Strona główna · Forum · Kontakt · FAQ
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Menu
Initial D
Anime
Manga
Postacie
Samochody
Live Action
Napisy
Gry
Inne

Wangan Midnight
Anime
Manga
Postacie
Samochody

Over Rev
Postacie
Manga

My Carrera
Manga

Countach
Manga

Inne projekty
Gungrave
Gunsmith Cats
Mezzo Forte
Over Drive
Shigurui
You're Under Arrest
Ah! My Goddess
Crystal Blaze
Shuto Kousoku Trial

Poboczem
Czytelnia
Recenzje gier
Gadżety

Kącik Haruhi
Powieści
1. Melancholia
2. Westchnienia
3. Znudzenie
4. Zniknięcie
5. Szał
6. Wahania
7. Intrygi
8. Oburzenie
9. Rozkojarzenie
10. Zaskoczenie cz. 1
11. Zaskoczenie cz. 2
Teatr Haruhi

Świat Haruhi
1. Postaci
2. Miejsca

Aktualnie online
Gości online: 1

Użytkowników online: 0

Łącznie użytkowników: 909
Najnowszy użytkownik: VictorChuth

Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

26/11/2022 23:33
Zajmuje się ktoś tutaj w mniejszym lub większym stopniu fotografią? Szukam paru rad Wink

26/08/2022 20:31
Nie wolno!

26/08/2022 16:12
No to zniknie z naszego downloadu.

24/08/2022 14:51
Czy wy widzieliście, że wychodzi manga initial D w polsce ! JPF

16/08/2022 14:04
Większość ludzi tymi autami jeżdzi na daily bo są na powietrzu, staticiem też jeżdzą. selekcja ostatnio podupadła to fakt.


Facebook Like



Nawigacja
Artykuły » Haruhism » Melancholia Haruhi Suzumiyi, Tom 1, Prolog
Melancholia Haruhi Suzumiyi, Tom 1, Prolog

Kiedy przestałem wierzyć w Św. Mikołaja? Wprawdzie takie głupie pytania nie maja dla mnie większego znaczenia. Jednakże gdybyście zapytali mnie, kiedy przestałem wierzyć w tego starszego mężczyznę ubranego w czerwony kostium, zdecydowanie powiedziałbym: Nigdy w niego nie wierzyłem. Wiedziałem, że Mikołaj, który przychodził do przedszkola w czasie świąt, był zwykłym przebierańcem. Mimo że nigdy nie widziałem mamy całującej Mikołaja, byłem wystarczająco inteligentny, by podejrzewać kim naprawdę jest człowiek, który pracuje tylko w święta.

Jednak trochę więcej czasu zajęło mi uświadomienie sobie, że kosmici, podróżnicy w czasie, duchy, potwory i esperzy działający w swoich organizacjach zwalczających zło, tak naprawdę nie istnieją. Nie, chwila, prawdopodobnie wiedziałem, tylko nie dopuszczałem tej myśli do siebie. Głęboko w swoim sercu pragnąłem by kosmici, podróżnicy w czasie, duchy, potwory i esperzy działający w swoich organizacjach zwalczających zło, istnieli naprawdę. W porównaniu do nudnego życia, które wiodę, ten obfitujący w bogate przeżycia świat był znacznie bardziej ekscytujący. Bardzo chciałem móc żyć w takim świecie!

Chciałem być bohaterem ratującym dziewczyny porwane przez kosmitów i więzione w fortecach nie do zdobycia. Chciałem być tym, który może polegać na swojej odwadze, inteligencji i ulubionym pistolecie laserowym, walcząc z łajdakami z przyszłości próbującymi zmienić bieg historii według własnego uznania. Chciałem móc pozbywać się demonów i potworów za pomocą jednego zaklęcia, walczyć z mutantami albo siłami oddziałującymi na psychikę i toczyć z nimi walkę za pomocą telepatii!

Ale chwila. Jeśli kiedyś zostałbym zaatakowany przez kosmitów lub kogoś podobnego, to jak miałbym z nimi walczyć? Przecież nie mam żadnych nadprzyrodzonych mocy!

A co, gdyby stało się coś takiego: 
Któregoś dnia tajemniczy nowy uczeń zostaje przeniesiony do mojej klasy. Poza tym faktycznie jest kosmitą albo kimś z przyszłości i ma zdolności telepatyczne. Gdyby musiał stoczyć walkę ze złymi charakterami, jedyne co musiałbym zrobić, to po prostu się w nią wmieszać. On zająłby się walką, a ja byłbym jego pomocnikiem. Rany, byłoby wspaniale, ale jestem sprytny!

A gdyby tak się nie stało? Co powiecie na taki obrót wydarzeń:
Pewnego dnia budzą się we mnie tajemnicze moce. Jakieś zdolności telekinetyczne albo psychologiczne. Odkrywam, że znaczna część ludzi ma podobne moce i wtedy zostaję zrekrutowany do jakiegoś bractwa. Staję się częścią tej organizacji i chronię świat przed złymi mutantami.

Niestety, rzeczywistość jest nadspodziewanie okrutna... Nikt nie został przeniesiony do mojej klasy. Nigdy nie widziałem UFO. Gdy poszedłem zobaczyć miejsce, w którym według plotek było widziane, nic nie zauważyłem. Dwie godziny gapienia się, a mój ołówek nie poruszył się nawet na milimetr, a bezmyślne gapienie się na głowy moich kolegów ze szkoły wcale nie zaowocowało poznaniem ich myśli. Nic nie mogłem na to poradzić. Jednak załamujące było to, jak niezmienne są prawa fizyki. 
Przestałem wypatrywać UFO i zwracać uwagę na programy telewizyjne o zjawiskach paranormalnych, bo w końcu się przekonałem, że to wszystko jest niemożliwe. Jedynie bardzo tego wszystkiego pragnąłem.

Gdy ukończyłem podstawówkę, całkowicie wyrosłem ze swoich zainteresowań światem fantasy i stałem się zwykłym twardo stąpającym po ziemi człowiekiem. W 1999 roku nic się nie wydarzyło, jednak ciągle żyłem nikłą nadzieją, że coś jednak się stanie. Ludzie już nie latali na księżyc ani nigdzie dalej. Przypuszczam, że z tego co słyszałem, prędzej by umarli, niż dotarli z Ziemi na Alpha Centauri.

Z tymi zwyczajnymi myślami stałem się zwykłym beztroskim uczniem liceum. To znaczy: do czasu, gdy poznałem Haruhi Suzumiyę.

Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Copyright © 2013