Strona główna · Forum · Kontakt · FAQ
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Menu
Initial D
Anime
Manga
Postacie
Samochody
Live Action
Napisy
Gry
Inne

Wangan Midnight
Anime
Manga
Postacie
Samochody

Over Rev
Postacie
Manga

My Carrera
Manga

Countach
Manga

Inne projekty
Gungrave
Gunsmith Cats
Mezzo Forte
Over Drive
Shigurui
You're Under Arrest
Ah! My Goddess
Crystal Blaze
Shuto Kousoku Trial

Poboczem
Czytelnia
Recenzje gier
Gadżety

Kącik Haruhi
Powieści
1. Melancholia
2. Westchnienia
3. Znudzenie
4. Zniknięcie
5. Szał
6. Wahania
7. Intrygi
8. Oburzenie
9. Rozkojarzenie
10. Zaskoczenie cz. 1
11. Zaskoczenie cz. 2
Teatr Haruhi

Świat Haruhi
1. Postaci
2. Miejsca

Aktualnie online
Gości online: 1

Użytkowników online: 0

Łącznie użytkowników: 909
Najnowszy użytkownik: VictorChuth

Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

26/11/2022 23:33
Zajmuje się ktoś tutaj w mniejszym lub większym stopniu fotografią? Szukam paru rad Wink

26/08/2022 20:31
Nie wolno!

26/08/2022 16:12
No to zniknie z naszego downloadu.

24/08/2022 14:51
Czy wy widzieliście, że wychodzi manga initial D w polsce ! JPF

16/08/2022 14:04
Większość ludzi tymi autami jeżdzi na daily bo są na powietrzu, staticiem też jeżdzą. selekcja ostatnio podupadła to fakt.


Facebook Like



Nawigacja
Artykuły » Haruhism » Szał Haruhi Suzumiui, Tom 5, Rozdział 1
Szał Haruhi Suzumiui, Tom 5, Rozdział 1


Miejskie kąpielisko było bardzo surowe. Lepiej pasowałaby do niego nazwa "Basen Getto". Wszystko przez to, że obiekt miał zaledwie pięćdziesięciometrowy basen i brodzik dla małych dzieci o głębokości piętnastu centymetrów.

Uczniowie liceum, którzy by tu przyszli, musieliby nudzić się jak mopsy (czyli jak my). Kąpielisko nadawało się jedynie dla matek z dziećmi. Zupełnie mi się odechciało, gdy zobaczyłem w basenie dzieciaki pływające w kołach. Jedynym bodźcem pobudzającym mnie do działania mógłby być widok Asahiny.

"Ale tu śmierdzi chemią."

W promieniach słońca Haruhi ubrana w bordowe tankini z zamkniętymi oczyma bez przerwy pociągała nosem. Wyszła z szatni, trzymając za rękę Asahinę. Ta, mając koszyk w drugiej, miała na sobie jednoczęściowy (podobny do dziecięcego) kostium z frędzlami, a Nagato niewyszukany kombinezon pływacki. Oba wyglądały, jakby Haruhi sama je wybierała (szczególnie ten Asahiny).

"Znajdźcie miejsce, gdzie można położyć nasze rzeczy i wskakujcie do wody. Robimy zawody! Zawody! Zobaczymy, kto najszybciej dopłynie na drugą stronę basenu."

Uniosłem ramiona i (po szybkiej wymianie spojrzeń z Asahiną) skierowałem się w zacienione miejsce, by położyć ręcznik plażowy i torby.


Bachory w basenie unosiły się na wodzie, uniemożliwiając pływanie w linii prostej. W tym nieprzyjaznym środowisku dla pływaków wygrana Nagato nikogo by nie zdziwiła.

Ta dziewczyna, która zdawała się nie oddychać, pływając, zanurkowała i od razu ruszyła przed siebie. Krople wody swobodnie spadały z jej krótkich włosów przyklejonych do policzków, gdy czekała na nas cierpliwie na drugim końcu basenu. Zgodnie z oczekiwaniami Asahina była ostatnia. Musiała się zatrzymywać, by złapać oddech, a piłka, która płynęła obok niej dopełniła całości, co spowodowało, że przypłynęła dziesięć razy wolniej niż Nagato. Do tego ledwo mogła złapać oddech.

"To nieprawda, że sport redukuje stres! Ciało to ciało, a mózg to mózg. Ciało może poruszać się bezmyślnie, ale mózg bez myślenia nic nie znaczy."

"Płyniemy jeszcze raz i tym razem nie przegram z tobą, Yuki!"

Czy nikt cię nie uczył, by używać łączników w stylu "dlatego"? Poza tym, co to za absurd? Jesteś żałosnym przegrańcem, który próbuje fartem wygrać raz na milion.

Z niepokojem przewidywałem, że Nagato wyczuje napiętą atmosferę i wyjdzie z basenu. Jako widz stawiam na Nagato, ktoś odważy się stawiać na Haruhi?

Obie przepłynęły pięć razy tam i z powrotem. Później nagle damskie trio z Brygady zaczęło bawić się piłką z dzieciakami z podstawówki. Wraz z Koizumim, nie mogąc się przyłączyć, zdecydowaliśmy się usiąść z boku i przyjrzeć ich zabawie.

"Radośnie się bawią."
Koizumi spojrzał na nie.

"Jak w raju. Nie sądzisz, że Suzumiya nauczyła się korzystać z tradycyjnych rozrywek?"

Wydawało mi się, że mówił do mnie, więc zdecydowałem się na odpowiedź.

"Wypala znienacka z jakimś pomysłem i nagle jej przechodzi. Które zachowanie jest normalne?"

"Nie znasz powiedzenia: lepiej zapobiegać niż leczyć?"

"Tylko dlaczego nigdy nie robi tego w odpowiedniej chwili?"

Przypomniał mi się turniej baseballa i i ogromny świerszcz.

Koizumi kontynuował z uśmiechem na twarzy:

"To prawda, ale sądzę, że teraz jest spokojnie. Widząc, jak Suzumiya radośnie się śmieje, można rzec, że łańcuch przemiany świata nie zostanie uruchomiony."

Obyś miał rację.

Wziąłem głęboki wdech i mocno westchnąłem.

Właśnie wtedy Koizumi zrobił pewną minę. Dobrze ją znałem. I nie chodzi mi o jego głupi uśmiech.

"Hmm?" - nagle zmarszczył brwi.

"Co jest? - zapytałem.

"A nic."

Zwykle dosadny w słowach Koizumi miał dziwnie związany dziś język i wyglądał, jakby miał coś do powiedzenia. Jednak na jego twarz szybko powrócił uśmiech.

"Chyba zbyt się martwię. Tej wiosny dużo się wydarzyło i popadłem w lekką schizofrenię. Ach! Już są."

Spojrzałem w kierunku wskazanym przez Koizumiego. Z przyklejonym do twarzy uśmiechem, niczym pingwin cesarski idący nakarmić młode, Haruhi zbliżała się w naszym kierunku. Ciągnęła za sobą Asahinę i Nagato.
"Pora coś zjeść. Dziś w menu mamy własnoręcznie przygotowane kanapki Asahiny. Co za przebiegłość, wyjdzie nas to taniej niż pięć tysięcy jenów. Na licytacji ich spokojnie zarobilibyśmy pół miliona. Powinniście być mi wdzięczni, że możecie jeść takie specjały."

"Bardzo dziękuję." - rzekłem z głębi serca w kierunku Asahiny.

Koizumi zrobił to samo.

"To błogosławieństwo."

"Nie, to nic takiego."

Asahina schyliła głowę, przebierając palcami.

"Nie wiem, jak wyszły. Mogą wam nie smakować."

To raczej niemożliwe. Każde danie przygotowane przez złote ręce Asahiny, niezależnie od tego, gdzie zostało zrobione i z czego, jest wyjątkowo delikatne.

Byłem tak głęboko poruszony, mogąc cieszyć się kanapkami Asahiny, że nie mogłem nawet określić, czy były smaczne, czy nie. Przecież wszystko, co robi, jest wspaniałe. Nawet zwykła herbata z termosu, chociaż niezbyt pasowała do tego jedzenia, była wręcz ucztą dla podniebienia.

Haruhi w momencie pochłonęła swoją porcję, jakby bała się ochłonąć z energii, którą w sobie zgromadziła.

"Idę popływać. Gdy skończycie, dołączcie do mnie."

I wskoczyła do basenu.

Naprawdę z gracją poruszała się w wodzie, chociaż na jej drodze było mnóstwo przeszkód. Teoria, jakoby człowiek wyszedł z wody na ląd, zdawała się być prawdą. Wydaje mi się, że gdyby przodkowie Haruhi znaleźli się na Księżycu w samych tylko ubraniach, też by przetrwali.

Później, prócz Nagato, która z namaszczeniem delektowała się swoją porcją, wszyscy popłynęliśmy w kierunku Haruhi niczym wilki morskie pragnące towarzystwa. Ta tym razem wraz z dzieciakami z podstawówki, grała w siatkówkę.

"Mikuru! Pospiesz się i chodź tu!"

"Dobrze."

Ledwo skinęła głową i po chwili została trafiona mocarnym uderzeniem piłki przez Haruhi. Znalazła się pod wodą.


Wraz z Koizumim zaledwie po godzinie wyszliśmy z basenu zmiażdżeni mentalnie dziecięcym jazgotem.

Z której strony by na to nie patrzeć, w ogóle tu nie pasujemy. Co myślała sobie Haruhi, zabierając nas na basen, na którym prawie nic nie ma? Nie chodzi mi nawet o zjeżdżalnie, ale na pewno są odpowiedniejsze miejsca dla nas.

Wiem, że w promieniach słońca skóra szybko zaczyna odkładać melaninę. Gdy tylko pomyślałem o tym, czy Nagato szuka odpowiedniego miejsca do opalania się, zobaczyłem, że ta mała cicha dziewczyna z krótkimi włosami siedzi, milcząc, w cieniu obok naszego ekwipunku i patrzy w niebo bystrymi oczami.

Jej obraz wydawał się być zawsze taki sam: Nagato siedząca jak lalka niezależnie od tego, gdzie jesteśmy.

"Hmm?"

Nagle przez me serce przebiegło uczucie zakłopotania i zniknęło tak szybko, jak się pojawiło. Ledwie przez krótką chwilę zdawało mi się, że Nagato jest znudzona, a ja mam poczucie déja vu. Co więcej, to co wydarzyło się później, wydawało mi się jakieś przewidywalne. Tak. Haruhi powie coś w stylu:

"To członkowie mojej Brygady. Jeśli powiem A, nie mają prawa powiedzieć B. Przyjdź do nich, jeśli coś cię zaniepokoi."

Spojrzałem znów w kierunku basenu i zauważyłem, że Haruhi zjawiła się tuż przed nami z zastępem małych dziewczynek.

Asahina położyła podbródek na powierzchni wody i zamknęła oczy. Być może była wyczerpana grą z nadpobudliwymi dziećmi z podstawówki. Pełna energii Haruhi, bardziej beztroska niż dzieciaki, patrząc w niebo, rzekła do Koizuimego i mnie:

"Przyłączcie się do zabawy! Chcemy zagrać w piłkę wodną i potrzebujemy dwóch facetów na bramkarzy."

Gdy miałem zapytać, na czym polega gra i jakie są jej zasady, moje poczucie znajomości chwili nagle zniknęło.
"Umm." - rzuciłem od niechcenia i wstałem. Koizumi z uśmiechem na twarzy dołączył do dzieci.

Poczucie znajomości jednak nie zniknęło do końca.

No nieważne. Takie rzeczy się zdarzają. Czasem zdaje mi się, jakbym widział coś, co mi się śniło, a poza tym, gdy byłem dzieckiem, przychodziłem na ten basen. Być może po prostu wróciły jakieś wspomnienia i pokryły się z teraźniejszością. A jeśli tak nie jest, transmisja danych w moim mózgu musiała coś zaszwankować.

Odepchnąłem koło ratunkowe w kształcie delfina, gdy starałem się zdążyć do lecącej ku mnie piłki.


Śmiertelnie zmęczeni opuściliśmy basen. W drodze powrotnej też musiałem się zmagać z naszą trójką na rowerze, podczas gdy Koizumi w duecie korzystał z uroków młodości. To naprawdę może przyprawić o palpitacje serca.

Asahina z gracją damy usiadła z tyłu, a jej biała skóra kontrastowała z rumieńcami na twarzy. Me i tak już rozkołatane serce zabiło jeszcze mocniej, gdy objęła w pasie swego kierującego. Gdybym przyłożył do niego ucho, niechybnie usłyszałbym wyjący w nim wiatr szalejący po pustkowiu.

Zgodnie z instrukcjami Haruhi skręciłem w lewo, później w prawo i znaleźliśmy się przy stacji, gdzie spotkaliśmy się wcześniej.

No tak, muszę przecież wszystkim stawiać.

Gdy znaleźliśmy wolne miejsca w kawiarni, położyłem sobie mały zimny ręcznik na głowie i padłem bez sił na krzesło. Tymczasem...

"Zrobiłam plan naszych kolejnych zajęć, spójrzcie."

Haruhi powoli położyła na stole kartkę A4 wyrwaną z zeszytu i wskazała palcem.

"A co to?"

"To plan zajęć na pozostałe kilka dni lata." - odparła z dumą.

"Czyj plan?"

"Nasz. Letnie zadania specjalne Brygady SOS!"

Haruhi jednym haustem wypiła swój zimny napój i kontynuowała wykład:

"Nagle zdałam sobie sprawę, że zostały ledwie dwa tygodnie wakacji. Ale byłam w szoku. To straszne! Mamy jeszcze tyle rzeczy do zrobienia, a tak mało czasu. Natychmiast musimy to nadrobić."

Na liście Haruhi znajdowały się następujące pozycje:

To trzeba zrobić:
- letnia wyprawa
- basen
- pokaz sztucznych ogni
- praca na pół etatu
- wpatrywanie się w gwiazdy
- strzelanie
- łapanie owadów
- próba odwagi
- inne

Istna letnia gorączka.

Chyba zapanowała jakaś tropikalna choroba z bliżej nieokreślonej dżungli i zaczęła rozprzestrzeniać się np. poprzez komary. Naprawdę żal mi tego, który ukąsił Haruhi. Musiał paść otruty jej jadem.

"Letnia wyprawa" i "basen" zostały już wykreślone z listy, pewnie dlatego, że zostały już zrobione.

To oczywiście znaczyło, że Haruhi Suzumiya w ciągu ostatnich dwóch tygodni ma zamiar wypełnić każdy punkt z listy. A był tam jeszcze podpunkt "inne". Ciekawe, czy ma coś jeszcze w zanadrzu?

"Tylko tyle wymyśliłam. Jeśli coś przyjdzie mi do głowy, dopiszę. Może ty, Mikuru, chcesz coś zrobić?"

"Umm..."

Spojrzałem na zamyśloną Asahinę, próbując dawać jej ukryte znaki, by powiedziała "NIE". Och, proszę, nie wymyśl nic ekstremalnego.

"Chciałabym złowić złotą rybkę."

"Dobrze!"

Haruhi wyciągnęła długopis i dopisała kolejny punkt listy.

Następnie zapytała o to samo Koizumiego, który odmówił z uśmiechem i Nagato, która potrząsnęła lekko głową. Zrobili, co trzeba.

"Przepraszam, czy mogę na to spojrzeć?"

Koizumi w pośpiechu dokończył mrożoną kawę z mlekiem i przeczytał listę. Wydawało mi się, że o czymś myśli, ale był nieco zagubiony. Ciekawe, co kłębiło mu się w głowie.

Nagato powoli popijała colę przez słomkę.

"Dziękuję."

Koizumi, wciąż rozmyślając, odłożył "plan" z powrotem na stół. O co mu chodziło?

"Jutro zaczynamy. Spotkamy się przed stacją! Wszyscy wiedzą, gdzie jest plac nieopodal miejsca, gdzie ma odbyć się festiwal O-Bon? Sztuczne ognie są równie wspaniałe."

Sprawdziłeś wszystko przed przystąpieniem do realizacji pomysłów?

"Rzucę na to okiem."

Koizumi wyjaśnił sprawę.

"Skontaktuję się z Suzumiyą, gdy tylko uzyskam jakieś informacje. Jesteśmy już przecież po festiwalu O-Bon, prawda?'

"Nie zapomnij o łowieniu złotej rybki. To jedyne marzenie Mikuru."

"W takim razie zrobię, co mogę, by znaleźć miejsce, gdzie festiwal O-Bon i Festiwal Letni odbywają się razem."

"Zrób tak, proszę. Zostawiam to tobie, Koizumi."


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Copyright © 2013