Jakie Porsche jest, każdy widzi. Ale czy każdy widzi je tak samo? Wielu maniakom szybkich samochodów serce przyspiesza rytm na dźwięk słowa Carrera lub 911. Ale historia tej marki jest o wiele ciekawsza i nasączona całym bogactwem różnorodnych modeli.
W odsłonie serii Need For Speed opatrzonej podtytułem Porsche Unleashed Electronic Arts skupiło się wyłącznie na modelach ze Stuttgart-Zuffenhausen. Mogłoby wydawać się to nudnym rozwiązaniem i powodować znużenie, ale wcale tak nie jest. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. EA zafundowało nam prawdziwą podróż w przeszłość. Lekcję historii motoryzacji, na której chciałby znaleźć się każdy fan czterech kółek.
Jest rok 1950. Fabrykę opuszczają pierwsze modele 356. Wtedy też my udajemy się do salonu, by zakupic swoją pierwszą maszynę do wygrywania. Wybieramy coupe lub kabriolet. Nie stać nas jeszcze na tuning mechaniczny, więc stajemy na starcie fabrycznym samochodem. Wraz z kolejnymi wyścigami mijają lata. My stajemy się coraz bogatsi. Ulepszamy lub kupujemy kolejne modele, by w końcu w roku 2000, jako doświadczeni kierowcy zasiąść za kierownicą 911 Turbo.
Sztampowe? Może i tak. Ale klimat, jaki tworzy tryb Evolution (o którym mowa), jest niesamowicie wciągający i syndrom "jeszcze jednego wyścigu" daje często o sobie znać. Zwłaszcza, że części tuningowych mamy ogrom i wpływają one bezpośrednio na zachowanie samochodu na drodze. Domorośli majsterkowicze mogą również pobawić się w garażu, próbując dopasować ustawienia samochodu pod własny styl jazdy.
Taktyka kamikaze w ogóle nie zdaje tu egzaminu. Wyścigu w ten sposób nie wygramy, a przy tym znacząco uszczupli się nasz portfel, bo przecież uszkodzenia trzeba naprawić. Kto chciałby jeździć rozbitym Porsche? No właśnie, chyba nikt. Dlatego też na rynku samochodów wtórnych możemy kupić samochody naszych przeciwników. Są one w różnym stanie. Od ruiny nadającej się do pełnienia roli przystanku autobusowego do prawdziwych perełek, które możemy wyremontować małym nakładem funduszy. Sami też możemy wystawić samochód na giełdę, licząc, że ktoś odkupi nasz zdezelowany lub niepotrzebny wóz.
W ofercie samochodów nowych i używanych możemy przebierać do woli, co sprawia, że mamy wrażenie realizmu i możemy utożsamić się z naszym elektronicznym avatarem.
Tras jest łącznie czternaście. Składa się na to dziewięć otwartych tras wiodących przez góry, miasteczka i wsie, w których czasem możemy sobie zrobić skrót i oszukać przeciwników, oraz pięć torów wyścigowych.
Żeby nie było nam nudno, prócz kariery wprowadzono jeszcze jeden ciekawy tryb - Factory Driver. Trafiamy w nim do fabrycznej ekipy testującej Porsche. wyzwania są podobne do gymkhany. Często jeździmy między słupkami, pokonujemy slalomy, wykonujemy Altoneny. Czasem trafia się też jazda testowa na czas w ruchu ulicznym i w asyście przeszkadzającej nam policji. Jest to bardzo ciekawy przerywnik a zarazem uzupełnienie naszej lekcji historii.
Same trasy są pomysłowe, malownicze i ładnie wykonane. Oczywiście ładnie jak na 2000 rok.
I tu tkwi pewien problem dotyczący nowoczesnych komputerów i naszej percepcji. Kiedyś powiedzielibyśmy, że jest pięknie, lecz dziś jest po prostu przeciętnie. Owszem modele samochodów są szczegółowe. W garażu możemy otworzyć drzwi, zajrzeć do środka, pod maskę i do bagażnika. Jednak wszystko dzieje się w rozdzielczości 640x480. Trasy również są ładne, ale po bliższym przyjrzeniu się widać, że jedziemy w tunelu z nałożonymi teksturami. Co więcej, jeśli ktoś dysponuje procesorem taktowanym powyżej 2,1 GHz, musi wgrać dodatkowy patch, który poprawi jakość tekstur wnętrza w widoku z kamery umieszczonej za kierownicą. W przeciwnym przypadku deska rozdzielcza jest po prostu szkaradna i zupełnie nieczytelna. Co więcej gra często potrafi z nieznanych powodów nagle wyjść do pulpitu.
Z technicznego punktu widzenia zachowanie samochodu jest również dość realistyczne. Wyważono tu model jazdy między aspektem symulacyjnym a zręcznościowym. Widzimy jak zawieszenie pracuje na nierównościach, a sam samochód w zależności od dobranych ustawień odpowiednio reaguje na nasze poczynania przy kontrolerze.
Dźwięki samochodów są świetne. Siedząc za kierownicą wyraźnie słyszymy, że za naszymi plecami pracuje chłodzony powietrzem bokser. Zgrzyt dotyczy muzyki. Jest ona zupełnie nieadekwatna do tematyki gry. W trakcie wyścigu lepiej ją wyłączyć i posłuchać silnika.
Czy Porsche Unleashed jest najlepszą odsłoną Need For Speed, jak twierdzą najwierniejsi fani marki? O tym już musicie przekonać się sami.
|
|