Strona główna · Forum · Kontakt · FAQ
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Menu
Initial D
Anime
Manga
Postacie
Samochody
Live Action
Napisy
Gry
Inne

Wangan Midnight
Anime
Manga
Postacie
Samochody

Over Rev
Postacie
Manga

My Carrera
Manga

Countach
Manga

Inne projekty
Gungrave
Gunsmith Cats
Mezzo Forte
Over Drive
Shigurui
You're Under Arrest
Ah! My Goddess
Crystal Blaze
Shuto Kousoku Trial

Poboczem
Czytelnia
Recenzje gier
Gadżety

Kącik Haruhi
Powieści
1. Melancholia
2. Westchnienia
3. Znudzenie
4. Zniknięcie
5. Szał
6. Wahania
7. Intrygi
8. Oburzenie
9. Rozkojarzenie
10. Zaskoczenie cz. 1
11. Zaskoczenie cz. 2
Teatr Haruhi

Świat Haruhi
1. Postaci
2. Miejsca

Aktualnie online
Gości online: 1

Użytkowników online: 0

Łącznie użytkowników: 909
Najnowszy użytkownik: VictorChuth

Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

26/11/2022 23:33
Zajmuje się ktoś tutaj w mniejszym lub większym stopniu fotografią? Szukam paru rad Wink

26/08/2022 20:31
Nie wolno!

26/08/2022 16:12
No to zniknie z naszego downloadu.

24/08/2022 14:51
Czy wy widzieliście, że wychodzi manga initial D w polsce ! JPF

16/08/2022 14:04
Większość ludzi tymi autami jeżdzi na daily bo są na powietrzu, staticiem też jeżdzą. selekcja ostatnio podupadła to fakt.


Facebook Like



Nawigacja
Artykuły » Haruhism » Szał Haruhi Suzumiui, Tom 5, Rozdział 2
Szał Haruhi Suzumiui, Tom 5, Rozdział 2



Następnego dnia po zajęciach przystąpiliśmy do specjalnego szkolenia, wykorzystując naszych sąsiadów jako wyimaginowanych przeciwników.

No dobra, nazywamy to specjalnym szkoleniem, ale to tylko wymówka, żeby pograć. Pozwólcie, że teraz szczegółowo wyjaśnię, jaką to grę opracowało Kółko Informatyczne.

[The Day of Sagittarius 3]

Taki tytuł nosi ten program. Najpierw brzmi całkiem fajnie, ale potem zdajesz sobie sprawę jak śmiesznie zarazem. Nieważne, nazwa nas nie obchodzi, liczy się sama gra. Ale gdybym tego nie powiedział, Brygada SOS straciłaby sens bytu. Jeśli chodzi o nic nie znaczące nazwy i nieistniejące zasady założycielskie, nie sądzę, aby jakiekolwiek inne stowarzyszenie mogło nas przebić. Poza tym, skoro to trzeci tytuł w serii, znaczy to, że grę poprzedziły jej dwie inne wersje.

Na początek zagłębmy się w historię zawartą w [The Day of Sagittarius 3].

Mamy rok nieznany, wiadomo tylko, że akcja osadzona jest w dalekiej przyszłości. Ludzkość wyruszyła w kosmos i zadomowiła się już w znacznej części galaktyki. Mamy tu do czynienia z symulatorem kosmicznych bitew w skali galaktycznej. Dwa kosmiczne ugrupowania spierały się o granice swoich terytoriów, a ponieważ żadne nie chciało ustąpić, rozpętała się wojna. Dla uproszczenia, jedno nosi nazwę [Federacja Kółka Informatycznego], podczas gdy drugie nazywa się [Imperium SOS]. Jeśli o fabułę chodzi, oba stronnictwa posiadające potężne floty gwiezdne rzuciły wszystkie swoje siły do tego długotrwałego konfliktu, który zakończy się dopiero, gdy jedna ze stron zostanie kompletnie unicestwiona, a potem mamy napisy końcowe. Dyplomacja i strategiczne decyzje nie istnieją w tej grze, gdyż tylko by przeszkadzały podczas prowadzenia walk, co idealnie pasuje do stylu Haruhi.

Ekran startowy jest całkowicie czarny. U dołu ekranu pojawiają się niebieskie kropki symbolizujące kontrolowane przez nas floty. Każda jest reprezentowana przez trójkąty równoramienne. W sumie jest ich pięć, wszystkie ustawione w rzędzie. I to cała potęga [Imperium SOS] pod dowództwem Haruhi. Jeden trójkąt reprezentuje 15 000 gwiezdnych niszczycieli, co w sumie daje 75 000 jednostek. Każda flota jest eskortowana przez kilka okrętów zaopatrzeniowych. Warunkiem zwycięstwa jest dowodzenie tymi flotami i zniszczenie nieprzyjaciela, który posiada równe siły. Lecz na potrzeby tego starcia zasady są inne, mianowicie należy zniszczyć flotę dowódcy - dla nas będzie to flota przewodniczącego Kółka, a dla nich [Flota Komandor Haruhi]. Niezależnie od liczby poniesionych po obu stronach strat, jeśli dojdzie do zniszczenia floty jednego z dowódców, bitwa się zakończy.

Każda osoba ma przydzieloną jedną flotę i tylko ją może kontrolować. Czyli bez względu na to, jak nierozsądna będzie Haruhi, nie będzie w stanie nic zrobić z moim laptopem.

Jedną z głównych funkcji gry jest zdolność przeszukiwania. Gdybyśmy jej nie używali, w żaden sposób nie dowiedzielibyśmy się, co za kosmiczny złom znajduje się przed nami, a co dopiero jednostki wroga. Co oznacza, że jeśli chcemy polecieć naprzód, ale boimy się zderzyć z niezidentyfikowanymi obiektami, powinniśmy wysłać statki zwiadowcze, aby rozpoznały teren przed nami, po czym trzeba zaczekać przed zaplanowaniem i podjęciem kolejnych działań. Takie to rozbudowane.

Zasięg widzenia każdej floty wynosi po kilka centymetrów (na ekranie komputera), jeśli lecielibyśmy naprzód, nie przeprowadzając rozpoznania, ryzykowalibyśmy atak z nieznanej pozycji ani nawet kierunku.

Dla ułatwienia jednak dane zebrane przez każdą flotę są dzielone z pozostałymi sojusznikami (chyba tak jest domyślnie ustawione). Dla przykładu wszystkie floty są w stanie zobaczyć to, co zbadała flota Nagato i jej statki zwiadowcze. Innymi słowy, nawet jeśli będę siedział z założonymi rękami, będę widział powoli odsłaniającą się mapę ukazującą zauważone planety, pasy asteroid i statki wroga.

Mimo tego wszystkiego cała mapa wygląda naprawdę pusto. Tak więc zdolność szybkiego wykrycia wroga jest kluczowa dla osiągnięcia zwycięstwa.

Dostępne są dwie bronie - lasery i rakiety. Laserami można atakować wroga znajdującego się w zasięgu floty. Rakiety są znacznie wolniejsze, ale posiadają zamontowany moduł samonaprowadzający, czyniący uniknięcie ich niemożliwym. Aby przeżyć, należy je zestrzelić.

Podsumowując, jest to symulator kosmicznych bitew ukazany w dwóch wymiarach, a ponieważ rozgrywa się w czasie rzeczywistym, a nie w turach, jeśli ktoś chciałby grać w to spokojnie i bez pośpiechu, zostałby zmieciony w mgnieniu oka. Należy mieć to na uwadze.

Czując widmo zbliżającego się starcia, na cały tydzień weszliśmy do trybu gry. Podczas gdy Haruhi jako jedyna siedziała przy biurku ze swoim pecetem, nasza pozostała czwórka gapiła się w ekrany laptopów ustawionych na długim stole, klikając przyciski myszy. Wygląda na to, że ta surrealistyczna scena będzie codziennością Brygady SOS przez pewien czas. Najpierw graliśmy przeciw sztucznej inteligencji ustawionej na poziomie "BARDZO ŁATWY", a mimo to potrzebowaliśmy trzech dni, by odnieść pierwsze zwycięstwo. Nasze postępy w grze są równie szybkie jak tempo przebijania się przez skorupę ziemską wiertarką elektryczną.

"Rany, znowu dostałam! Ta gra doprowadza mnie do szału!"

I nie tylko Haruhi, nawet mnie nieznośnie irytowały wyniki gry przeciwko komputerowemu oponentowi. Ale nie miało to nic wspólnego z poziomem trudności, a z pewnym kimś, kto niecierpliwie szarżował za linie wroga, wprost prosząc się o unicestwienie.

"Musimy skorygować naszą strategię."

Przeniosłem wzrok z ekranu, który teraz wyświetlał tylko "KONIEC GRY" z melancholijną muzyką w tle.

"Musimy lepiej rozplanować atrybuty każdej z naszych flot, a zwłaszcza twojej jako dowodzącej."

Każda z flot posiada trzy atrybuty, które można dostosować: "Prędkość", "Obrona" oraz "Atak". Każdy gracz zaczyna z liczbą 100 punktów, które można rozdzielić między powyższe atrybuty na samym początku gry. Na przykład "Prędkość 30", "Obrona 40" i "Atak 30". Haruhi cały czas przeznacza 50 na "Prędkość", 0 na "Obronę" i "Atak" na 50, co skutkuje pancerzem kadłuba jej floty cienkim jak papier. Aż chciałbym jej powiedzieć "Nie lekceważ galaktyki!". Tej dziewczynie zależy tylko na doskoczeniu do wroga i ostrzelaniu go. Nawet gdy ja i Koizumi spróbujemy ją osłaniać, jeśli jej flota zostanie zniszczona, nie będzie miała czym dowodzić.

"Dłużej tego nie zniosę! To jest takie problematyczne! Co zabawnego jest w tej grze? Nie mogłaby być prostsza?"

Pomimo narzekania Haruhi wciąż restartowała grę. Ekran mojego laptopa po raz kolejny pokazywał logo [The Day of Sagittarius 3].

Haruhi radośnie kliknęła myszą i powiedziała:

"Byłoby lepiej, gdyby to była gra RPG. Oni odgrywaliby rolę Złego Mrocznego Władcy, a ja byłabym Wybrańcem. Byłoby świetnie, jeśli moglibyśmy przejść do walki z głównym złym zaraz po filmiku otwierającym grę. Zawsze się zastanawiałam, dlaczego te potwory kryją się w lochach? Nie mogą pojawić się na samym początku? Ja na pewno tak bym zrobiła, gdybym była Mrocznym Władcą. Tym sposobem Wybraniec nie traciłby czasu na kluczenie po podziemiach i historia zakończyłaby się w trymiga."

Zignorowałem szaleńcze mamrotanie Haruhi i spojrzałem na pozostałych siedzących w rzędzie, sprawdzając, jak sobie radzą. Najbliżej Haruhi siedział Oficer Doradczy Koizumi, za którym siedzieliśmy kolejno ja, Asahina oraz Nagato siedząca najdalej.

"Ta gra faktycznie jest bardzo trudna. Może dlatego, że nie mam doświadczenia z grami komputerowymi. Sterowanie jest proste, ale komendy są skomplikowane."

Koizumi skomentował sprawę po swojemu i uśmiechał się, jakby grał w Otello. Z drugiej strony Asahina, wciąż nosząca kostium pokojówki, mimo iż nie było takiej potrzeby, powiedziała:

"Ułaaa… Nie mogę tym ruszyć tak, jak chcę. Skoro gra dzieje się w kosmosie, dlaczego mamy ruch ograniczony do dwóch wymiarów?"

Zadała takie podstawowe pytanie, amatorsko ruszając myszą.

Jestem w stanie zrozumieć zmartwienia obojga, ale wciąż pozostała mi do rozwikłania ostatnia członkini.

"..."

Yuki Nagato patrzyła na ekran ze skupieniem godnym matematyka starającego się rozwikłać zawiły problem matematyczny. Jako pierwsza odnalazła się w grze. Mimo Haruhi szarżującej na ślepo, tylko dzięki jej precyzyjnemu dowodzeniu flotą byliśmy w stanie zaliczyć nasze pierwsze i jedyne zwycięstwo.

Oczywiście powziąłem środki ostrożności. Podczas przerwy na lunch powiedziałem jej, żeby nie używała żadnych sztuczek jak magia czy manipulacja danymi. Nagato patrzyła na mnie przez kilka sekund, po czym kiwnęła głową. Dzięki temu poczułem, że ciężar na moich barkach znacznie zelżał i mogłem podejść do gry bez zmartwień. Jeśli pokonamy Kółko Informatyczne, to prawdopodobnie tylko dlatego, że popełnią jakiś błąd. W końcu rzeczą ludzką jest się mylić. Nawet przygotowałem parę wymówek, żeby wykręcić się od odpowiedzialności.

Pozostało tylko ułożyć strategię, w której tanio skóry nie sprzedamy, ale trzeba będzie przewidzieć też jeden punkt na scenariusz, w którym nasze wysiłki idą na marne. Och, muszę też pamiętać o nagraniu sekretnego albumu zdjęć Asahiny na płytę.


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Copyright © 2013