Strona główna · Forum · Kontakt · FAQ
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Menu
Initial D
Anime
Manga
Postacie
Samochody
Live Action
Napisy
Gry
Inne

Wangan Midnight
Anime
Manga
Postacie
Samochody

Over Rev
Postacie
Manga

My Carrera
Manga

Countach
Manga

Inne projekty
Gungrave
Gunsmith Cats
Mezzo Forte
Over Drive
Shigurui
You're Under Arrest
Ah! My Goddess
Crystal Blaze
Shuto Kousoku Trial

Poboczem
Czytelnia
Recenzje gier
Gadżety

Kącik Haruhi
Powieści
1. Melancholia
2. Westchnienia
3. Znudzenie
4. Zniknięcie
5. Szał
6. Wahania
7. Intrygi
8. Oburzenie
9. Rozkojarzenie
10. Zaskoczenie cz. 1
11. Zaskoczenie cz. 2
Teatr Haruhi

Świat Haruhi
1. Postaci
2. Miejsca

Aktualnie online
Gości online: 1

Użytkowników online: 0

Łącznie użytkowników: 909
Najnowszy użytkownik: VictorChuth

Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

26/11/2022 23:33
Zajmuje się ktoś tutaj w mniejszym lub większym stopniu fotografią? Szukam paru rad Wink

26/08/2022 20:31
Nie wolno!

26/08/2022 16:12
No to zniknie z naszego downloadu.

24/08/2022 14:51
Czy wy widzieliście, że wychodzi manga initial D w polsce ! JPF

16/08/2022 14:04
Większość ludzi tymi autami jeżdzi na daily bo są na powietrzu, staticiem też jeżdzą. selekcja ostatnio podupadła to fakt.


Facebook Like



Nawigacja
Artykuły » Haruhism » Westchnienia Haruhi Suzumiyi, Tom 2, Rozdział 2
Westchnienia Haruhi Suzumiyi, Tom 2, Rozdział 2


Nagato weszła do pokoju w tym przerażającym kostiumie. Czyżby próbowała rywalizować z Asahiną? Jej logikę trudniej zrozumieć niż Haruhi!

W tej cichej atmosferze, w której nikt nie śmiał puścić pary z ust, tylko Haruhi krzyczała w podekscytowaniu.

"Więc w końcu złapałaś bakcyla, Yuki? Strój jest doskonały!"

Nagato powoli przeniosła swój wzrok na Haruhi i po chwili wróciła do czytania książki.

"Ten kostium idealnie pasuje to koncepcji moich bohaterów! Później powiesz mi, kto go dla ciebie zaprojektował. Wyślę mu telegrafem podziękowania za wysiłek."

Och, proszę cię. Wysłanie telegrafu z podziękowaniami wzbudziłoby tylko większe podejrzenia na temat ukrytego przekazu. Nie zauważyłaś, jak inni dziękują tobie?

Haruhi była w siódmym niebie. Nucąc melodię Marszu Tureckiego, otwarła plecak i wyciągnęła kilka zadrukowanych kartek. Wręczyła je każdemu z nas, promieniejąc uśmiechem jak Kintarou, która pokonała właśnie baribala.

Nie miałem wyboru, spojrzałem na kartkę.

Napisane na niej były następujące słowa:

---------------------------------------------------------------------------------------------------
"Walcząca kelnerka - Przygody Asahiny Mikuru (tytuł roboczy)"
- obsada
- Asahina Mikuru - walcząca kelnerka z przyszłości
- Koizumi Itsuki - młody esper
- Nagato Yuki - zła kosmitka
- reszta - wszyscy niewymienieni
---------------------------------------------------------------------------------------------------

...Boże co to ma być? Wszystko odgadła poprawnie.

Byłem zupełnie zszokowany. Nie wiedziałem, czy ma tak niesamowity zmysł dedukcji, czy może na ślepo trafiła. Podejrzewałem nawet, że tylko udaje, że nie wie. Jak mogła tak dokładnie przydzielić role do posiadanych mocy?

Na chwilę oniemiałem i doszedłem do siebie, gdy usłyszałem obok siebie śmiech. To mógł być tylko Koizumi.

"Ach, rozumiem..."

Wyglądał raczej na zadowolonego. Naprawdę jestem o niego zazdrosny.

"Jak by to powiedzieć? Może, że tego oczekiwałem od Suzumiyi? Tylko ona mogła tak dobrać role, po prostu niesamowite."

Nie uśmiechaj się tak do mnie, czuję się niezręcznie.

Asahina trzymała stos kartek A4 w rękach, które drżały pod jej wzrokiem.

"Ach..."

Krzyknęła miękko i spojrzała na mnie z wyrazem twarzy proszącym o pomoc. Popatrzyłem ostrożnie i w jej pełnych wyrzutu oczach zobaczyłem smutek jak u starszej siostry krytykującej młodszego brata za głupi kawał. Ach, teraz już pamiętam. Po tym, co stało się pół roku temu, zdradziłem Haruhi ich prawdziwe tożsamości.

O rany. Czy to moja wina?

Gorączkowo spojrzałem na Nagato i zobaczyłem, że stworzony przez kosmitów humanoidalny ludzki interface, ubrany w czarną pelerynę i spiczasty kapelusz...

"..."

...wciąż czyta w milczeniu książkę.

"To nie taki wielki problem."

Powiedział z optymizmem Koizumi. Mnie nie było do śmiechu.

"Wiem, że to nie zabawne, ale nic w tym przygnębiającego."

"Skąd wiesz?"

Bo to tylko podział ról w filmie. Suzumiya nie wierzy w to, że jestem esperem. Tylko w świecie filmowej fikcji Itsuki Koizumi, grany przeze mnie, jest esperem."

Koizumi mówił jak osobisty korepetytor do ucznia z uszkodzeniem pamięci krótkotrwałej.

"Filmowy i prawdziwy Itsuki Koizumi to dwie różne osoby. Nie sądzę, byś mógł pomylić mnie z postacią, którą gram. Nawet jeśli komuś by się to zdarzyło, to na pewno nie Suzumiyi."

"Nie mogę się uspokoić. Nikt nie może zagwarantować, że to co mówisz jest prawdą."

"Gdyby ona myliła świat prawdziwy z fikcyjnym, ten, w którym żyjemy stałby się już dawno uniwersum science fiction. Powiedziałem to już wcześniej. Może Suzumiya na to nie wygląda, ale w granicach rzeczywistości myśli logicznie."

Oczywiście ja też wiedziałem, że ponieważ sposób myślenia Haruhi jest w połowie w trybie fantasy, zawsze pakujemy się w różnego rodzaju osobliwe wydarzenia. I co najistotniejsze, ich sprawczyni, Haruhi, nie jest ich nawet świadoma.

"Bo nie daliśmy jej dowodu."

Powiedział spokojnie Koizumi.

"Być może pewnego dnia sprawy rozwiną się tak, że jej świadomość rzeczy stanie się nieunikniona, lecz teraz nie w tym rzecz. Dobrze, że Asahina i Nagato reprezentują takie samo myślenie. Uważam więc, że nic się nie stanie, jeśli tak to zostawimy."

Też tak myślałem, bo nie chcę zobaczyć, jak świat przewraca się do góry nogami. Szkoda by było, gdyby koniec świata nastąpił nim przejdę grę, która w przyszłym tygodniu będzie miała premierę.

Koizumi wciąż się uśmiechał.

"Zamiast martwić się losem świata powinieneś bardziej zająć się sobą. Mnie czy Nagato można łatwo zastąpić, lecz ciebie nie."

By nie ukazać Koizumiemu mojego skomplikowanego toku myślenia, skoncentrowałem się na ładowaniu zabawkowego pistoletu.

Dziś Haruhi spędziła czas, mierząc na Asahinie jej kostium, obwieszczając role i tak dzień się skończył. Fakt faktem, planowała ciągać Asahinę po całej szkole w przebraniu kelnerki i zwołać konferencję prasową promującą jej film. Lecz gdy Asahina była już bliska łez, próbowałem robić wszystko, by porzuciła ten pomysł. Powiedziałem jej, że w szkole nie ma prasy, dziennikarzy, a już z pewnością agencji reklamowej. Haruhi spojrzała na mnie, wydymając wargi, skierowała wzrok na podłogę i powiedziała:

"Tak, masz racje."

Nie pomyślałbym, że tak szybko się wycofa.

"Lepiej utrzymać to w tajemnicy do ostatniej chwili. Kyon, jak na swój poziom inteligencji to jesteś dość sprytny. Byłby kłopot, gdyby niektóre informacje wyciekły za wcześnie."

To nie hollywoodzki film akcji ani kino z Hong Kongu. Nikt nie próbowałby skradać ci twoich dziwacznych pomysłów.

"No to, Kyon, jesteś odpowiedzialny za przygotowanie broni, bo jutro pada pierwszy klaps. Musisz się też nauczyć, jak trzymać kamerę. Ach, właśnie, rozejrzyj się też za programem, który pozwoli nam zgrać film na komputer, by móc go zedytować i..."

Tak więc Haruhi zepchnęła na mnie mnóstwo roboty, a sama poszła do domu, nucąc melodię z "The Great Escape".

Ona naprawdę wie, jak przysporzyć innym kłopotów, nie zwracając uwagi na to, co czują. Serio!

Tak wiec teraz Koizumi i ja jesteśmy zajęci czytaniem instrukcji obsługi i próbujemy dowiedzieć się, jak strzelać z pistoletu tymi plastikowymi kulkami.

Gdy Asahina się przebrała, poszła do domu z opuszczoną głową. Nagato też zniknęła, nie zabierając nawet swojej torby. Wyszła w swoim kostiumie, jakby udawała się na sabat. Najwyraźniej przyszła tu tylko po to, by pokazać nam swoje przebranie. Sądząc po niej, musiało mieć to dla niej jakieś znaczenie, chociaż możliwe też, że po prostu przyszła nas odwiedzić. Pewnie jest zajęta w swojej klasie, przepowiadając przyszłość ze szklanej kuli.


Miałem wrażenie, że z dnia na dzień szkoła staje się coraz żywsza. Codziennie po lekcjach, trąbki trzeciorzędnej orkiestry coraz rzadziej fałszowały i zaczynały łapać rytm, w każdym kącie szkoły ktoś przycinał sklejkę lub balsę, a z dnia na dzień zwiększała się liczba uczniów ubranych w dziwne kostiumy.

Jednak były to tylko atrakcje serwowane w zwykłym prefekturalnym liceum, więc raczej nie będą one wielkim wydarzeniem. Moim zdaniem tylko połowa uczniów wciąż próbowała uprzyjemnić sobie czas w szkole. Nasza klasa, 1-5, już dawno zapomniała o radości z festiwalu. Uczniowie niezrzeszeni w żadnym klubie mieliby zapewne wiele czasu, a Taniguchi i Kunikida byli idealnymi przedstawicielami strony "Wiej do domu zaraz po szkole".

"Ten szkolny festiwal," - zaczął Taniguchi.

Było to podczas przerwy na lunch. Spędzałem z tymi mało znaczącymi osobami czas, jedząc nasz prowiant.

"Co z nim?" - zapytał Kunikida.

Taniguchi uśmiechnął się żałośnie podobnie do Koizumiego.

"To pewnie super wydarzenie."

Możesz nie mówić jak Haruhi? Uśmiech z twarzy Taniguchiego nagle zniknął.

"Nie mam z nim nic w wspólnego i to mnie wkurza."

"Dlaczego?" - zapytał Kunikida.

"To wcale nie jest zabawne. A ci wyglądający na zajętych, pewnie już mnie skreślili, szczególnie tam, gdzie trzeba dobrać się w pary damsko-męskie. Zabiłbym z tego powodu!"

To chyba właśnie to, co nazywa się chorą zazdrością, nie?

"Co z naszą klasą? Ankiety i oceny? Pfff. Nuda! Znowu będą głupie pytania o ulubiony kolor! Po co komu takie informacje?"

Skoro jesteś taki niezadowolony, to dlaczego nie zaproponowałeś czegoś innego? Może wtedy Haruhi nie miałaby czasu na kręcenie filmu.

Taniguchi przełknął kiełbasę i powiedział:

"Nie chcę się pakować w tarapaty, rzucając pomysłami. Rany, mam to gdzieś, pewnie jeszcze byłbym odpowiedzialny za taki projekt, gdyby przeszedł."

Kunikida przestał kroić swoją słodką roladę z ciasta.

"Masz rację."

"Tylko głupcy albo osoby z wysokim poczuciem odpowiedzialności wyskakują z pomysłami jak Asakura. Gdyby z nami jeszcze była..."

Wspomniał o uczennicy, która przeprowadziła się do Kanady. Wciąż wstępuje na mnie zimny pot, gdy słyszę to imię. Chociaż to Nagato sprawiła, że Asakura zniknęła, to ja byłem powodem jej odejścia. Nie kiwnąłem też palcem, by temu zapobiec, więc i tak jest już za późno na ubolewanie z tego powodu.

"Rany, jaka szkoda," - powiedział Taniguchi - "dlaczego opuściła nas taka idealna i bystra uczennica? Wyłącznie dzięki niej cieszyłem się z bycia w tej klasie. Szlag by to. Ciekawe, czy nie jest jeszcze za późno, żeby się przepisać."

"A którą klasę masz na myśli?" - zapytał Kunikida - "Klasę Nagato? A skoro o niej mowa, widziałem ją w stroju czarodziejki, co z nią?"

Cóż, sam nie jestem pewny.

"Nagato, heh..."

Taniguchi spojrzał na mnie, a na jego twarzy zagościła mina taka, jak przy rozwiązywaniu testu z matematyki, i powiedział, jakby właśnie coś sobie uświadomił,

"Więc kiedy to się zaczęło? Widziałem, jak ją obejmowałeś wtedy w klasie. To pewnie jedna z zagrywek Haruhi. Zrobiłeś to, żeby mnie wystraszyć, prawda? Mnie nie nabierzesz."

Dobrze, że Taniguchi źle to wszystko zinterpretował, ciężar natychmiast spadł z mich barków... Chwila, chwila... nie wróciłeś się do klasy, bo czegoś zapomniałeś? Skąd niby mieliśmy wiedzieć, że się zjawisz?
Oczywiście tego mu nie powiedziałem. Taniguchi to głupek, a głupkom nie ma sensu uświadamiać, że nimi są. Czasem nawet jestem wdzięczny Bogu, że zrobił z Taniguchiego głupka przy urodzeniu.

"Skoro o tym mowa, to był to totalny bezsens."

Taniguchi powiedział to pełen wdzięczności, Kunikida był zajęty jedzeniem, a ja oglądałem się za siebie. Miejsce Haruhi było wolne. Tylko co ona teraz kombinuje?

"Szukałam w szkole miejsc, gdzie moglibyśmy kręcić film." - rzekła Haruhi - "Ale nie znalazłam żadnej scenerii godnej uwagi. W szkole nie da się stworzyć odpowiedniej atmosfery. Idziemy w plener!"

Może nie podoba jej się klimat w szkole, ale nie musiała się z tego powodu trudzić, szukając miejsca w plenerze. Była zdeterminowana osiągnąć sukces.

"Eee... Ja... Ja też muszę iść?"

Zapytała Asahina przestraszonym głosem.

"Oczywiście. Bez gwiazdy nie mamy po co się stąd ruszać."

"W... W tym przebraniu?"

Asahina drżała, skoro tak jak wczoraj i dziś była zmuszona do ubrania kostiumu kelnerki, który nie wiem skąd wytrzasnęła Haruhi.

"No oczywiście."

Haruhi rzeczowo skinęła głową, a Asahina objęła się i skręciła.

"Czy ciągłe przebieranie nie będzie zbyt kłopotliwe? Poza tym możemy nie znaleźć odpowiedniego miejsca na szatnię. Równie dobrze możesz chodzić przebrana cały dzień, prawda? No, chodźmy już!"

"Przynajmniej daj mi coś na siebie narzucić..." - błagała Asahina.

"Nie!"

"Ale to zbyt krępujące."

"Musisz być zawstydzona, by zagrać subtelną, nieśmiałą postać! Jak niby chcesz wygrać Złoty Glob?"

A twoim celem nie było zrobienie najlepszej atrakcji na szkolny festiwal?

Dziś wszyscy z Brygady zebrali się w pokoju klubowym. Koizumi też przyszedł. Mając już gotowy klasowy scenariusz sztuki teatralnej, uśmiechał się na jednostronne oddziaływanie Haruhi i Asahiny. Nagato też była, jednak przysporzyła kolejnego problemu.

"..."

Milczała jak zwykle, to nic. Ale dziś wyglądała dziwnie. Z jakiegoś powodu znów miała na sobie strój czarownicy, w którym przyszła wczoraj. Właściwie mogłaby go ubrać tylko w dzień festiwalu, a nie już teraz.

Haruhi patrzyła z uwielbieniem na jej czarny płaszcz i szpiczasty kapelusz.

"Zagrasz złą wiedźmę z kosmosu!"

W mgnieniu oka zmieniła scenariusz. Patrzyłem jak Haruhi wkłada w rękę Nagato pałeczkę dyrygenta przyozdobioną na końcu gwiazdką, podobną do tej, jaką na Boże Narodzenie wtyka się na czubek choinki. Nagato wciąż stała bez ruchu. Z jakiegoś powodu nawet ja nie miałem nic przeciw, by ten milczący mól książkowy zagrał kosmiczną wiedźmę. Może ta rola będzie bardziej pasowała do Nagato niż rola tak zwanej Jednostki Integracji Danych, ponieważ może władać mocą magiczną. Przynajmniej jeśli mnie oczy nie myliły.

Nagato nagle podniosła rondo kapelusza i spojrzała na mnie pustymi oczami.

"..."

Martwiłem się, że Haruhi zdecydowała, że wykorzysta stroje zaprojektowane na atrakcje klasowe w swoim filmie. Dla niej jednak nie stanowiło to żadnego problemu.

"Kyon! Przygotowałeś kamerę? Koizumi, liczę na ciebie przy noszeniu ekwipunku. Mikuru! Dlaczego wciąż kurczowo trzymasz się stołu? Pospiesz się i ruszże się!"

Slaby opór Asahiny był zupełnie daremny. Haruhi po prostu złapała ją z tyłu za kołnierz stroju kelnerki i pociągnęła kwilącą malutką istotę w kierunku drzwi. Nagato podążyła za nimi, trzymając ogon swojego płaszcza, a Koizumi wyszedł ostatni, mrugając do mnie okiem, i zniknął w korytarzu.

Gdy już przyszło mi na myśl, że może jest szansa, że nie muszę z nimi iść...

"Hej! Bez kamerzysty nie da się nakręcić filmu!"

Haruhi wetknęła górną połowę swojego ciała przez drzwi i wykrzyczała to do mnie. Widząc napis "Wielki Reżyser" na opasce, nagle poczułem złowieszcze przeczucie.

Ona chyba była śmiertelnie poważna.

Samozwańcza "Wielka Reżyser" Haruhi, mimo że nie miała żadnego doświadczenia w tym temacie, prowadziła nas za sobą. Słodziutka kelnerka szła za nią z opuszczoną głową, a posępna młoda wiedźma ciągnęła się za nimi jak cień. Koizumi z promiennym uśmiechem na ustach niósł papierowe torby... Ja próbowałem utrzymać jak największą odległość od tej grupy dziwaków.

Zwróciwszy na siebie uwagę całej szkoły, halloweenowy kostium stał się magnesem przyciągającym uwagę poza szkołą. Asahina przygnębiona szła z nami. Po dwóch minutach zwiesiła głowę nisko, po trzech minutach gwałtownie się zarumieniła, po pięciu niemalże płynęła w powietrzu jak duch.

Haruhi szła przed siebie, promieniejąc, jakby niebo miało się zatrząść, i nucąc główny temat "Heaven and Hell". Nie wiem, kiedy je przygotowała, ale w prawej ręce niosła żółty megafon, a w lewej reżyserskie krzesełko. Kroczyła odważnie jak Mongołowie przez trawiaste stepy. Gdy zastanawiałem się, gdzie trafimy, zauważyłem, ze doszliśmy do stacji. Haruhi kupiła pięć biletów, wręczyła każdemu z nas po jednym i zdecydowanie pomaszerowała w kierunku kołowrotków.

"Czekaj."

Sprzeciwiłem się, nim Asahina zdążyła pisnąć słowem. Wskazałem na mini spódniczkę, przyciągającą zewsząd spojrzenia ludzi i na czarny płaszcz wiedźmy, stojącej jak zwykły przypadkowy obserwator, i powiedziałem:

"Chcesz ich wsadzić w tych strojach do pociągu?"

"A to jakiś problem?" - Haruhi udawała, że nie rozumie i odparła - "Gdyby były nagie, aresztowano by je. Ale są porządnie ubrane! Uważasz, że kostium króliczka byłby lepszy? Dlaczego wcześniej nie powiedziałeś? Nie miałabym nic przeciw zmianie tytułu na [Walcząca kelnerka w stroju króliczka]!"

Tego nie powinna mówić osoba specjalnie wciskająca inną osobę w kostium kelnerki... Swoją drogą, zdawało mi się, że mówiłaś, iż pomysł na film masz już w głowie? Nie jestem pewny, ale czy ty nie zmieniasz pomysłu na film, kiedy ci się tylko zachce?

Z całych sił próbowałem odgadnąć, o czym, do diaska, myślała nasza reżyser.

"Istotą jest zdolność przystosowywania się do warunków. Tak właśnie ewoluowało życie na Ziemi, zostawiając tylko jednostki najsilniejsze. Jeśli przestaniesz myśleć, wyginiesz! Musimy się uczyć, jak dostosować się tak, by przetrwać!"

Dostosować do czego? Jeśli matka natura byłaby wrażliwa, jestem pewny, że pierwszą rzeczą, którą by zrobiła, byłoby wysłanie Haruhi z dala od atmosfery ziemskiej.



Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Copyright © 2013