"I co robimy? Mam przeczucie, że jeśli nie przestaniemy kręcić, wydarzy się coś strasznego."
"Teraz nie możemy tego przerwać. Jak myślisz, co się stanie, jeśli odmówimy Suzumiyi?"
"Wpadnie w szał."
"Też tak sądzę. A jeśli tak się nie stanie, to i tak w Zamkniętej Przestrzeni pojawią się [Wcielenia]".
Nie przypominaj mi znowu o tym okropnym miejscu. Nie chcę tam nigdy więcej wchodzić.
"Być może Suzymiya jest zadowolona z obecnego obrotu spraw. Kręci film według własnego pomysłu, a każdy jej ruch jest boską decyzją. Powinieneś wiedzieć, jak bardzo frustruje ją fakt, że rzeczywistość weryfikuje jej sposób myślenia. Chociaż nie pokazuje tego po sobie, bo nie jest tego świadoma, rezultat jest wciąż taki sam. Jednak w świecie filmu historia rozwija się zgodnie z jej życzeniami, więc wszystko jest możliwe. Suzumiya próbuje wykreować nowy świat, używając filmu jako medium."
Jak na egocentryczkę przystało, bez odpowiedniej ilości pieniędzy i siły jest niemal niemożliwym sprawić, by wszystko poszło po jej myśli. Mogłaby przecież zająć się polityką.
Przez moją twarz przebiegł cały zestaw różnych min. Koizumi natomiast z uśmiechem ciągnął dalej:
"Oczywiście Suzumiya nie jest tego wszystkiego świadoma. Stworzyła od podstaw ten fikcyjny świat, pokazujący, jak wiele pasji wkłada w film. Myślę, że zbyt bardzo kieruje się uczuciami i nieświadomie wpływa na rzeczywistość."
To tak jak przy kostce z polami o ujemnych wartościach. Ile razy byś nie rzucał, na końcu przegrasz. Im dłużej będziemy kręcić film, tym bardziej Haruhi będzie wymykała się spod kontroli, jednak gorszym wyjściem by było, gdyby zrezygnowała z jego produkcji. Wybierzmy więc mniejsze zło.
"Skoro nie mogę wybrać kostki, którą rzucam, wolę w ogóle nie rzucać."
A niby dlaczego?
"Bo mam już dość niszczenia [Wcieleń]. Żartowałem. Przepraszam. W każdym razie w porównaniu do całkowitej przebudowy świata, nasze szanse na przetrwanie będą większe, jeśli pozwolimy na niewielkie zmiany w obecnym świecie."
Masz na myśli świat, w którym Asahina będzie Wonder Woman?
"Tym razem zmiany są małe w porównaniu z tymi, gdy pojawiają się [Wcielenia]. Poza tym Nagato posiada pewne środki zaradcze, więc to nie aż taki wielki problem, prawda? Nie uważasz, że rozwiązywanie problemów na bieżąco jest lepszym wyjściem niż próba ratowania świata stworzonego od zera?"
Jak byś na to nie patrzył, problem wciąż istnieje. Może napadniemy Haruhi znienacka i przywalimy jej tak, że ocknie się dopiero po szkolnym festiwalu?
"To niewyobrażalne. Ale jeśli jesteś gotów wziąć na siebie odpowiedzialność za to, nie będę cię powstrzymywał."
"Odpowiedzialność za losy świata to zbyt wielkie brzemię, by mogło spoczywać na moich ramionach." - odpowiedziałem i spojrzałem na Asahinę, strzepującą pył ze swojego stroju kelnerki. Wyglądała na zrezygnowaną, ale gdy tylko zauważyła, że na nią patrzę, rzekła stanowczo:
"Nie martw się o mnie, nic mi nie jest. Jakoś to wytrzymam."
Ona jest po prostu zbyt cudowna. Zapewne musi się jednak pogodzić z faktem, że za każdym razem, gdy coś się stanie, zostanie ugryziona przez Nagato. I chociaż ślady jej zębów szybko znikają, perspektywa ciągłego gryzienia nie jest obiecująca. Gdyby pod swoją ciemną peleryną nosiła kosę zamiast różdżki, wyglądałaby raczej jak trzynasta karta tarota - Śmierć, albo jakiś kosmiczny wampir. Samo ugryzienie przez kogoś w takim kostiumie chyba wystarczy, by wyzionąć ducha.
Mimo że Asahina została wciągnięta w to wszystko wbrew swej woli, to dla podróżniczki w czasie z przyszłości jest to raczej niewielkie zagrożenie. Być może nigdy mi nie powiedziała, co o tym myśli, ponieważ w jej świecie jest to tajna informacja.
Zapomnijmy o tym. Jestem pewny, że w końcu wszystko mi powie. Mam nadzieję, że będziemy wtedy sam na sam.
Nadszedł wreszcie czas, by Taniguchi, Kunikida oraz Tsuruya pojawili się przed kamerami.
Haruhi ogłosiła, jakie zagrają role. Już od dawna było wiadomo, że dla tej trójki przewidziano tylko krótkie epizody. Mianowicie mieli być ludźmi zmienionymi przez złą czarodziejkę z kosmosu w bezmyślne zombie.
"Innymi słowy" - powiedziała Haruhi z niepokojącym uśmiechem - "skoro Mikuru reprezentuje stronę sprawiedliwości, nie ma możliwości, by wykorzystała niewinnych obywateli, więc Yuki skorzystała z jej słabości. Objęła nad nimi kontrolę za pomocą hipnozy i dzięki temu Mikuru nie będzie mogła się bronić, ponieważ musiałaby atakować ludzi."
Tak sobie pomyślałem - jak długo będziesz jeszcze torturowała Asahinę?
Haruhi rzuciła nagle:
"Wepchnijcie Mikuru do stawu."
"Co?!"
Asahina krzyknęła ze strachu, natomiast Tsuruya dostała ataku niekontrolowanego chichotu. Taniguchi i Kunikida wymienili porozumiewawcze spojrzenia i zwrócili wzrok na zmartwioną Asahinę.
"Hej!"
Taniguchi zapytał z lekkim uśmiechem na twarzy:
"Mamy ją wrzucić do stawu? Może i jest ciepło, ale mamy już jesień. Poza tym woda nie wygląda na zbyt czystą."
"Może powinniśmy chociaż skorzystać z krytego basenu?" - protestowała Asahina z całych sił, niemalże płacząc.
Nawet Kunikida stanął po jej stronie.
"Ona ma rację! Co jeśli jest to zwyczajne bagno bez dna? Nie będzie mogła wypłynąć na powierzchnię. Patrz ile tam pływa okoni."
Przestań, bo Asahina zaraz zemdleje!
Z doświadczenia wiem, że im ktoś jest bardziej oporny, tym bardziej uparta jest Haruhi. Odpowiedziała w swoim stylu:
"Cisza! Słuchajcie! Bez ofiar nie ma realizmu. Początkowo chciałam nakręcić tę scenę z potworem z Loch Ness! Nie pozwolił nam na to jednak napięty harmonogram i mały budżet. Nasza misją jest stworzenie jak najlepszego materiału przy tych wszystkich ograniczeniach. Nie ma wyboru, został nam tylko ten staw."
Co to za logika?! Chcesz utopić Asahinę? Nie można jakoś zastąpić tej sceny?
Gdy tak rozważałem, czy przystąpić do tej kłótni, ktoś poklepał mnie z tyłu po ramieniu. Odwróciłem się i zobaczyłem uśmiech Kozumiego, potrząsającego głową w milczeniu. Wiedziałem. Wiedziałem, że jeśli Haruhi nie postawi na swoim, wydarzy się coś dziwnego. Jeśli Asahina zacznie pluć plazmą, Siły Samoobrony mogą uznać ją za wrogą istotę.
"Zrobię to!"
Asahina ogłosiła to ze smutnym wyrazem twarzy. Jej rozpacz sięgała zenitu. Biedna dziewczyna zdecydowała się poświęcić siebie dla pokoju na świecie. Sytuacja rozwinęła się tak, że nie można już było zatrzymać biegu wydarzeń. Chociaż to może być najbardziej klimatyczny fragment filmu, prawda? Lepiej uwiecznię go na taśmie.
Haruhi była zachwycona.
"Bardzo dobrze, Mikuru! Jesteś nieziemska! Właśnie taką członkinię Brygady SOS wybrałam! Ale dorosłaś!"
Nie sądzę, by jej decyzja miała coś wspólnego z dorastaniem, lecz raczej z doświadczeniami z przeszłości.
"Wy dwaj złapcie Mikuru za ramiona. Tsuruya, ty za nogi. Przygotujcie się i na moją komendę wrzućcie ją do stawu."
Scena odbyła się pod dyktando Haruhi.
Trzech sługusów stanęło w rzędzie przed Nagato, a ona machnęła różdżką. Pochylili swe głowy jak przy modlitwie w świątyni Shinto. Nagato z obojętnym wyrazem twarzy machnęła różdżką po raz kolejny niczym ksiądz przepędzający złe duchy. Swoją drogą, wyglądała trochę jak kapłanka.
Następnie, po telepatycznym otrzymaniu instrukcji od Nagato, trzech sługusów ruszyło sztywno w kierunku Asahiny niczym zombie szukający świeżego mięsa.
"Przepraszam, Mikuru. Nie chcę tego robić, ale nie mam nad sobą kontroli. Naprawdę przepraszam."
Tsuruya wyglądała na bardzo szczęśliwą, zbliżając się do kelnerki. Taniguchi, który kulił się, jakby go coś bolało, nie miał pojęcia, co powiedzieć, a Kunikida drapał się po głowie. Asahina coraz bardziej bladła.
"Wy dwaj, głupki jedne! Starajcie się!"
Sama jesteś głupia! - pomyślałem, kontynuując nagrywanie. Asahina z przerażeniem na twarzy powoli cofała się ku brzegowi stawu.
"Przygotuj się na śmierć."
Tsuruya przewróciła Asahinę i złapała ją za jej długie, umięśnione nogi. Jak by to powiedzieć? To raczej wyglądało niebezpiecznie.
"Aaaa...!"
Asahina wyglądała na naprawdę przerażoną, gdy Taniguchi i Kunikia złapali ją za ramiona.
"Cze- Czekajcie chwilę! Czy- Czy to konieczne?"
Ignorując płacz Asahiny, Haruhi skinęła głową i rzekła:
"To podniesie jakość sceny. Sztuka liczy się przede wszystkim!"
Ładnie zabrzmiało. Ale co ten kiczowaty film ma wspólnego ze sztuką?!
Haruhi wydała polecenie:
"Teraz!"
Plusk!
Woda spieniła się na powierzchni, zakłócając życie wodne w stawie.
"Ach! Pomocy!"
Ta scena jest zbyt realistyczna. Chwila! Ona chyba naprawdę tonie!
"Moje nogi! Nie sięgam...! Aaa!"
Całe szczęście, że to nie Amazonka, bo Asahina, gorączkowo machając rękami i nogami, byłaby łatwym celem dla piranii. Ciekawe czy okonie atakują ludzi? - myślałem, patrząc przez wizjer kamery.
W tej chwili uświadomiłem sobie, że nie tylko Asahina wpadła do stawu.
"Rany! Nałykałem się wody!"
Taniguchi też.
Prawdopodobnie zbyt mocno rzucił Asahiną i sam z rozpędu wleciał wraz z nią. Postanowiłem, że zignoruję tego idiotę.
"Co ten kretyn wyprawia?"
Haruhi doszła do tego samego wniosku co ja. Ignorując głupka, wskazała megafonem na Koizumiego:
"Koizumi, teraz ty się pojawiasz! Uratuj Mikuru!"
Odtwórca głównej roli męskiej, odpowiedzialny od początku za oświetlenie, rzucił elegancki uśmiech i wręczył odbłyśnik Nagato. Podszedł nad brzeg stawu i wyciągnął rękę.
"Złap mnie. Uspokój się i nie wciągnij mnie do wody."
Niczym rozbitek na morzu, łapiący się kawałka deski, Asahina chwyciła kurczowo rękę Koizumiego. Ten wyciągnął z wody kompletnie przemoczoną walczącą kelnerkę. Mocno ją trzymał i pomagał się podeprzeć! Hej, nie za blisko niej jesteś?!"
"Wszystko w porządku?"
"Zi-Zimno..."
W wyniku kompletnego przemoczenia, ciasny kostium jeszcze dokładniej otulał ciało Asahiny. Gdybym był członkiem MPAA, nie wahałbym się, by nadać temu filmowi oznaczenie R-15. Szczerze mówiąc, mogliby nas nawet za to aresztować.
"Idealnie."
Haruhi uderzyła w megafon i westchnęła z zadowoleniem. Nie zwracając uwagi na Taniguchiego, który wciąż wykręcał wodę z ubrań, wcisnąłem przycisk [stop] w kamerze.
Mieliśmy wystarczająco dużo gratów, żeby otworzyć stragan na bazarze, ale ręcznika oczywiście nie było ani jednego.
Tsuruya wycierała Asahnie twarz chusteczką.
Wstrzymałem oddech, stojąc przed Haruhi, która przeglądała nagrany materiał z poważną miną.
"Hmm, nieźle."
Po trzykrotnym zobaczeniu, jak Asahina wpada do stawu, Haruhi skinęła głową i ciągnęła dalej:
"Niezła scena jak na pierwsze spotkanie głównych bohaterów. Itsuki i Mikuru naprawdę dobrze zagrali onieśmielenie. Wyśmienicie."
Doprawdy? Według mnie Koizumi wyglądał jak zawsze.
"Przejdźmy dalej. W kolejnej scenie Itsuki decyduje się, by zabrać Mikuru do własnego domu. I tam też zaczniemy kręcić."
"Czy to nie zakłóci ciągłości historii? Dokąd uciekła Nagato po opanowaniu umysłów Taniguchiego i reszty? Co z zombie? W jaki sposób zostali pokonani? Mimo że to tylko sługusy, brak tu konsekwencji. Widownia tego nie kupi."
"Ale jesteś wkurzający! Ludzie się domyślą, co było dalej, nawet jeśli tego nie nakręcimy! Drobne i nieważne szczegóły możemy pominąć!"
Rany! Przez cały ten czas chciałaś tylko nagrać scenę z Mikuru wpadającą do wody?!
Już chciałem jej to powiedzieć, gdy Tsuruya podniosła rękę i rzekła:
"Mikuru może się przeziębić. Zabiorę ją do siebie, żeby się przebrała, co? Mieszkam niedaleko."
"Doskonały pomysł!" - odpowiedziała Haruhi z błyskiem w oku.
"Mogę wykorzystać twój pokój? Chciałabym nakręcić scenę, w której Itsuki i Mikuru spędzają razem czas. To idzie zbyt gładko! Film odniesie oszałamiający sukces!"
Dla Haruhi wszystko idzie gładko, jeśli tego chce. Nie mogę też wyrzucić z głowy pewnej myśli. Podejrzewam, że Tsuruya wiedziała, że Haruhi chciała nakręcić tę scenę, bo skoro zatrudniła ją jako sługusa, uważam, że powinna być normalną osobą, jak my. Ale...
"A co z nami?" - zapytał Kunikida.
Taniguchi trząsł się jak galareta, owijając się mokrą kurtką.
"Wy możecie iść do domu" - odparła Haruhi chłodno.
"Dobra robota. Już chyba nie będziecie potrzebni."
I w ten właśnie sposób fakt istnienia właśnie tych dwóch kolegów z klasy uleciał ze świadomości Haruhi. Nie zwracając uwagi na oszołomionego Kunikidę i Taniguchiego, który potrząsał mokrymi włosami jak pies, przywołała Tsuruyę, by ta poprowadziła nas do niej. Tych dwóch szczęśliwie nie musiało znosić dalszych upokorzeń. Dla Haruhi byli tak ważni jak kule z karabinu, z którego strzelała Asahina. To się nazywa szczęście...
Z jakiegoś powodu Tsuruya krzyknęła radośnie:
"W porządku! Wszyscy za mną!"
Wysunęła się naprzód i kroczyła, dumnie machając flagą.
Haruhi zachowywała się krnąbrnie nie od dziś. Ona po prostu taka już się urodziła. Pewnie za 500 lat powstaną legendy o niej — jedynej uznawanej przez Niebo i Ziemię. Ale to zupełnie inna historia.
Nie wiem, jak do tego doszło i kiedy, ale Tsuruya bardzo dobrze dogadywała się z Haruhi. Idąc na czele naszej grupy, razem śpiewały refren piosenki Bryana Adamsa "18 Till I Die". Aż było mi wstyd przyznawać się do nich.
Nagato, czarna wiedźma, ciągnęła się w milczeniu za nimi, a tuż za nią podążał Koizumi - ekspert od oświetlenia oraz odtwórca głównej roli męskiej jednocześnie. Nikt z tej dwójki nie zdradzał objawów niepokoju. Powinni uczyć się od Asahiny. Ona wlekła się z opuszczonymi ramionami i spuszczoną głową. A jeśli nie, to przynajmniej powinni pomóc mi nieść ten cały ekwipunek. Szliśmy w górę stromego zbocza i powoli zaczynałem rozumieć, co czują juczne konie.
"No i jesteśmy! To mój dom!" - krzyknęła Tsuruya i zatrzymała się przed rezydencją.
Ton jej głosu był równie imponujący jak jej dom. Oj, przepraszam, dom był raczej ekstrawagancki. Nie widziałem go w całej okazałości, więc nie wiedziałem jak duży jest, ale w moim mniemaniu wystarczająco, by określić go mianem ogromnego domu. Stojąc przy wejściu, ledwo widziałem inne, co oznaczało, że sąsiednie zabudowania stały w dość znacznej odległości od niego. Rozejrzałem się wokół i zauważyłem, że cała posesja jest ogrodzona wysokim murem jak posiadłości samurajów. Jaką działalność przestępczą trzeba prowadzić, by mieć tak wielki dom?
"Wejdźcie do środka!"
W Haruhi i Nagato nie było za grosz dobrych manier. Weszły, jakby były u siebie. Asahina sprawiała wrażenie, jakby kiedyś już tu była. Nie wyglądała na oszołomioną ogromem posiadłości, gdy Tsuruya wepchnęła ją do środka.
"Ale nostalgicznie wyglądający dom. Cóż za silna struktura budowli. Więc to jest to, co nazywa się zmysłem architektonicznym? Dość współczesny styl" - rzekł Koizumi głośnym tonem, nie zdradzając żadnych emocji.
A ty co? Jesteś pośrednikiem handlu nieruchomościami?
Przeszliśmy przez ogromne pomieszczenie, w którym z powodzeniem można by rozegrać mecz baseballowy, i weszliśmy do przedpokoju. Tsuruya zabrała Asahinę do łazienki, a nas do swojego pokoju.
W porównaniu do tego, mój pokój jest zaledwie małym koszem dla kota. Wprowadzono nas do przestronnego pomieszczenia urządzonego w japońskim stylu. Pokój był tak ogromny, że nie wiedziałem, w którym miejscu powinienem usiąść. Ale najwidoczniej tylko ja zmagałem się z takim problemem. Nagato, Koizumi, a nawet Haruhi nie wyglądali na oszołomionych.
"Ale wielki pokój. Moglibyśmy w nim kręcić nawet sceny plenerowe. Dobra, w takim razie będzie to pokój Koizumiego. Tu nagramy scenę, w której Koizumi i Mikuru zbliżają się do siebie."
Haruhi usiadła na poduszce i skadrowała pokój palcami złożonymi w prostokąt. Wystrój był prosty w stylu japońskiej sypialni. Czyli tatami i piecyk.
Wzorem Nagato, siedzącej tuż obok mnie, usiadłem w tradycyjnym stylu, lecz już po trzech minutach nie mogłem wytrzymać i rozprostowałem nogi. Haruhi, mająca od początku je skrzyżowane, wyszeptała coś do ucha Tsuruyi.
"He he! Ale teraz będzie zabawnie!" - wykrzyknęła i wyszła z pokoju z głośnym śmiechem.
Wciąż zastanawiałem się, czy Tsuruya jest zwykłym człowiekiem. Żeby dogadywać się z Haruhi trzeba być dziwakiem albo pochodzić dosłownie nie z tego świata. Oczywiście jest też taka możliwość, że nadają na tych samych falach.
Po kilku minutach wróciła Tsuruya. Przyprowadziła ze sobą Asahinę, ale niezwykle wyglądającą, bo tuż po kąpieli. Miała na sobie chyba T-shirt Tsuruyi. Jak by to powiedzieć... Miała [tylko] T-shirt.
"Przepraszam, że tak długo musieliście czekać." - powiedziała Asahina.
Włosy miała mokre, a skórę czerwoną. Wchodząc do pokoju, nieśmiało kryła się za Tsuruyą. Skuliła się w pół i usiadła. Koszulka i jej rękawy były znacznie za długie, dlatego można raczej było pokusić się o stwierdzenie, że miała na sobie po prostu sukienkę. To tylko dodawało jej uroku. Soczewka kontaktowa, którą zapomniała ściągnąć, wciąż błyszczała srebrnym kolorem w jej prawym oku, stawiając mnie na chwilę w stan gotowości. Ulżyło mi, gdy sobie przypomniałem, że nie strzeli już z niego promieniem. Gdybym mógł, umieściłbym Nagato, która wciąż miała na sobie szpiczasty kapelusz i klęczała na ziemi, w świątyni Shinto i wielbiłbym ją.
"Częstujcie się!"
Tsuruya położyła na tatami tackę ze szklankami wypełnionymi pomarańczowym sokiem. Asahina od razy wypiła połowę swojej porcji. Pewnie nieźle musiała się odwodnić po dzisiejszym ciężkim dniu swojej pracy.
Ja powoli delektowałem się swoim sokiem, podczas gdy Haruhi wypiła go jednym haustem i, kręcąc pozostałym lodem w szklance, rzekła:
"No, skoro mamy okazję, to nagrywajmy tutaj!"
Bez chwili wytchnienia znów zaczęliśmy zdjęcia.
Koizumi wniósł śpiącą Asahinę do pokoju. Nawet materac był przygotowany. Położył ją delikatnie i uważnie przyjrzał się jej twarzy. Zarumieniła się, a jej powieki zaczęły drżeć. Ostrożnie i powoli przykrył ją kocem i usiadł obok z założonymi rękami.
"Mmm." - mamrotała przez sen.
Koizumi zaczął się uśmiechać.
Nagato, która zapewne nie miała się pojawić na planie, siedziała w milczeniu za mną i Tsuruyą, sącząc sok przez słomkę. Zrobiłem zbliżenie twarzy śpiącej Asahiny. Skoro Haruhi nie wydawała poleceń, mogłem puścić wodze fantazji. Skupiła się na kierowaniu dwójką aktorów.
"Mikuru, podnieś się powoli i wyrecytuj to, co właśnie ci powiedziałam."
"Umm."
Asahina wolno otworzyła oczy i spojrzała na Koizumiego dziwnie ciepłym wzrokiem.
"Obudziłaś się." - rzekł.
"Tak. Gdzie jestem?"
"W moim domu."
|