."

A teraz nim nie jesteś?!

Odstawiłem torby z kamerą i całym ekwipunkiem do zdjęć i starłem pot z czoła. Haruhi była podekscytowana jak dziecko z podstawówki gotowe wyruszyć na wycieczkę.

"Kyon, przyszedłeś ostatni, więc należy ci się kara, ale jeszcze nie teraz. Musimy pojechać autobusem. Ja zapłacę za bilety jako za najdroższą część, ale ty postawisz wszystkim posiłek."

Po jednostronnym oświadczeniu machnęła ręką.

"W drogę! Przystanek jest tam! Za mną!"

Teraz zauważyłem, że na opasce na jej ramieniu widnieje napis "Ultra Reżyser". Widać, że Haruhi myśli, iż jest więcej niż tylko "Wielką Reżyser". Czy ona chciała nakręcić niesamowity film?

Pozwólcie, że ponownie wyjaśnię. Wciąż uważam, że materiały promocyjne z Asahiną w roli głównej byłyby dużo zabawniejsze.

Po wyboistych trzydziestu minutach podróży autobusem wysiedliśmy u podnóży wzgórza. Kolejne pół godziny zajęła nam żmudna wspinaczka górską ścieżką.

Dotarliśmy do parku, jakich pełno na wsi. To miejsce znałem bardzo dobrze z czasów podstawówki, ponieważ gdy wychodziliśmy w teren, zawsze kończyło się to pieszą wycieczką na najbliższą górę.

Był to park jedynie z nazwy, ponieważ jedynym, co zrobiły władze, było otworzenie pustej ścieżki i wybudowanie fontanny. Dróżka była tak opustoszała, że zastanawiałem się, po co w ogóle wchodzę tak wysoko. Tylko małe dzieci niewiedzące, czym jest rozrywka, z radością tu przychodziły. I prawdopodobnie przyprowadzali je tu ich rodzice.

Wziąwszy fontannę stojącą na środku za nasz punkt wypadowy, zdecydowaliśmy, że tu będzie nasza dzisiejsza baza. Z Haruhi, która nic ze sobą nie niosła, wyciekały niekończące się pokłady energii, a ja zaharowałem się jak wół w kieracie. Jestem pewny, że gdybym nie wepchnął połowy ekwipunku Koizumiemu, leżałbym martwy na ścieżce. Więc, gdy tylko dotarliśmy na miejsce, oparłem się o plecak z ekwipunkiem, próbując złapać oddech.

"Chcesz pić?"

Przed moimi oczyma pojawiła się plastikowa butelka. Trzymała ją Asahina.

"Wypiłam już połowę, wiec jeśli nie masz nic przeciwko..."

Skoro ta czarna herbata została stworzona przez bogów, musi być słodka jak ich napój. Nieważne czy Asahina ją piła, czy nie, bo gdybym odmówił, zostałbym skazany na potępienie. Nim zdążyłem przyjąć ten dar, diabelska ręka odepchnęła anielską, gdy Haruhi chwyciła herbatę Asahiny i powiedziała:

"Zostaw to na później! Mikuru, to nie czas, by dawać wodę sługom za ich czarną robotę. Jeśli szybko nie zaczniemy, stracimy tę świetną pogodę. Kręćmy już."

Asahina szeroko otworzyła oczy.

"Hę...? Tutaj?"

"Oczywiście. A myślisz, że po co tu przyszliśmy?"

"Ale nie muszę się przebierać? Tu nie ma gdzie."

"Żaden problem. Patrz, ile tu idealnych miejsc."

Haruhi wskazała na las otaczający park.

"Nikt cię nie będzie podglądał w lesie, to naturalna przebieralnia. Chodź, idziemy!"

"Hę? Kyaaaa! Pomocy!"

Nim udało się udzielić jakiejkolwiek pomocy, Haruhi pociągnęła Asahinę za sobą i obydwie zniknęły w lesie.

Asahina pojawiła się ponownie ubrana w kostium kelnerki z dwoma kucykami związanymi z tyłu głowy. Jej oczy patrzyły nieśmiało na dzikie kwiaty rosnące przy drodze.

Jedna ze źrenic wyglądał dziwnie. Lewe oko było niebieskie, ale co ona tam miała?

"To kolorowa soczewka" - wytłumaczyła Haruhi.

"Różny kolor oczu to również bardzo ważny czynnik. Spójrz tylko na nią. Czy aura tajemniczości nie wzrosła? A potrzebny był tylko mały trik. To wskazówka!"

Złapała od tylu za podbródek Asahiny i przechyliła jej małą twarz odrobinę w bok. Mikuru może co najwyżej wyglądać na zakłopotaną, gdy Haruhi robi z niej swoją zabawkę.

"W tym niebieskim oku tkwi sekret." - powiedziała Haruhi.

"Gdyby to nie miało znaczenia, w różnokolorowych oczach nie byłoby sensu."

Zmęczenie Asahiny przelało czarę.

"Co to za sekret z tymi soczewkami?"

"Na razie to tajemnica."

Haruhi uśmiechnęła się i odpowiedziała.

"Hej, Mikuru! Ile jeszcze będziesz śniła na jawie? Jesteś gwiazdą tego przedstawienia! Druga po kierowniku produkcji i reżyserze! Wyprostuj się!"

"Kyaaaa!"

Asahina wydała z siebie niesamowity krzyk i została zmuszona przez Haruhi do przybierania odpowiednich póz. Następnie Haruhi wręczyła jej pistolet (zabawkowy).

"Zagraj kobietę-zabójcę! Spraw, by ludzie uwierzyli, że jesteś z przyszłości!"

Haruhi zaczęła rzucać mnóstwo wszelkiego rodzaju niedorzecznych żądań, podczas gdy Asahina próbowała gorączkowo przybierać pozy przede mną - kamerzystą. Naprawdę nie musi się tak starać. Poważnie.

Tymczasem Haruhi przejawiała nadmierny entuzjazm. Ja też oglądałem filmy, które nudziły mnie na śmierć, lecz nigdy nie pomyślałem, że mogę zrobić lepszy i nigdy nie próbowałem sam go nakręcić. Nawet nie wiem, jak przebiega produkcja filmu. Gdyby mi się jednak udało jakiś nakręcić, nie sądzę, by był lepszy. Lecz Haruhi naprawdę myśli, że ma talent reżyserski, a przynajmniej wierzy, że potrafi stworzyć coś lepszego niż tanie filmy klasy B puszczane w TV późną nocą. Skąd to przekonanie?

Haruhi machnęła swoim żółtym megafonem i krzyknęła:

"Mikuru! Nie wstydź się tak! Rozluźnij się! Wczuj się w rolę, a wszystko dobrze pójdzie! Teraz jesteś główną bohaterką, Mikuru Asahiną!"

...Oczywiście wiedziałem, że nie ma żadnych podstaw, by Haruhi była pewna siebie. Takie podejście jest u niej wrodzone i prowadzi świat do kompletnego chaosu. W przeciwnym razie nie nosiłaby tej śmiesznej opaski na ramieniu i nie uśmiechałaby się tak dumnie.

Pod czujnym, reżyserskim okiem Haruhi zaczęliśmy kręcić pamiętną "Scenę nr 1" filmu.

Dumna nazwa, ale w całość zaangażowany byłem tylko ja i Asahina biegnąca przez plac. Powiedziano mi, że to scena początkowa. Wydawało mi się, że powinniśmy mieć przynajmniej scenariusz, ale Haruhi rzeczowo rzekła, że nic takiego nam nie potrzebne.

"Byłby kłopot, gdyby wyciekło to, co napisaliśmy."

Takie miała wytłumaczenie. Wyglądało to, jakby naśladowała styl filmów akcji z Hong-Kongu (ulepszając go, jakby komuś na tym zależało).
Szczerze mówiąc, miałem już dość, ale w porównaniu do Asahiny, która musiała biegać bez tchu, trzymając w obydwu rękach broń, nie byłem w złej sytuacji.

Pod czujnym okiem Asahina wciąż biegała, chwiejąc się na prawo i lewo. Było tak do sceny piątej, gdy reżyser zasygnalizowała gestem "OK", a Asahina osunęła się bezwładnie na ziemię.

"Ffff... Fffff..."

Nie zważając na kelnerkę, która z rękami na ziemi próbowała złapać oddech, Haruhi odwróciła się i dała instrukcje Nagato, która przez ten cały czas czekała na boku.

"Teraz zaczniemy scenę walki między Yuki i Mikuru."

Ubrana w swój ulubiony czarny kostium Nagato weszła w obiektyw. Nie musiała robić nic szczególnego. Po prostu ubrała czarny płaszcz, kapelusz do szpica i już. Nikt nie ciągnął jej do lasu, by się przebrała. Mogła uważać się za szczęściarę. Ale Nagato wyglądała na dziewczynę, która nie wzdrygałaby się przed przebieraniem się w jakimkolwiek miejscu. Ciekawe, jak by to było, gdyby role się odwróciły? Z Nagato jako kelnerką i Asahiną jako wiedźmą. Brzmi nieźle, lecz byłby to surrealistyczny widok.

Haruhi ustawiła Asahinę i Nagato twarzami do siebie w odległości trzech metrów.

"Mikuru, chcę, żebyś strzelała do Yuki."

"Hę?" - Asahina wygladała na zszokowaną. Potrząsnęła fryzurą, która była w nieładzie od ciągłego biegania i powiedziała:

"Ale do ludzi się nie strzela..."

"Nie martw się! Ty i tak pewnie chybisz. Nawet jeśli będziesz strzelała do celu, Yuki i tak z łatwością zrobi unik."

Nagato stała spokojnie, w milczeniu trzymając pręcik z gwiazdką na końcu.

Pomyślałem sobie - nawet gdybyś pociągnęła za spust, a Nagato znajdowała się w zasięgu broni, i tak dałaby radę uniknąć kuli, poruszając się szybciej niż błyskawica.

"Cóż..."

Asahina spojrzała nieśmiało na Nagato jak początkująca kelnerka, która przed chwilą upuściła tacę i właśnie tłumaczy się złowrogo patrzącemu szefowi.

"W porządku..." - odpowiedziała Nagato i poruszyła różdżką.

"Strzelaj."

"Mikuru, skoro Yuki to nie przeszkadza, to strzelaj, ile wlezie. Tylko dla jasności, nie strzelaj z obydwu broni w tym samym czasie, ale raz z jednej, raz z drugiej! To podstawowa umiejętność strzelca korzystającego z dwóch broni."

Koizumi podniósł reflektor nad swoją głowę. Nie mam pojęcia, jakim cudem Haruhi położyła na nim swoje łapy. Kółko filmowe pewnie już zgłosiło kradzież na policję. Swoją drogą, Koizumi, czy ty czasem nie grasz głównej roli męskiej?

"Nie jestem pewien, czy uda mi się przystosować do wszystkich zmian, jakie mogą zajść podczas kręcenia filmu, więc zamiast stać przed kamerą wolę robić to, co właśnie robię. Wczoraj się nawet zastanawiałem, czy nie pozostać w ekipie działającej za kulisami..."

"Hę?"

Asahina trzymała nieporęczny model karabinu maszynowego i nieustannie strzelała z zamkniętymi oczyma. Stojąc z boku, kręciłem to wszystko kamerą. Nie widziałem, gdzie trafiają kule, ale Nagato wciąż stała na swoim miejscu, więc pewnie nawet jej nie drasnęło. Czy to dzięki jej magii? Gdy zacząłem snuć takie podejrzenia, Nagato powoli uniosła swoją różdżkę i kule z brzdękiem upadły na ziemię. Yuki nie miała okularów na nosie, lecz jej przenikliwy wzrok wciąż mnie zdumiewał.

Nagato nie spuszczała oka z karabinu. Nie wyglądała normalnie, tak jakby w ogóle nie była przytomna. "Jeśli nie będziesz mrugać oczami, to będzie to wyglądało nienaturalnie." Lecz ona przez to jeszcze bardziej rzucała się w oczy. Nie wiem, czy byłbym zaskoczony, gdyby poruszała się bez mrugnięcia okiem, lub roztrzaskała sufit i natychmiast gdzieś przeniosła. Jakoś wcale mnie to nie peszyło.

Nagato zachowywała się jak zepsuta wycieraczka samochodowa. Czasem machała różdżką. Z każdym jej ruchem kule z brzękiem upadały na ziemię.

Lecz była to dość monotonna walka. Nagato była zajęta machaniem ręką, podczas gdy Asahina po prostu strzelała z dwóch karabinów, a kule w ogóle nie sięgały celu. Haruhi powiedziała tylko "strzelaj", nawet nie dostarczyła scenariusza. Jedyną linią dialogową były krzyki Asahiny: "Ach! Kya! To straszne!".

Gdy wystrzelała już wszystkie naboje, Haruhi klepnęła ją megafonem w ramię. Odłożyłem kamerę i podszedłem do Haruhi siedzącej na krześle reżysera.

"Hej, Haruhi. Co to będzie za film? Nie dostrzegam w nim żadnej fabuły."

Ultra reżyser spojrzała na mnie i powiedziała:

"To bez znaczenia, bo i tak planuję zredagować wszystkie sceny podczas produkcji."

A kto to zrobi? Kto to zredaguje? Oczywiście pamiętam, że coś takiego jak edycja była w zakresie moich obowiązków.

"Ale przynajmniej dodaj jakieś dialogi!"

"Jeśli wyniknie problem, usuniemy dźwięki w tle i dodamy dubbing podczas edycji. Tak samo zrobimy z efektami dźwiękowymi i muzyką w tle. Teraz nie musimy się tym przejmować!"

Gdy tak o tym pomyślę, to skoro fabuła istnieje tylko w twojej głowie, to na nasze pomysły w ogóle nie ma miejsca. Muszę się przynajmniej upewnić, że molestowanie Asahiny zostanie zredukowane do minimum, jak również, że jakikolwiek facet prócz mnie nie będzie mógł dotknąć jej ciała. To moje ostateczne słowo. Chyba nikt nie ma nic przeciwko, prawda?

"Teraz druga scena! Yuki, kontratakuj. Użyj magii i zaatakuj Mikuru całą swoją mocą!"

Nagato nie ruszyła się nawet na krok. Wzrokiem wpatrującym się we mnie spod czarnego kapelusza przechyliła głowę o kąt, który tylko ja mogłem dostrzec, jak gdyby próbując mnie zapytać: "Czy to naprawdę w porządku?".

Oczywiście odpowiedź brzmiała "nie". Nie ma szans, bym pozwolił komukolwiek skrzywdzić Asahinę w jakikolwiek sposób, nie mówiąc już o magii. Spójrz tylko na nią, nie widzisz jak drży i jak pobladła?

Oczywiście Haruhi nie miała bladego pojęcia, że Nagato dzierżyła w swoim ręku niesamowitą magiczną moc. Sądzę, że miała na myśli, by Nagato zrobiła coś, co będzie wyglądało jak czary.

Yuki najwyraźniej zrozumiała, o co mi chodziło, bez słowa podniosła różdżkę i machnęła nią tak jak publiczność na koncertach pop macha fluorescencyjnymi rurkami.

"Nieważne." - powiedziała Haruhi.

"Efekty specjalne dodam później. Kyon, pamiętaj, by podczas redagowania materiału stworzyć efekt promieni wychodzących z różdżki Yuki."

A skąd mam wiedzieć, jak zrobić coś takiego? Gdybyśmy zdobyli jakąś pomoc z Industrial Light & Magic, to byłaby inna bajka.

"Mikuru, krzycz z bólu i w męczarniach upadnij na ziemię."

Asahina zawahała się chwilę, wymamrotała "...Ach" i upadła do przodu z podniesionymi rękami. Stojąca obok Nagato była niczym bóg śmierci, który zażądał od Asahiny jej duszy. Nagrałem tę scenę, a Koizumi stał obok mnie, trzymając reflektor.

W plecy niczym igły wbiły mi się spojrzenia przechodniów, którzy zgromadzili się wokół nas.

Haruhi wreszcie zlitowała się nad nami, zarządzając przerwę. Usiedliśmy wyczerpani.

Haruhi przewinęła materiał, który nagrałem i puściła od początku, mamrocząc coś do siebie.

Kilkoro ciekawskich dzieci podbiegło do Asahiny i Nagato, pytając: "Co to za program?". Asahina tylko nieśmiało się uśmiechała i potrząsała głową, a Nagato zupełnie ignorowała ich obecność i wtapiała się w otoczenie.

Od początku do końca Haruhi ani raz nie powiedziała nam, jak to wszystko wyszło. Zupełnie się pogubiłem, gdy Ultra Reżyser obwieściła nam, że naszą kolejną lokalizacją będzie pobliska kapliczka. To przerwa już się skończyła?!

"Tam są gołębie." - powiedziała Haruhi.

"Potrzebujemy sceny, w której Mikuru będzie biegła wraz z gołębiami lecącymi w tle! Jeśli to możliwe, wolałabym, by wszystkie ptaki były białe, ale chyba nie mogę być wybredna w tej kwestii."

Sądzę, że znajdziemy domowe gołębie. Haruhi owinęła swoimi ramionami zmęczoną już Asahinę (prawdopodobnie, by uniemożliwić jej ucieczkę) i razem poszły przez park ku głównej drodze. Wraz z Koizumim, niosąc ekwipunek, podążaliśmy za nimi niczym miejscowi Szerpowie zatrudnieni do noszenia bagażu ekipy filmowej kręcącej dokument. Dotarliśmy do dużej świątyni na środku góry. Trochę czasu minęło od chwili, gdy byłem tu ostatni raz, nie od wycieczki z podstawówki.

Haruhi, stojąc przed znakiem mówiącym: "Nie karmić gołębi", zaczęła rozrzucać wkoło okruszki chleba z determinacją ogrodnika pragnącego, by zwiędłe kwiaty zakwitły jeszcze raz. Po całej tej scenie mogłem sobie tylko pomyśleć, że jest analfabetką.

W jednym miejscu nagle stłoczyło się stado gołębi, a kolejne zaczęły lądować. Świątynia pokryta piórami nie wygląda przyjemnie. Asahina zgodnie z poleceniami stała w morzu gołębi. Ja znajdowałem się przed kelnerką i kręciłem jej nogi dziobane przez ptaki. Co ja robiłem?

Haruhi, stojąc za kamerą i trzymając karabin, który wcześniej był atrybutem Asahiny, odbezpieczyła go. Nim się zorientowałem w jakim celu, bez opamiętania zaczęła strzelać w kierunku nóg Asahiny.

"Kyaaa!"

Przestraszyła się nie na żarty. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego wyrazu twarzy. Z powodu szalonego zachowania Haruhi, które było wystarczające, by do szaleństwa doprowadzić Królewskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt, symbole pokoju wybałuszyły oczy i nagle ze strachem zerwały się do lotu.

"To jest to! Takiej sceny mi potrzeba! Kyon, upewnij się, że wszystko masz na taśmie!"

Kręcę, więc chyba działa, nie? Będąc w morzu gołębi, Asahina przykucnęła i zakryła głowę rękami.

"Mikuru! Dlaczego kucasz? Musisz wykorzystać ptaki jako tło i przybiec tutaj! Wstawaj, pospiesz się!"

Wygląda na to, że teraz nie pora, by spokojnie kręcić film, gdyż zamiast Towarzystwa Ochrony Zwierząt ze świątyni z krzykiem wyskoczył starszy jegomość wyglądający jak kapłan. Miał na sobie hakamę, która sugerowała jego powiązania z duchowieństwem. Już byłem przygotowany na burę, gdy Haruhi bez wahania użyła swojej tajnej broni.

Wystrzeliła ze swojego zabawkowego CZ (a może SIG'a) w kierunku staruszka. Kapłan (bo chyba nim był) wykonywał ruchy wyglądające, jakby tańczył na rozżarzonych węglach. Bez wątpienia orędownicy szacunku dla starszych stanowczo by zaprotestowali przeciw tej formie.

"Odwrót!" - krzyknęła Haruhi i natychmiast dała nogę.

Co do Nagato, to nie wiem, kiedy zniknęła, bo czekała na nas przy torii. Widząc, że Asahina nie może szybko uciec, wraz z Koizumi złapaliśmy ją za ramiona z dwóch stron i wynieśliśmy wraz z ekwipunkiem.

Skoro reżyser uciekła, nie możemy, ot tak, zostawić odtwórczyni głównej roli na pastwę losu jako kozła ofiarnego.

Dziesięć minut później siedzieliśmy już w restauracji z fast-foodem i jedliśmy posiłek, za który z jakiegoś powodu ja musiałem zapłacić.

"Może coś przeoczyłam. Myślałam sobie, że może warto by było dać temu staremu kapłanowi rolę czarnego charakteru."

Te słowa zalatywały już zbrodnią.

Po wciągnięciu trzech nitek makaronu Asahina opadła bez sił na stół.

"Mikuru, za mało jesz. Jak niby chcesz urosnąć? Przyciągniesz jedynie wąską grupę fanów, jeśli jedynym co będziesz mogła pokazać będzie tylko twój biust. Wyprostuj plecy."

Powiedziała Haruhi, podkradając makaron Asahiny i zaczynając go przeżuwać.

Wiedziałem. Nie wiem jeszcze, ile lat upłynie, ale po prostu wiem, że kiedyś twarz i figura Asahiny będzie przypominała standardy miss świata. Chociaż ona sama nie ma o tym jeszcze pojęcia.

Koizumi jedynie lekko drwiąco się uśmiechnął, a Nagato w milczeniu zbliżyła kanapkę do ust i też zaczęła żuć. Odepchnąłem swój pusty talerz na bok i rzekłem do Haruhi, która zjadła już dwie porcje:

"Co zrobisz, jeśli ten kapłan złoży skargę do szkoły? Mundurek Koizumiego zdradził nasze przebrania."

"Nie powinno być żadnego problemu."

Pewnie, Haruhi jest optymistką.

"Byliśmy dość daleko od niego, a w dodatku wiele szkół ma podobny krój marynarek. Wszystkiego się wyprzemy i udamy, że nie mamy nic z tym wspólnego. Kule nie będą żadnym dowodem przeciw nam."

Spojrzałem na kamerę, która miała w sobie całą masę dowodów i pomyślałem: czy wszystko nie wyjdzie na jaw, gdy wyświetlimy film? Nie sądzę, że ktoś uwierzy, że były tam w tym samym czasie dwie kelnerki otoczone przez gołębie.

"Więc dokąd teraz pójdziemy?"

"Musimy wrócić na plac. Myślałam, że takie samotne miejsce nie wystarczy, by nakręcić zaciętą walkę. Żeby urzec widownię, trzeba więcej dramaturgii. Cóż, mam wiele pomysłów. Np. Mikuru biegającą jak oszalała po lesie, uciekającą przed Yuki. Mikuru spada z klifu tylko po to, by mógł ją uratować Koizumi, który akurat przypadkiem przechodził. Co sądzicie o takim rozwoju fabuły?"

To jakaś mocno naciągana historia. Gdzie znajdzie ucznia liceum, który przechadza się po lesie w mundurku? To nie będzie dziwne? A co jeszcze lepsze, Haruhi może być zdolna, by naprawdę zepchnąć Asahinę z klifu. Haruhi, może sama skoczysz? Zostań dublerką Mikuru i przywdziej jej kostium. Hmm... może być różnica w wielkości biustu...

Gdy tylko przyszło mi to do głowy, Haruhi podniosła brwi i zaczęła się na mnie gapić.

"O czym myślisz? Tylko mi nie mów, że wyobrażasz sobie, jak wyglądam w kostiumie kelnerki."

W rzeczy samej, domyśliłaś się.

"Jestem reżyserem. Nie mogę się beztrosko pokazywać przed kamerą. Jeśli będę łapała dwie sroki za ogon, nic mi się nie uda zrobić."

"A czy nie jesteś też kierownikiem produkcji?"

"Członkowie ekipy mogą pełnić wiele funkcji, ale nie rozpieszczajmy innych swoją zbyt częstą obecnością na ekranie. Musimy dodać coś, co rozpali fanatyków."

Fanatyków czego? Asahiny? Póki co cały ten film to jeden wielki materiał promocyjny Mikuru Asahiny! Swoją drogą, wystarczający.

Koizumi odłożył szklankę mleka na stół i zapytał:

"Nasza trójka jest jedynymi postaciami w filmie?"

Idioto! Przestań zadawać bezsensowne pytania!

"Cóż..."

Haruhi zacisnęła usta, co zawsze było oznaką jej głębokiego namysłu. Nie powinnaś była przemyśleć tego znacznie wcześniej?

"Może troje to niezbyt dużo. Właściwie to mało. Potrzebujemy czegoś ekstra, by naświetlić energicznego ducha głównej bohaterki. Dziękuję, że mi o tym przypomniałeś, Koizumi. Jako wyraz uznania, przyznam ci więcej czasu ekranowego."

"Ach, dlaczego... Dziękuję."

Z uśmiechu na twarzy Koizumiego można było wyczytać "Tylko nie to!". Dobrze ci tak. Wiedziałem, że nic z tego dobrego nie wyniknie, więc się nie odzywałem.

Z drugiej strony, gdzie ona chciała znaleźć nowych aktorów? Istnieje 75% szansa, że ludzie, których przypadkowo wybierze z ulicy, będą dziwakami. Zgodnie z porządkiem, kolejna osoba powinna być międzywymiarowym podróżnikiem, lecz wątpię jednak, by ktoś taki chciał w ogóle zajrzeć do naszego świata.

"Nim boss zostanie pokonany, trzeba pokonać najpierw jego sługusów. Sługusy, sługusy..."

Haruhi położyła palec pod wargą i spojrzała na mnie.

"Oni się nadadzą, prawda?"

Ja też się domyśliłem o kogo jej chodzi. O Taniguchiego i Kunikidę. Tylko ich można było w to wciągnąć bez robienia sobie większych problemów. Byli najbezpieczniejszym wyborem,
jednak raczej bardziej mało znaczącym niż czymś, co miało być ekstra. Ot zwykli chłopcy, bardziej nieszkodliwi niż wałęsające się duchy.

"Tak myślę."

Odwróciłem wzrok od reżyser, myślącej kogo by tu jeszcze sprowadzić i spojrzałem na Asahinę leżącą na stole z zamkniętymi oczami. Nawet we śnie wyglądała słodko. Hipnotyzowała, nawet udając sen.

Później skierowałem wzrok na Nagato, sączącą wodę przez słomkę. Podziwiając jej niewzruszony wyraz twarzy, zapytałem:

"Co teraz będziemy kręcili?"


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Copyright © 2013