"I co się teraz stanie...? - zapytała zakłopotana Asahina.
Biedna dziewczyna wydawała się przerażona wszystkim, co dzieje się w filmie Haruhi. Zaś Nagato, wciąż będącą facetką w czerni, zachowała kamienną twarz.
Koizumi powoli upił kolejny łyk kawy i odpowiedział:
"Wiem tylko, że nie możemy pozwolić Haruhi na taką swawolę."
Wypiłem na raz szklankę zimnej wody, skoro już skończyłem sok jabłkowy.
"Więc nie powinniśmy znaleźć sposobu na powstrzymanie Haruhi?"
"A kto miałby ją powstrzymać przed nakręceniem tego filmu? Nie mam na tyle odwagi."
Ani ja.
Raz włączony silnik Haruhi będzie działał bez przerwy, chyba że sama jego właścicielka go wyłączy. Gdyby kiedyś się zatrzymała, byłaby niczym martwa ryba. Gdybyśmy zbadali skład jej krwi, moglibyśmy znaleźć w niej DNA tuńczyka i bonito.
Nagato była zajęta piciem herbaty migdałowej i zdawała się wcale nie myśleć o tej sprawie. Może rzeczywiście jej procesy myślowe się zatrzymały, a może wszystko rozumiała i nie miała potrzeby zaprzątania sobie tym głowy. Istnieje również możliwość, że ma kłopoty z prowadzeniem rozmowy. Mimo spędzonych z nią sześciu miesięcy wciąż trudno mi zgadnąć, o czym myśli w danej chwili.
"A ty, Nagato? Co ty o tym sądzisz?"
"..."
Nagato bezdźwięcznie odstawiła swoją filiżankę na podstawkę, a potem łagodnie obróciła twarz w moją stronę i powiedziała:
"W przeciwieństwie do ostatniego razu Suzumiya Haruhi nie zniknie z tego świata."
Jej głos jest taki spokojny i rzeczowy.
"Jednostka Integracji Danych uznała, że to wystarczy."
Koizumi elegancko przyłożył dłoń do czoła i stwierdził:
"Za to dla nas to będzie kłopotliwe."
"Nie dla nas. Spodziewamy się zmian w obiekcie naszych obserwacji."
"Naprawdę?"
Od tej chwili Koizumi postanowił ignorować Nagato i zwrócił się do mnie.
"Więc do jakiego gatunku powinniśmy zaklasyfikować film Suzumiyi?"
Ech, znowu powiedział coś w swój zagadkowy sposób.
"Konstrukcję tej opowieści można podzielić na trzy formy. Po pierwsze, ma miejsce w określonych ramach. Po drugie, łamie ramy i tworzy nowe. Po trzecie, naprawia pierwotny szkielet i wraca do stanu początkowego."
Tak jak się spodziewałem, zaczął przemowę, jaką może zrozumieliby Marsjanie, jednak w głowach normalnych ludzi tworzy pytanie "O czym on, do diabła, gada?". Asahina, nie musisz wysłuchiwać tej paplaniny!
"Skoro istniejemy w tej ramie, chcąc zrozumieć nasz świat, musimy myśleć racjonalnie bądź wyciągać wnioski z obserwacji."
Czym więc, do diaska, jest ta cała "rama"?
"Potraktuj to jako [rzeczywistość], w której żyjemy. Świat jest taki, byśmy mogli w nim żyć tak, jak do tej pory. Dlatego też traktujemy film tworzony przez Suzumiyę jako fikcję."
Czy to nie oczywiste?
"Jednak prawdziwym problemem jest to, że rzeczy istniejące w tym zmyślonym świecie przedostają się do naszej rzeczywistości."
Niesamowite oczy Mikuru, gołębie, kwitnące wiśnie i kot.
"Musimy powstrzymać fikcyjny świat przed dalszym wkradaniem się do naszej rzeczywistości."
Zawsze miałem wrażenie, że Koizumi podchodzi z entuzjazmem do takich spraw. Ilekroć o nich mówił, wyglądał na rozradowanego. Żeby zachować jakąś równowagę, postanowiłem zachować ponurą minę.
"Tworzenie filmu stworzyło swojego rodzaju ujście dla mocy Suzumiyi. Żeby je zablokować, musimy dać jej do zrozumienia, że to wszystko jest fikcją. Ponieważ jak na razie nieświadomie zaciera granice między fantazją a rzeczywistością."
Ależ ty się podniecasz!
"Musimy znaleźć racjonalny sposób na udowodnienie tego, że to, co zmyślone, nie jest prawdziwe. Musimy dopilnować, żeby film został ukończony bez takich nieprawdopodobnych zajść."
"Więc jak wyjaśnimy jej fakt, że kot potrafi gadać?"
"Wyjaśnienie nie jest właściwym słowem w tym wypadku. Jeżeli wyjaśnimy pojawienie się u kota zdolności mowy, wtedy utworzony zostanie świat, w którym koty będą mogły mówić. W naszej rzeczywistości koty tego nie potrafią. Gdyby nikogo nie zaskoczył gadający kot, wtedy mogłyby nastąpić straszne konsekwencje, bo w naszym świecie koty po prostu nie są w stanie mówić."
"Więc co z obcymi, podróżnikami w czasie i esperami? Czy ich istnienie jest możliwe?"
"Cóż, oczywiście, ponieważ istnieją tu i teraz. W naszym świecie to normalna rzecz, o której jednak Suzumiya nie może się dowiedzieć."
Serio?
"Załóżmy teraz, że nasz świat jest obiektem obserwacji. Jeżeli ona wierzy, że [prawdziwy świat] to taki, do którego przywykłeś, bez nadnaturalnych elementów – gdzie obcy, podróżnicy w czasie i esperzy nie istnieją – wtedy ta rzeczywistość byłaby kompletnie fikcyjnym światem."
I to ma być prawdziwa twarz Boga, o której mówiłeś?
"Jednak już wiesz, że sytuacja przedstawia się wręcz przeciwnie. Przekonałeś się, że nadnaturalne elementy istnieją na tym świecie – ze mną i Nagato włącznie. Skoro istniejemy, pozostaje ci tylko zaakceptować ten fakt w granicach tego świata. Jestem pewien, że obecnie masz inny punkt widzenia niż rok temu."
Może byłbym szczęśliwszy, gdybym nigdy nie dowiedział się o tym.
"Jakby to ująć? Hmm, już wiem. W tej chwili stanowisko Suzumiyi jest takie, jak dawniej twoje. Innymi słowy, nie zmieniła swojego spojrzenia na tę rzeczywistość. Może wiele mówić, ale w głębi duszy nie wierzy w nadnaturalne zjawiska. Weźmy na przykład to, co widziała. Potraktowała pojawienie się Zamkniętej Przestrzeni i Wcieleń jako sen. Skoro sny są nierzeczywiste, musimy zachować tę [rzeczywistość] taką jak dotąd."
Właśnie nad tym ciężko pracujemy przez cały ten czas.
"Tak, jednak nie ma wątpliwości, że fikcja może zostać włączona do rzeczywistości. Jeśli Suzumiya potraktuje te niezwykłości jako fakt, wtedy gadające koty staną się integralną częścią naszej rzeczywistości. Jednak byłyby one wtedy czymś niezwykłym w naszym świecie, a żeby tego uniknąć, Suzumiya musiałaby go przebudować. Czy Suzumiya chce stworzyć świat, w którym koty potrafią mówić? Nie sądzę, aby świat zdołał pojąć taki poziom fikcji naukowej, a sądząc po jej sposobie myślenia, nie uważam, by zrobiła coś tak kłopotliwego. Oczywiście możliwe, by świat stał się pełen science fiction bez potrzeby wyjaśniania, dlaczego koty mówią. Dopóki gadające koty mogłyby istnieć, to by jej wystarczyło. Nikt nie pytałby [Dlaczego kot może mówić], skoro byłby to świat, gdzie byłaby to rzecz naturalna."
Koizumi odstawił swoją kawę i zaczął przesuwać palcem po brzegu filiżanki, a potem powiedział,
"To byłoby problematyczne, ponieważ musiałyby zostać odrzucone prawa dotąd poznane przez ludzkość. Swoją drogą, szanuję ludzi za to, że potrafią obserwować i dochodzić do odpowiednich wniosków. Dzięki temu bez żadnych działań z zewnątrz nie jest możliwe znalezienie gadającego kota tylko dzięki obserwacji."
"Więc jak wyjaśnisz swoje istnienie? Czy esperzy nie są w tej samej sytuacji co mówiące koty?"
"Masz rację. Dla tego świata jesteśmy anomalią. Niewyjaśnioną przez żadną z zasad tej rzeczywistości. Istniejemy tylko dzięki Suzumiyi. To samo tyczy się kota, pojawił się dlatego, że Suzumiya chciała, aby znajdował się w filmie. Jeśli dobrze zrozumiałem, Suzumiya stara się znaleźć sposób na połączenie naszej rzeczywistości oraz tej tworzonej przez nią w filmie."
Nie czas na takie podsumowania, powinniśmy zastanowić się, co robić!
"Dlatego też musimy zaklasyfikować film do jakiegoś konkretnego gatunku."
Jakże bym chciał, żebyś nie mówił aż tyle. Co prawda twoja umiejętność tak długiego przemawiania robi wrażenie, ale powinieneś brać pod uwagę odczucia słuchaczy! Twoja przemowa była równie irytująca jak te wygłaszane przez dyrektora na cotygodniowych porannych apelach w szkole.
Ale Koizumi nie miał zamiaru na tym zakończyć.
"Gdyby to wszystko wydarzyło się w fikcyjnym świecie, niepotrzebne byłyby wyjaśnienia umiejętności mowy u kota i laserów z oczu Asahiny. Jednak w tym świecie, to kwestia faktu.”
Wyjrzałem przez okno, żeby sprawdzić, czy Shamisen wciąż na nas czeka.
"Ale jeśli jest powód, dla którego istnieją gadające koty i Promień Mikuru, to od chwili ich powstania jest możliwe jego odkrycie przez kogoś. Rzeczywistość, w której koty mówią, a Asahina strzela promieniami istnieje, lecz po prostu nie została dotąd odkryta – jednak to się może zmienić, jeśli będą prowadzone obserwacje mające na celu udowodnienie jej istnienia. A gdy to się stanie, nasz świat diametralnie się zmieni. Musielibyśmy poddać zmianom całą posiadaną przez nas wiedzę na jego temat, ponieważ od tej pory świat, jaki znaliśmy, stałby się światem fikcyjnym."
Westchnąłem głęboko. Czy nie ma sposobu na uciszenie tego gościa?
Więc chcesz powiedzieć, że potrzebny jest konkretny powód do wytłumaczenia istnienia gadających kotów. Ale w takim wypadku jak wyjaśniłbyś istnienie ciebie, Nagato i Asahiny? Czy wy, tak jak koty, nie jesteście częścią zjawisk paranormalnych?
"Tobie nie potrzeba dalszych wyjaśnień. Dla ciebie świat się zmienił. Czy nie różni się od tego, jaki znałeś, zanim przyszedłeś do szkoły średniej? Twój punkt postrzegania świata obrócił się o 180 stopni. Czy nie stykałeś się z nowymi rzeczywistościami? I czy nie zdałeś sobie sprawy z istnienia ludzi takich jak my?"
"Do czego zmierzasz?"
"Wróćmy do samego filmu, który najlepiej byłoby zaklasyfikować jako film science fiction. Wtedy nie trzeba będzie wyjaśniać, dlaczego kot może mówić, albo dlaczego Asahina i Nagato posiadają magiczne moce. To by wystarczyło."
Więc to nam pozostaje nadać znaczenie istnieniu demonicznego kota, kelnerki z przyszłości i złej kosmicznej czarodziejki?
"Niezupełnie, ponieważ dając im rację bytu, można by sprowadzić na świat mnóstwo nieszczęść. Gdyby widz po obejrzeniu filmu od początku do końca zdał sobie sprawę, że świat się zmienił, wiedziałby o ich istnieniu, zaś świat zmieniłby się na taki, w którym mówiący kot nie jest niczym wyjątkowym. Nie chcę już dalszych komplikacji."
Ja również. Jedynymi, którzy by się tym nie przejęli, byliby pewnie Nagato i jej ludzie, tak myślę.
"Mówiłem wcześniej, że należy ustalić kontekst tego filmu, a w tym celu musimy zapytać Suzumiyę, do czego on zmierza. Kontekst miałby na celu rozwianie wszelkich wątpliwości powodowanych przez zjawiska paranormalne pojawiające się w filmie, a dzięki sensownemu zakończeniu zaburzony świat powinien wrócić do swojego oryginalnego stanu. Istnieje pewien kontekst, który pozwala na uporządkowanie świata w ostatniej chwili i daje możliwość znalezienia sensownych wyjaśnień na wszelkie tajemnicze zdarzenia."
Jaki to kontekst?
"Kontekst domysłów, zwłaszcza tych najprostszych. Dzięki takiemu kontekstowi wszelkie niezwykłe zdarzenia byłyby podsumowane przez widza słowami: [nie do wiary], dzięki czemu wszelkie paranormalne zdarzenia byłyby ignorowane. Musimy tylko sprawić, żeby mówiący kot i promienie Asahiny wyglądały na zwykłe oszustwa, wtedy nasza rzeczywistość pozostałaby nienaruszona, prawda?"
Kelnerka kawiarenki była pewnie lekko zakłopotana strojem Mikuru, ale zabierając nasze puste szklanki, udawała, że nie zwraca na nią uwagi. Koizumi zaczekał, aż odejdzie, a potem mówił dalej.
"Oczywiście, mimo iż mówiący kot jest faktem nie do przyjęcia dla zdrowego rozsądku, istnieje. Innymi słowy, pojawiły się elementy, które nie powinny mieć tutaj miejsca. Dla naszego świata to bardzo niewygodne."
Zebrał palcem kropelki wody ściekające po szklance i powiedział:
"Aby rozwiązać ten problem, musimy wymyślić sensowne zakończenie. Takie, które byłoby do przyjęcia dla wszystkich – bądź raczej dla Suzumiyi. Zakończenie, dzięki któremu mogliby istnieć podróżnicy w czasie, gadające koty i kosmiczni czarodzieje."
"A istnieje takie?"
"Oczywiście! To bardzo proste. Musimy tylko znaleźć idealne wytłumaczenie, które pod koniec filmu wyjaśniłoby wszystkie dziwactwa, jakie wydarzyły się wcześniej."
Więc jak to wyjaśnisz?
"To był tylko sen."
"..."
Nastąpiła niezręczna cisza. Po chwili Koizumi znów zabrał głos.
"Ja nie żartuję..."
Spojrzałem lekceważąco na tego dżentelmena, grabiącego sobie palcami włosy i odpowiedziałem,
"Sądzisz, że Haruhi przystanie na coś takiego? Ona poważnie myśli o zgarnięciu nagrody, bez względu na to czy film jest prawdziwy, czy nie. A teraz mówisz, że wszystkie wydarzenia w filmie mają być snem? Nieważne, jak głupia jest, nie zrobi tak durnego filmu."
"Oczywiście wziąłem pod uwagę jej uczucia, gdy dochodziłem do tego wniosku, ale dla nas to najwygodniejsze zakończenie. Wygłoszenie, że ten film był niczym więcej jak snem, wymysłem, bądź oszustwem będzie najlepszym wyjściem."
Może dla ciebie... Choć i ja uważam je za nie najgorsze, ale co na to powie Haruhi? Prawdopodobnie wymyśliła sobie bardzo szokujący finał, z którego byłaby naprawdę dumna.
Zresztą nie chcę wplątywać się w kolejne kłopoty ze snami. Choć z drugiej strony nie chcę też słuchać kolejnych twoich przemów, które nie są ani na jotę zabawne.
W drodze do domu postanowiłem wskoczyć do spożywczego. Kupiłem najtańszą miskę dla kotów i jakąś kocią karmę w specjalnej, promocyjnej cenie. Wychodząc ze sklepu, poprosiłem nawet o paragon. Shamisen przetarł pyszczek łapą i spojrzał na mnie. Kot podążył za mną, gdy tylko ruszyłem.
"A teraz posłuchaj. Gdy dojdziemy do domu, nie chcę słyszeć ani słowa. Masz się zachowywać tak jak najzwyklejszy w świecie kot."
"Nie rozumiem, o co ci chodzi z zachowaniem kotów, ale skoro tego sobie życzysz, to mnie pozostaje zastosować się do tego."
"Słuchaj, już nic do mnie nie mów. I na wszystko odpowiadaj po prostu miau."
"Miau."
Moja siostra i mama otworzyły szeroko oczy, widząc, że przyprowadziłem ze sobą dzikiego kota. Wytłumaczyłem się tak, jak wcześniej wymyśliłem, mianowicie, "Jego właściciel musiał wyjechać i poprosił mnie, żebym zajął się nim”. Ucieszyły się, słysząc to, a zwłaszcza siostra, która z radością przytuliła Shamisena, ten zaś zaczął mruczeć. A podobno nie wiedziałeś, jak powinien zachowywać się kot?
Po stosunkowo spokojnej nocy znów trzeba było iść do szkoły. Nie byłem pewien, czy mogę zostawić Shamisena w domu, więc zabrałem go ze sobą. Gdy poprosiłem go, żeby wszedł do plecaka, odpowiedział z wyższością, "Niech będzie" i wpakował się do środka. Nie wypuszczę go, dopóki nie znajdziemy się w szkole!
Pozostało jeszcze parę dni do rozpoczęcia festiwalu, atmosfera w całej szkole ożywiła się, zupełnie tak, jakby chciała zsynchronizować się z entuzjazmem Haruhi.
Gdzie się podział wczorajszy wyluzowany nastrój?
Wczesnym porankiem rozbrzmiały instrumenty muzyczne i śpiewający ludzie. Wszędzie również znajdowali się uczniowie przygotowujący transparenty i ogłoszenia. Nie brakowało też przebierańców w dziwnych kostiumach. Nie miałem pojęcia, w czym mieliby brać udział. Tak sobie teraz myślę, że gdyby nagle pojawił się jeden czy dwóch sliderów z równoległego świata i wmieszali się w tłum, nikt by nie zwrócił na nich uwagi. Była to jednak tylko dwójka uczniów z klasy 1-5, których entuzjazm był równy zeru. Może dlatego, że Haruhi wyssała z nich cały?
Gdy wszedłem do klasy, od razu zauważyłem Haruhi siedzącą na swoim miejscu i piszącą coś z całą swoją energią.
"W końcu zdecydowałaś się spisać scenariusz?"
Spytałem, siadając na swoim miejscu. Haruhi głośno coś nuciła. Gdy spytałem, uniosła wysoko podbródek i odpowiedziała,
"Oczywiście, że nie! To będzie ulotka reklamująca nasz film!"
"Pokaż mi ją!"
Uniosła zeszyt, zatrzymując go tuż przed moim nosem,
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sekretna Kolekcja Cennych Filmów Asahiny Mikuru ujawniona!
Będziesz żałował, jeśli jej nie zobaczysz!
Brygada SOS z dumą prezentuje – najbardziej oszałamiający film roku!
Chodź i przekonaj się na własne oczy!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pod tymi prowokacyjnymi słowami wypisane były inne, mówiące, jak zakończy się ten rok szkolny. Nie żeby mnie to obchodziło, ale taki opis może wprowadzić w błąd potencjalnego widza, który po jego przeczytaniu pomyślałby, że tylko Asahina występuje w filmie. A jeśli ktoś domyśli się, co to za film, tylko czytając reklamę, może liczyć na mój olbrzymi szacunek. Szczerze, nawet jako kamerzysta nie jestem w stanie stwierdzić, jak można sklasyfikować nasz twór. Również nie miałem okazji, aby wypowiedzieć się w tym temacie. Pewnie sama nie jest co do tego pewna.
Niemniej jednak, potrafi zmieścić na ulotce dość dużo tekstu.
"Zamierzam zrobić kopie ulotek i rozdać je przed wejściem do szkoły w dzień festiwalu. Hmm, z pewnością będzie wielu zainteresowanych! Nie sądzę, żeby Okabe miał coś przeciwko, gdybym przebrała się w kostium króliczka podczas szkolnego festiwalu, prawda?"
Nie, na pewno będzie przeciwny temu pomysłowi. Bądź co bądź, to poważna szkoła średnia z surowymi zasadami. Więc uważam, że nie powinnaś przyprawiać ciała pedagogicznego o jeszcze większe zmartwienia tego dnia!
"Poza tym Asahina wraz ze swoją klasą musi się przygotować do obsługiwania stoiska z jedzeniem. Nie mówiąc już o Koizumim i Nagato, którzy mają zajęcia w swoich klasach. Tylko my będziemy wolni tego dnia."
Haruhi spojrzała na mnie z podejrzanym wyrazem twarzy,
"Więc mówisz, że chciałbyś przebrać się za króliczka?"
Jak możesz w ogóle tak myśleć? Wystarczy, że ty to zrobisz. Ja mogę najwyżej stać za tobą, trzymając transparent.
"Przy okazji, wiesz, że zostało tylko kilka dni do festiwalu, tak?"
"Jasne, że tak."
"Och, serio? Widząc, jaka jesteś wyluzowana myślałem, że o nim zapomniałaś."
"Jak to wyluzowana? Nie widzisz, że staram się wymyślić inne prowokacyjne hasła?"
"A poza reklamą nie powinnaś zajmować się ważniejszymi sprawami? Kiedy film będzie gotowy?"
"Wkrótce. Pozostało nam wykonać kilka powtórnych ujęć, potem razem zajmiemy się montażem scen, dodamy muzykę w tle, efekty wizualne podczas postprodukcji i już."
To ci niespodzianka. Osobiście myślałem, że sceny, które należałoby powtórzyć, to wszystkie sceny, jakie do tej pory nakręciliśmy. Swoją drogą, czy wiadomo, jaki film chce stworzyć pani reżyser? No i trzeba pamiętać, że postprodukcja potrwa dość długo, choć mam nadzieję, że się mylę.
Podczas przerwy między trzecią a czwartą lekcją:
"Kyon!"
Jej głos był tak głośny, że mógłby wyrzucić w powietrze wszystkich znajdujących się w klasie. Dopiero po chwili obróciłem głowę w kierunku dochodzącego głosu i ujrzałem Tsuruyę wystawiającą głowę przez drzwi klasy. Ledwie zobaczyłem delikatne włosy Asahiny przy niej.
"Chodź tutaj."
Pośpiesznie wstałem zwabiony uśmiechem Tsuruyi. Haruhi jak zwykle nie było w klasie w czasie przerwy, tak jak to miała w zwyczaju. Pewnie chodziła gdzieś po szkole. To była doskonała okazja.
Wyszedłem na korytarz i Tsuruya pociągnęła mnie za rękaw, mówiąc:
"Mikuru chce ci coś powiedzieć!"
Asahina, trzęsąc się, podała małą kartkę papieru,
"To... um, promocyjny kupon."
"To kupon do wykorzystania na stoisku naszej klasy ze smażonym makaronem!" - błyskawicznie wyjaśniła Tsuruya.
Łaskawie przyjąłem kupon. Pewnie to jakaś zniżka. Jeśli wierzyć nadrukowi na kuponie wyglądającym, jakby został wycięty siekierą, miałem dostać trzydziestoprocentową zniżkę na smażony makaron.
"Proszę, przyjdź z przyjaciółmi."
Asahina ukłoniła się nisko, zaś Tsuruya otworzyła usta tak szeroko, jak postacie z komiksów i z uśmiechem powiedziała:
"No to tyle! Narka!"
Dziewczyny już miały odejść, jednak Asahina nagle wróciła do mnie. Tsuruya, widząc to, zachichotała i stanęła, czekając na nas.
Asahina splotła palce i powiedziała:
"Kyon..."
"Tak?"
"Chodzi o to, co wtedy powiedział Koizumi, myślę, że będzie lepiej, jeśli nie będziesz wierzył w to wszystko... Może pomyślisz, że nie ufam Koizumiemu, gdy to powiem... Um, nie podoba mi się taki punkt widzenia, ale...
"Chodzi ci o to, że nazwał Haruhi Bogiem?"
Jeśli tak, to nie martw się, ja też mu nie wierzę.
"Ja, um... inaczej ją postrzegam, co znaczy, um... że moje wyjaśnienie różni się od Koizumiego."
Asahina westchnęła i spojrzała na mnie swoimi szeroko otwartymi oczami,
"Suzumiya w istocie posiada moc zmieniania [rzeczywistości], ale nie sądzę, aby miała moc przekształcania świata. Ten świat był taki od początku, nie został stworzony przez Suzumiyę."
W takim wypadku... Czy jej teoria kontrastuje z wersją Koizumiego?
"Myślę, że Nagato również ma inny punkt widzenia." - mówiła Asahina, okręcając dolną część mundurka między palcami.
"Um... jeśli to powiem, innym to może się nie spodobać, ale..."
Tsuruya wciąż się uśmiechała, obserwując nas z pewnej odległości z miną wzruszonej matki obserwującej, jak jej pociecha w końcu opuszcza rodzinne gniazdo. Ciekaw jestem, czy nie wyciąga pochopnych wniosków?
Asahina bardzo chaotycznie wypowiadała kolejne zdania.
"Punkt widzenia Koizumiego różni się od naszego. Prosząc cię o to... um... żebyś nie wierzył tak łatwo Koizumiemu, możesz myśleć, że go krytykuję, ale..."
Zaczęła nerwowo machać rękoma,
"Wybacz, nie potrafię tego dokładnie wyjaśnić. Nie umiem tego powiedzieć... to znaczy..."
Na zmianę opuszczała głowę i podnosiła na mnie wzrok.
"Ludzie Koizumiego mają własne stanowisko i teorie, my również. Sądzę, że w przypadku Nagato jest tak samo, więc..."
Asahina spojrzała na mnie zupełnie tak, jakby zbierała w sobie odwagę, by podjąć jakąś decyzję. Wciąż wyglądała uroczo, mimo poważnej miny. Zadrżałem z radości, mogąc obserwować jej śliczną twarz z tak bliska. Odpowiedziałem jej z całą stanowczością:
"Wiem. Jakim cudem Haruhi mogłaby być Bogiem?"
Zamiast popierać religię tego osła, wolałbym, aby Asahina założyła własną religię, wtedy sam bym ją wsparł jako jej fundator. Samą swoją osobą przyciągnęłaby więcej wierzących. Mógłbym nawet zagwarantować to na piśmie.
"Jak dla mnie wyjaśnienie Asahiny jest łatwiejsze do zrozumienia niż Koizumiego."
Na twarzy Asahiny rozbłysł radosny uśmiech. Pewnie tak wyglądałyby słodkie fasolki, gdyby mogły się uśmiechać.
"Um, dziękuję. Ale zrozum, proszę, że osobiście nic nie mam do Koizumiego."
Powiedziała coś niejasnego, spojrzała na mnie, a potem szybciutko odwróciła się tak, jakby chciała uciec. Przecież nawet nie próbowałem cię przytulić.
Asahina pomachała mi na pożegnanie, po czym poszła za Tsuruyą niczym czarne kaczątko za swoją mamą. Potem zniknęła mi z oczu.
Naprawdę powinniśmy działać szybciej. Ruszyłem w kierunku sali klubowej, zastanawiając się, dlaczego traktowałem to tak poważnie. Chwilowo chciałem skorzystać z komputera, ale nie spodziewałem się, że zastanę tam kogoś, kto nosi czarny, szpiczasty kapelusz i czarną pelerynę oraz czyta książkę.
Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć:
"Sądzę, że tak myśli Asahina Mikuru."
Powiedziała Nagato, tak jakby czytała mi w myślach.
"Suzumiya Haruhi nie jest stwórcą ani nie jest odpowiedzialna za stworzenie świata. Istnieje on w takim stanie od dawna. Nadnaturalne istnienie esperów, tymczasowych anomalii i obcych form życia nie jest spowodowane życzeniami Haruhi Suzumiyi i istniały na długo przed nią. Zadaniem Haruhi Suzumiyi jest nieświadome odkrycie tych istnień. Zaczęła używać swoich zdolności trzy lata temu, jednak żadne z jej odkryć nie uświadomiły jej tego. Może szukać zjawisk paranormalnych, jednak kolidują one z jej własnymi poglądami na temat świata paranormalnego. To dlatego, że pewna frakcja nie chce, aby stała się świadoma swych mocy."
|