Strona główna · Forum · Kontakt · FAQ
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Menu
Initial D
Anime
Manga
Postacie
Samochody
Live Action
Napisy
Gry
Inne

Wangan Midnight
Anime
Manga
Postacie
Samochody

Over Rev
Postacie
Manga

My Carrera
Manga

Countach
Manga

Inne projekty
Gungrave
Gunsmith Cats
Mezzo Forte
Over Drive
Shigurui
You're Under Arrest
Ah! My Goddess
Crystal Blaze
Shuto Kousoku Trial

Poboczem
Czytelnia
Recenzje gier
Gadżety

Kącik Haruhi
Powieści
1. Melancholia
2. Westchnienia
3. Znudzenie
4. Zniknięcie
5. Szał
6. Wahania
7. Intrygi
8. Oburzenie
9. Rozkojarzenie
10. Zaskoczenie cz. 1
11. Zaskoczenie cz. 2
Teatr Haruhi

Świat Haruhi
1. Postaci
2. Miejsca

Aktualnie online
Gości online: 1

Użytkowników online: 0

Łącznie użytkowników: 909
Najnowszy użytkownik: VictorChuth

Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

26/11/2022 23:33
Zajmuje się ktoś tutaj w mniejszym lub większym stopniu fotografią? Szukam paru rad Wink

26/08/2022 20:31
Nie wolno!

26/08/2022 16:12
No to zniknie z naszego downloadu.

24/08/2022 14:51
Czy wy widzieliście, że wychodzi manga initial D w polsce ! JPF

16/08/2022 14:04
Większość ludzi tymi autami jeżdzi na daily bo są na powietrzu, staticiem też jeżdzą. selekcja ostatnio podupadła to fakt.


Facebook Like



Nawigacja
Artykuły » Haruhism » Melancholia Haruhi Suzumiyi, Tom 1, Rozdział 3
Melancholia Haruhi Suzumiyi, Tom 1, Rozdział 3

Z powodu niesławnego incydentu z kostiumami króliczków Asahina również stała się powszechnie znana w szkole. Dzień po dniu wolnym, który sobie zafundowała, ponownie śmiało wkroczyła do pokoju klubowego.

Skoro nie ustaliliśmy jeszcze, jakie zajęcia będziemy prowadzić, przyniosłem planszę do Othello, którą zapomnianą wygrzebałem gdzieś z domowych zakamarków i zagrałem kilka partyjek z Asahiną, przy okazji trochę z nią rozmawiając.

Strona Internetowa jest już ukończona, ale skoro nikt jej nie odwiedza, ani nie wysyła żadnych e-maili, użytek z niej jest żaden. Komputer przydawał się jedynie do surfowania w Internecie. Gdyby chłopaki z kółka informatycznego się o tym dowiedzieli, niechybnie zapłakaliby się na śmierć.

Siedząc obok Nagato, która jak zwykle czytała książkę, zacząłem trzecią partię Othello z Asahiną.

"Suzumiya na pewno jest zajęta." - powiedziała łagodnie Asahina, wciąż nie spuszczając wzroku z planszy.

Odetchnąłem z ulgą, widząc, że wcześniejsze wydarzenia nie pozostawiły na niej większego wpływu. Jak by nie było, samo przebywanie w pomieszczeniu ze słodką dziewczyną rok starszą od siebie może przyprawić o zawrót głowy.

"Dziś ma przyjść ten uczeń z wymiany, więc na pewno poszła go poszukać."

"Uczeń z wymiany?"

Asahina uniosła głowę niczym mały ptaszek.

"Haruhi bardzo się przejęła, gdy się dowiedziała, że w klasie 1-9 pojawi się nowy uczeń. Widać bardzo lubi nowych!"

Położyłem czarny pionek na planszy i obróciłem białe.

"Hmmm..."

"A właśnie, Asahina, myślałem, że dziś nie przyjdziesz!"

"Trochę się wahałam, ale czułam lekki niepokój, więc w końcu przyszłam."

Gdzie ja to już od ciebie słyszałem?

"Co cię niepokoiło?"

Klap! Obróciła jeden z pionków swoimi paluszkami.

"Ach, nic."

Odwróciłem się i zauważyłem, że Nagato patrzy na planszę. Jej twarz była bez emocji jak u glinianej lalki. Ale przez szkła okularów widać było jej błyszczący wzrok.

"..."

Patrzyła jak nowo narodzony kociak zdumionym wzrokiem na psa, widząc go po raz pierwszy. Podążyłem śladem jej wzroku i zorientowałem się, że patrzy na moją rękę trzymającą jeden z pionków.

"Chcesz zagrać, Nagato?"

Ledwo to powiedziałem, a Nagato mechanicznie zamrugała oczami tak nieznacznie, że by to dostrzec, trzeba było mocno się przypatrzeć i lekko uniosła głowę. Więc wymieniłem się z nią miejscami i usiadłem obok Asahiny.

Nagato wzięła jeden z pionków i dokładnie się mu przyjrzała. Gdy odkryła, że przyciągają się do siebie, ponieważ są wykonane z magnesów, wzdrygnęła się, jakby ze strachu.

"Nagato, grałaś już kiedyś w Othello?"

Powoli pokręciła głową.

"Znasz zasady?"

Odpowiedź była przecząca.

"Spójrz, jeśli twoje pionki są czarne, twoim zadaniem jest otoczyć białe pionki swoimi. Wtedy obracasz otoczone białe pionki górą do dołu i stają się czarne. Na końcu wygrywa ten, kto ma więcej pionków na planszy."

Skinęła głową. Chwilę później elegancko położyła pionek na planszy, jednak w obracaniu pionków przeciwnika była dość niezdarna.

Gdy Asahinie zmienił się przeciwnik, zaczęła wyglądać na zaniepokojoną. Zauważyłem, że zaczęły trząść się jej palce i nawet nie śmiała spojrzeć na Nagato. Czasem tylko rzuciła okiem i od razu cofała z niej swój wzrok. Może Asahnina nie potrafiła się skoncentrować, bo bardzo szybko czarne pionki zdobyły ogromną przewagę na planszy.

Jakim cudem?
Asahina nieufnie podchodziła do Nagato, ale nie rozumiałem dlaczego.

Krótko później czarne pionki zdecydowanie wygrały. Właśnie ta dwójka miała rozpoczynać drugą rundę, gdy sprawczyni wszystkich problemów wróciła ze swoją nową ofiarą.

"Heja, sorry za spóźnienie!"

Haruhi przywitała nas, swobodnie ciągnąc za rękaw jakiegoś ucznia.

"Nasz nowy uczeń z klasy 1-9..."

Nagle skończyła, rzucając wzrokiem wiadomość "twoja kolej". Ofiara odwróciła się i uśmiechnęła do nas.

"Itsuki Koizumi, miło mi."

Jego szczupła sylwetka sprawiała wrażenie energicznego, młodego człowieka. Wyraźnie szczery uśmiech, życzliwe oczy i przystojna twarz. Gdyby jego podobiznę drukowali w sklepowych gazetkach, z pewnością doczekałby się rzeszy fanek. Jeśli w dodatku jest miły, zadziałałoby to jeszcze na jego korzyść.

"To pokój Brygady SOS. Ja jestem głównodowodzącą, nazywam się Haruhi Suzumiya. To są moi podwładni, pierwszy, drugi i trzeci. No, a ty jesteś czwarty. Poznajcie się!"

Co to ma być za zapoznanie?! Wymieniłaś tylko nazwisko swoje i jego!

"Z chęcią do was dołączę."

Koizumi uśmiechnął się życzliwie:

"Ale czym zajmuje się ten klub?"

Gdyby była tu setka ludzi, z ust każdego na pewno padłoby to samo pytanie. Już wiele osób mi je zadawało, ale nigdy nie potrafiłem dać im odpowiedzi. Jeśli ktoś to potrafi, musi być utalentowanym oszustem i naciągaczem! Haruhi jednak bez zmartwienia, wręcz z promiennym uśmiechem, powiedziała:

"Niech więc ci powiem, co jest celem Brygady SOS!"

Powoli nabrała powietrza w płuca i gwałtownie wyrzucając je z siebie objawiła nam szokującą prawdę.

"Misją Brygady SOS jest znalezienie kosmitów, podróżników w czasie oraz esperów i zaprzyjaźnienie się z nimi!"

Świat zatrzymał się na chwilę.

...Nie, nie tak do końca. Ja pomyślałem "Nic dziwnego", ale może pozostała trójka nie.

Asahina kompletnie oniemiała. Wytrzeszczając oczy i nadstawiając uszu, gapiła się w rozradowaną Haruhi. Podobnie Yuki Nagato. Odwróciła głowę w kierunku Haruhi i już tak jej zostało, jakby baterie się jej wyczerpały. Zaskoczyło mnie, że też nieco bardziej otworzyła oczy. Jak na kogoś, kto nie okazuje emocji, to zaskakująca reakcja.

Co do Koizumiego, strzelił enigmatyczny uśmiech. Ciężko było określić, co mógł oznaczać. Chwilę później jemu pierwszemu powróciły zdrowe zmysły.

"Ach, rozumiem."

Patrzył na Asahinę i Nagato, tak jakby rozumiał i kiwał głową ze zrozumieniem.

"Mogłem się tego spodziewać po Suzumiyi."

Rzucił niejasne zdanie i dalej kontynuował:

"Żaden problem, dołączę do was. Z radością z wami się tym zajmę."

Uśmiechnął się, obnażając swoje świecące, białe zęby.

Chwila! Takie wyjaśnienie ci wystarczyło? Ty w ogóle słuchałeś?

Widząc, jaki jestem pogubiony, Koizumi nagle podszedł do mnie i wyciągnął swoja dłoń.

"Jestem Koizumi. Przeniosłem się dzisiaj. Dużo jeszcze muszę tu poznać. Miło mi."

Uścisnąłem jego dłoń.

"Jasne, jestem..."

"To Kyon!"

Haruhi przedstawiła mnie po swojemu, a później wymieniła resztę: "Ta słodziutka to Mikuru, a czterooka to Yuki."

Trach!

Coś grzmotnęło. To Asahina, próbując wstać, potknęła się o krzesło i wylądowała czołem na planszy do Othello.

"Wszystko w porządku?"

Słysząc głos Koizumiego, odwróciła swoją głowę jak lalka i radośnie spojrzała na nowego ucznia. Pfff! Wkurzające to spojrzenie.

"...Wszystko w porządku." - powiedziała cieniutkim głosem, wstydliwie patrząc na Koizumiego.

"Świetnie, to mamy już pięciu członków! Szkoła musi nas zaakceptować!"

Haruhi ciągnęła dalej:

"Dobra, Brygada SOS rozkręca interes! Działajmy razem i kroczmy naprzód!"

Co masz na myśli, mówiąc "rozkręca interes"?

Zauważyłem, że Nagato wróciła na swoje krzesło i dalej czytała książkę. Nagato, Haruhi wliczyła cię jako członka Brygady, na pewno nie masz nic przeciwko?

Haruhi powiedziała, że oprowadzi Koizumiego po szkole i obydwoje wyszli. Asahina też miała coś do zrobienia, więc poszła do domu. Zostałem tylko ja i Nagato.

Nie miałem ochoty grać w Othello, a patrzenie jak Nagato czyta nie jest zabawne, więc też zdecydowałem, że pójdę do domu. Podniosłem plecak i pożegnałem się z nią.

"Też się zbieram!"

"Przeczytałeś książkę?"

Słysząc to, zatrzymałem się. Odwróciłem się i zobaczyłem, że Nagato patrzy na mnie wzrokiem bez emocji.

"Jaką książkę? Ach, mówisz o tej grubej, którą kiedyś mi dałaś?"

"Tak."

"Jeszcze nie... Mam ci ją oddać?"

"Nie trzeba."

Nagato nigdy nie mieliła niepotrzebnie językiem. Zawsze dążyła do sedna sprawy.

"Pamiętaj, by dziś ją przeczytać." - powiedziała stanowczo.

"Jak tylko wrócisz do domu."

To brzmiało prawie jak rozkaz.

Poza lekturami rzadko w ogóle brałem do ręki powieści, ale skoro Nagato mi ją poleciła, to pewnie jest interesująca.

"Dobrze więc!"

Słysząc moją odpowiedź, wróciła do czytania książki.

W wieczornym mroki pedałowałem na rowerze tak szybko, jak tylko mogłem.

Wróciłem do domu i zaraz po obiedzie poszedłem do swojego pokoju, by zacząć czytać ową powieść science-fiction, którą wmusiła we mnie Nagato. Zaczęło mi się kręcić w głowie od tego morza słów, więc zacząłem kartkować książkę, zastanawiając się, czy kiedykolwiek dam radę ją skończyć i nagle na dywan upadła zakładka. Wyglądała dziwnie. Miała wydrukowany kwiecisty wzór. Odwróciłem ją i zobaczyłem, że po drugiej stronie jest napisanych kilka słów.

"Dziś, 19:00, w parku przy stacji Kouyouen. Czekam."

Te słowa były tak starannie napisane, jak gdyby zostały wydrukowane z edytora tekstu. Takie czyste pismo może mieć tylko Nagato. No, ale wciąż nie mam pewności.

Mam tę książkę od kilku dni, więc skoro jest napisane "o 19:00", to chodzi o godzinę 19:00 tamtego dnia? Czy może o dziś? Czyżby wiedziała, że kiedyś znajdę tę zakładkę i czekała w parku każdego wieczora? Czy właśnie dlatego Nagato chciała, bym zaczął czytać dziś i właśnie dziś znalazł ową zakładkę? I dlaczego nie powiedziała mi tego wprost? Poza tym nie wiem, dlaczego chciała się umówić ze mną w parku.

Rzuciłem okiem na zegarek. Minęła właśnie 18:45. Mimo że stacja jest bliżej od szkoły i tak dojechanie tam rowerem zajmie mi przynajmniej 20 minut.

Myślałem chyba z 10 sekund.

Jeszcze przed wyjściem z pokoju włożyłem zakładkę do kieszeni i szybkim krokiem zszedłem schodami na dół. Już podchodziłem do drzwi, gdy zobaczyła mnie siostra. Niosąc lizaka zapytała: "Dokąd idziesz, Kyon?"

"Na stację." - odpowiedziałem.

Wskoczyłem na rower przypięty w pobliżu drzwi wejściowych i pojechałem do swojego celu.

Jeśli Nagato tam nie ma, chyba sam się wyśmieję.

Chyba nie będę miał ku temu powodu.

Ponieważ jeżdżę ostrożnie, dojechałem do parku przy stacji o 19:10. Park jest dość daleko od niej, więc o tej porze nie było tam już wielu ludzi.

W szumie pociągów i samochodów prowadziłem rower przez park. Pod lampami równo rozmieszczonymi na słupach w końcu dojrzałem szczupłą sylwetkę Yuki Nagato siedzącą na jednej z długich parkowych ławek.

Naprawdę należy do tej grupy osób, której obecność ciężko wyczuć. Siedząc tak cicho w parku, ktoś mógłby ją pomylić z duchem!

Nagato wstała powoli jak marionetka na sznurkach.

Wciąż ma na sobie mundurek.

"Cieszysz się, że w końcu przyszedłem?"

Skinęła głową.

"Chyba nie czekałaś tu każdego dnia?"

Skinęła głową ponownie.

"Chodzi o coś, czego nie możesz mi powiedzieć w szkole?"

Nagato znów skinęła głową i podeszła do mnie.

"Tędy."

Po tym słowie, obróciła się i ruszyła naprzód. Szła krokiem ninja: nie było jej w ogóle słychać. Niechętnie podążałem za Nagato perfekcyjnie wtapiającą się w mrok nocy.

Po kilku minutach drogi i patrzenia jak wiatr delikatnie porusza jej włosami, dotarliśmy do bloku w pobliżu stacji.

"To tu."

Nagato wyciągnęła swoją kartę i przetarła ją po czujniku elektronicznym przy wejściu. Szklane drzwi przed nami otworzyły się. Zostawiłem rower i powoli podążyłem za Nagato w kierunku windy. Jadąc nią, widziałem, że o czymś myśli, ale nie odezwała się słowem. Stała tylko i patrzyła na tablicę z numerami pięter. Na siódmym zatrzymała się winda.

"Przepraszam, ale dokąd idziemy?"

Powinienem był zapytać wcześniej. Nagato wolno idąc korytarzem odpowiedziała:

"Do mojego mieszkania."

Zatrzymałem się. Chwila, dlaczego zabiera mnie do siebie?

"Bez obaw. Nikogo tam nie ma."

Co? Hej, co chcesz przez to powiedzieć?

Otwarła drzwi z numerem 708 i spojrzała na mnie.

"Wejdź."

Poważnie?

Próbując zachować spokój, wszedłem z trwogą. Gdy ściągnąłem buty, Nagato zamknęła drzwi.

Czułem się, jakbym wszedł na statek piracki, dlatego też na złowrogi dźwięk zamykanych drzwi odwróciłem się z trwogą.

"Wejdź, proszę."

Powiedziała stanowczo Nagato i również ściągnęła buty. Gdyby w mieszkaniu było ciemno, mógłbym uciec. Ale niestety całe było oświetlone, jeszcze bardziej optycznie je powiększając.

Trzy pokoje, salon i kuchnia połączona z jadalnią - to chyba jeden z apartamentowców dla bogaczy. Jest blisko stacji, więc pewnie ceny też są wysokie.

Ale dlaczego wygląda tak, jakby nikt w nim nie mieszkał?

Poza tym w salonie, nie było nic prócz małego stolika i koca. Na oknach nie było firan, a na podłodze dywanu.

"Usiądź."

Powiedziała Nagato i weszła do kuchni, więc uklęknąłem przed stolikiem.

Gdy aż do bólu głowy myślałem, dlaczego dziewczyna zaprasza chłopaka do własnego domu, gdy nie ma jej rodziców, Nagato, ruchami mechanicznej marionetki, położyła na stole mały dzbanek do herbaty i filiżanki, a sama, wciąż w mundurku, usiadła naprzeciw mnie.

Zapadła niezręczna cisza.

Nawet nie nalała mi herbaty, tylko siedziała patrząc się na mnie i nie zdradzając na swej twarzy cienia emocji. Czułem się coraz bardziej niezręcznie.

"Eee... Gdzie twoi starzy?"

"Nie ma ich."

"No widzę, że ich nie ma... Wyszli gdzieś?"

"Od początku zawsze jestem tu sama."

Nagato po raz pierwszy wygłosiła tak długie zdanie.

"Mieszkasz sama?"

"Tak."

Wow, pierwszoklasistka mieszka sama w takim apartamencie! Czy to ma sens? Odetchnąłem z ulga, gdy dowiedziałem się, że nie muszę poznawać rodziców Nagato. Chwila! To nie czas na ulgę!

"Ach, racja, dlaczego chciałaś się ze mną zobaczyć?"

Jakby próbując sobie coś przypomnieć, Nagato nalała mi filiżankę herbaty i przesunęła ją w moim kierunku.

"Pij."

Posłusznie wziąłem się za herbatę. Przez cały czas Nagato patrzyła na mnie tak, jakby obserwowała żyrafę w zoo, więc nie mogłem się skoncentrować na piciu.

"Smaczna?"

Pierwszy raz usłyszałem od niej pytanie.

"Tak."

Gdy skończyłem, odłożyłem filiżankę na stół, a Nagato natychmiast dolała mi druga porcję. Skoro tak, wypiłem i tę. Gdy skończyłem, napełniła mi filiżankę po raz trzeci. Wreszcie w dzbanku zrobiło się pusto. Nagato wstała i chciała napełnić go ponownie. Zatrzymałem ją.

"Nie trzeba już więcej herbaty. Możesz mi powiedzieć, dlaczego mnie tu przyprowadziłaś?"

Po tych słowach Nagato zatrzymała się i wróciła do stołu tak, jakby ktoś cofnął taśmę wideo. Wciąż nic nie mówiła.

"Co to takiego, że nie możesz powiedzieć mi tego w szkole?" - zapytałem badawczo.

W końcu Nagato poruszyła swoimi ustami.

"Chodzi o Haruhi Suzumiyę."

Wyprostowała się i usiadła elegancko.

"I o mnie."

Przerwała na chwilę.

Naprawdę nie rozumiem jej stylu mowy.

"A co jest z tobą i Suzumiyą?"

W tej chwili Nagato wpadła w zakłopotanie. Pierwszy raz od kiedy ją poznałem, zobaczyłem, jak pokazuje swoje emocje. Jednakże ten wstrząs był bardzo krótki. Trzeba było dobrze się przyjrzeć, żeby w ogóle go zauważyć.

"Nie potrafię dokładnie wyrazić tego słowami. Podczas przekazywania informacji mogą pojawić się błędy. Mimo wszystko, posłuchaj."

"Haruhi Suzumiya i ja nie jesteśmy zwykłymi ludźmi."


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Copyright © 2013