Strona główna · Forum · Kontakt · FAQ
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Menu
Initial D
Anime
Manga
Postacie
Samochody
Live Action
Napisy
Gry
Inne

Wangan Midnight
Anime
Manga
Postacie
Samochody

Over Rev
Postacie
Manga

My Carrera
Manga

Countach
Manga

Inne projekty
Gungrave
Gunsmith Cats
Mezzo Forte
Over Drive
Shigurui
You're Under Arrest
Ah! My Goddess
Crystal Blaze
Shuto Kousoku Trial

Poboczem
Czytelnia
Recenzje gier
Gadżety

Kącik Haruhi
Powieści
1. Melancholia
2. Westchnienia
3. Znudzenie
4. Zniknięcie
5. Szał
6. Wahania
7. Intrygi
8. Oburzenie
9. Rozkojarzenie
10. Zaskoczenie cz. 1
11. Zaskoczenie cz. 2
Teatr Haruhi

Świat Haruhi
1. Postaci
2. Miejsca

Aktualnie online
Gości online: 1

Użytkowników online: 0

Łącznie użytkowników: 909
Najnowszy użytkownik: VictorChuth

Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

26/11/2022 23:33
Zajmuje się ktoś tutaj w mniejszym lub większym stopniu fotografią? Szukam paru rad Wink

26/08/2022 20:31
Nie wolno!

26/08/2022 16:12
No to zniknie z naszego downloadu.

24/08/2022 14:51
Czy wy widzieliście, że wychodzi manga initial D w polsce ! JPF

16/08/2022 14:04
Większość ludzi tymi autami jeżdzi na daily bo są na powietrzu, staticiem też jeżdzą. selekcja ostatnio podupadła to fakt.


Facebook Like



Nawigacja
Artykuły » Haruhism » Szał Haruhi Suzumiui, Tom 5, Rozdział 2
Szał Haruhi Suzumiui, Tom 5, Rozdział 2



Godzina 16:47.

Sidła zostały rozstawione.

Choć odwrócona do góry nogami sytuacja pozbawiła mnie mowy, moje zaskoczenie mogło równać się wyłącznie z tym, jakie odczuwa początkujący mnich Shaolin, rozpoczynając szkolenie. Inaczej miała się sprawa u członków Kółka Informatycznego, którzy prawdopodobnie przeżywali pandemonium, jakby Wall Street właśnie się zawaliło.

Wszystko dzięki technikom podziału Nagato. Byłem bardzo wdzięczny losowi, mając Nagato po swojej stronie. Nawet zastanawiałem się, czy nie kupić naszej potężnej bogince Nagato jakiegoś prezentu albo i dwóch. Może poszukam jej jakiejś ciekawej książki. Skoro o tym mowa, ciekawe, kiedy ma urodziny?

Nieważne, nad tym można zastanowić się później. Na razie wróćmy do najświeższych wydarzeń.

Zupełnie tak, jakby strach graczy miał odbicie w rzeczywistości, wszystkie wrogie floty widoczne na ekranie zatrzymały się w tej samej chwili.

Wygląda na to, że Nagato zhakowała wszystkie pięć laptopów Kółka Informatycznego, używając swojego i bezpośrednio nadpisała kod [The Day of Sagittarius 3]. Nie pytajcie mnie, jak to zrobiła, skąd mam wiedzieć? Mogłem nie zrozumieć do końca, gdy o tym mówiła, ale jestem pewien, że jej głównym zamiarem było wymuszenie włączenia trybu odkrywania u naszych adwersarzy. W rezultacie widoczny przez [Federację Kółka Informatycznego] obszar na mapie powinien drastycznie się zmniejszyć, ustępując czarnej mgle. Przedtem nie mieli potrzeby wysyłania Sond Zwiadowczych, czego faktycznie nie zrobili, jak przekazała nasza Oficer Zwiadu.

Po włączeniu trybu odkrywania Nagato poszła o krok dalej i przepisała kod gry, blokując go przed edycją. Teraz poza nią nikt nie był w stanie go modyfikować. Jednakże nie usunęła funkcji teleportacji, a jedynie wprowadziła do niej drobne zmiany i je zastosowała. To była część małego planu, jaki obmyśliła Nagato.

Poza wykonywaniem powyższych czynności, w tym samym czasie dowodziła wszystkimi dwudziestoma swoimi subflotami, i to wszystko bez pomocy kosmicznych pomocy. Nawet w granicach ludzkich możliwości była wyjątkowa.

"Znakomicie, nadszedł czas na nasz odwet."

Koizumi skomentował obecną sytuację z uśmiechem na twarzy:

"Popatrzcie tutaj, Wrogowie [C] i [D] są pod ostrzałem [Subflot Yuki] i straciły nas z oczu. [Wróg E] w tej chwili walczy z nami. A jeśli chodzi o [Wroga B], wkrótce znajdzie się w zasięgu dział [Floty Komandor Haruhi]."

"Wróg w zasięgu!"

Wykrzyknęła Haruhi na potwierdzenie komentarza Koizumiego.

"Ognia! Ognia! Ognia! Ognia!"

Powtarzała głośno Haruhi jak maniaczka, a jej czoło prawie obijało się o ekran.

[Flota Komandor Haruhi] po wyrwaniu się ze smyczy korzystała ze wszystkiego, co fabryka dała, strzelając laserami, rakietami i szarżując na wroga. Przerażony [Wróg B] błyskawicznie zawrócił, próbując uciec, ale moja [Flota Kyona] tylko na to czekała.

"O nie, mowy nie ma."

Ruszyłem palcem i kliknąłem, wystrzeliwując wszystkie lasery we [Wroga B].

"Cholera, Kyon! To moja zdobycz! Wynocha!"

Atakowana z dwóch stron flota nieprzyjaciela była dziesiątkowana w drastycznym tempie. Wskaźnik [Wroga B] wydał cichy, bzyczący odgłos i wybuchł niczym fajerwerk, obwieszczając wszystkim swoje pożegnanie.

Szukając nowej ofiary, Haruhi zwróciła swoją niszczycielską siłę na burtę [Wroga E], która już walczyła z Koizumim, wobec czego liczba jego jednostek błyskawicznie się kurczyła.

Pełen desperacji [Wróg E] postanowił wyrzucić cały swój honor przez okno, po raz pierwszy wykorzystując ukrytą komendę wprost na oczach gwiezdnej floty [Imperium SOS].

"Hej! On znika! Co... jak to możliwe?!" - wykrzyknęła Haruhi.

Wiedziałem, że ta chwila nadejdzie. Będąc pod ciężkim ostrzałem z dwóch stron, [Wróg E] zaczął rozpływać się w powietrzu.

To tak wyglądała funkcja teleportacji. Choć, szczerze mówiąc, powinna być nazywana inaczej, skoro do tej pory nikt nie wynalazł niczego takiego.

Nieprzyjaciel nie wiedział jednak, że wchodzi prosto w sidła Nagato.

"Hę? Teraz pokazuje się coś innego."

Gdy Haruhi to powiedziała, przerwałem to, co robiłem.

"Ła?"

Asahina wydała swój uroczy okrzyk, mrugając i wpatrując się w ekran.

"Kyon... to, co kontroluję, nie wiem, gdzie to się podziało..."

[Wróg E] nie był jedynym, który został przeteleportowany. Za wyjątkiem [Floty Komandor Haruhi], która pozostała na swoim miejscu, wszystkie pozostałe floty po obu stronach zostały przymusowo przeniesione.

To dlatego, że Nagato przepisała funkcję w następujący sposób: "Gdy Kółko Informatyczne wykorzysta funkcję teleportacji, wtedy z pominięciem [Floty Komandor Haruhi], wszystkie floty obu stron zostaną przymusowo teleportowane. Po teleportacji, znajdą się w wyznaczonych miejscach."

To się nazywa "oko za oko, ząb za ząb". Tylko dzięki temu nasze oszustwo jest trochę subtelniejsze.

Zgaduję, że w tej chwili chaos panujący w sąsiednim pomieszczeniu powinien być jeszcze większy, niż gdy został tam włączony tryb odkrywania, ponieważ na moim ekranie zagościł [Wróg A] (oryginalnie zwany Dies cośtam), obwieszczając swój debiut na scenie.

"To się chyba nazywa karma."

[Wróg A], należący do przewodniczącego Kółka Informatycznego znajdował się dokładnie na wprost [Floty Komandor Haruhi]. Za nim znalazła się [Flota Mikuru], która też została teleportowana i pozostawała nietknięta. Jego okręt był namierzany przez [Flotę Koizumiego], który został przeniesiony zaledwie kilka centymetrów dalej. Z lewej strony na muszce miała go [Flota Yuki], a niedaleko, niczym piąte koło u wozu, dryfowała sobie [Flota Kyona], która była znacznie mniejsza niż na początku. Co do pozostałych flot Kółka Informatycznego, były teraz rozsiane po czterech zakątkach galaktyki. Nawet gdyby pędzili z pełną prędkością, nie byliby w stanie jakkolwiek pomóc.

I tak oto [Wróg A] był całkowicie otoczony przez wszystkie floty [Imperium SOS] bez szans na ucieczkę.

"Nie mam pojęcia, co się właśnie stało, ale..."

Haruhi zrobiła pełną samozadowolenia minę i uniosła rękę.

"Wszystkie okręty, strzelać bez rozkazu! Strącić wrogiego dowódcę prosto do ogni piekielnych!"

Pod jej dowództwem, Haruhi, Nagato, Koizumi i ja opróżnialiśmy swoje magazynki. Nawet Asahina, która się wzdrygnęła słysząc wypowiedziane przez Nagato lodowatym tonem "Ognia", niepewnie wykonała swój pierwszy dzisiaj atak w kierunku otoczonego [Wroga A].

"Tak mi przykro…" - powiedziała Asahina.

Przewodniczący Kółka Informatycznego został wzięty z zaskoczenia. Prawdopodobnie chciał pozostać w ukryciu, ciesząc się spektaklem, tylko po to, by przekonać się, że tryb odkrywania został bez jego wiedzy włączony i aby znaleźć się w samym środku zawieruchy bitewnej i zginąć.

"Ech..."

Westchnąłem, powstrzymując napływające mi do ust słowa. Koizumi pokazał mi arogancki uśmiech. Będę udawał, że tego nie widziałem.

Odwróciłem się znowu w stronę ekranu. [Wróg A] wciąż brał przymusowy prysznic laserów i rakiet, wiercąc się niczym uwięziony żółw. Cóż... Sam się o to prosił. Oni pierwsi oszukiwali. Choć później dzięki Nagato Yuki oszukiwaliśmy jeszcze bardziej, nie mamy prawa krytykować go za mocno.

Nagato ani na chwilę nie przestała wystukiwać poleceń ataku na klawiaturze. Liczba jednostek [Wroga A] kurczyła się równo z naszymi zapasami amunicji. W końcu [Flota Yuki] wystrzeliła laserowy promień i z minimalnym marginesem błędu sprzątnęła kilka pozostałych okrętów wroga. To była ostatnia rzecz, jaką zobaczył, nim nastał jego koniec.

Zaczęła przygrywać cicha melodyjka marszowa, a świecące słowa na ekranie zasygnalizowały koniec bitwy.

"ZWYCIĘSTWO!"



Godzina 17:11.

Dziesięć minut po zakończeniu bitwy usłyszeliśmy pukanie do naszego pokoju klubowego.

Przed nimi stanęła kompletnie speszona grupa z Kółka Informatycznego. Przewodniczący powiedział przygnębionym tonem:

"Przegraliśmy, ponieśliśmy sromotną klęskę. Składamy kapitulację. Bardzo, bardzo przepraszam. Proszę, wybaczcie nam. W ogóle was nie doceniliśmy, przez co popełniliśmy błąd, okropny błąd."

Przed skruszonym przewodniczącym, którego głowa była tak nisko pochylona, że nie widać było jego twarzy, stała Haruhi z promiennym uśmiechem. Pod ciężkim spojrzeniem Wszechmocnej Haruhi członkowie Kółka Informatycznego zbledli i natychmiast ucichli.

"Nawet odkryliście nasze małe sztuczki... To prawda, że opracowaliśmy nieuczciwe metody, ale nigdy byśmy nie pomyśleli... że można przepisać kod źródłowy w środku bitwy... to było nieprawdopodobne, ale tak się stało..."

Przewodniczący rozejrzał się ostrożnie po pomieszczeniu, jakby znalazł się w innym wymiarze. Haruhi uniosła jedną brew i spytała:

"O czym ty bredzisz? Nie mam czasu na wysłuchiwanie usprawiedliwień smutnych przegrańców. Pamiętacie naszą umowę?"

Radośnie pomachała palcem, wyraźnie przekazując wiadomość: "Nawet nie próbujcie się od tego wymigać". Całkowicie pochłonięta własnym zwycięstwem Haruhi ani przez chwilę nie pomyślała, że zwycięstwo przyszło nienaturalnie. Dla niej zwycięstwo to zwycięstwo.

"Założę się, że teraz nie macie nic do powiedzenia. Ten komputer jest teraz mój, tak samo jak te cztery laptopy. I nawet nie mówcie mi, że zapomnieliście, żebyście mówili cokolwiek takiego. A jeśli to usłyszę, skażę was na straszną śmierć! No dobra, dam wam lżejszy wyrok. Przebiegnijcie dziesięć okrążeń wokół szkoły nago, krzycząc, że jesteście ścigani przez małe zielone ludziki."

Nierozsądne żądania Haruhi sprawiły, że członkowie Kółka Informatycznego opuścili głowy jeszcze niżej. Nie jestem pewien, czy jest mi ich żal, czy po prostu atmosfera jest taka ciężka...

"Ach... Tak, pójdę zaparzyć wszystkim herbaty."

Jak zawsze wyrozumiała Asahina wstała i poszła w kierunku czajnika, a uśmiechający się sardonistycznie Koizumi wstał, żeby wyciągnąć kilka papierowych kubków. Nagato wciąż siedziała na swoim metalowym krześle, pustym wzrokiem patrząc na załamanych chłopaków stojących przed Haruhi.

Jeden z nich jeszcze w trakcie entuzjastycznej przemowy Haruhi - konkretnie przewodniczący - powoli podszedł do mnie.

"Hej" - szepnął do mnie - "Kim była ta osoba? Z takimi elitarnymi umiejętnościami hakerskimi mogłaby dostać się gdzie tylko by chciała na całym świecie... W sumie, chyba wiem, kto to jest..."

Nagato uniosła głowę, żeby spojrzeć na mnie, a przewodniczący spojrzał na Nagato.

No patrzcie. Nawet ktoś spoza naszej grupy jest w stanie powiedzieć, że Nagato jest z nas najbystrzejsza.

"Muszę z tobą porozmawiać."

Przewodniczący mówił do Nagato.

"Jakbyś miała trochę wolnego czasu, nie miałabyś nic przeciwko, żeby pójść do Kółka Informatycznego i posiedzieć z nami... Znaczy, czasem nam pomóc?"

Zaczął ją przekonywać. Jeszcze przed chwilą wyglądał jak zdechła ryba pozostawiona na słońcu, a teraz wrócił do życia. Tak przeważnie dzieje się z ludźmi, którzy całkowicie się poddali, zaraz po wyrzuceniu przez okno całej swojej godności.

Teraz Nagato wyglądała, jakbym miała zainstalowany w sobie mały motorek. Najpierw patrzyła na przewodniczącego, a potem na mnie. Nic nie mówiła, tylko patrzyła się na mnie pytającym wzrokiem swoimi kruczoczarnymi oczami.

"..."

Co ona robi? Przesyła fale telepatyczne? Czy może chce, żebym zdecydował za nią? Stawiasz mnie w trudnej sytuacji z tą swoją miną (choć i tak niczego nie wyrażała). Pytał ciebie, nie możesz sama zdecydować? Tego się spodziewałem.

Idąc za przykładem Nagato, chciałem odpowiedzieć, patrząc na nią wzrokiem również pozbawionym emocji...

"Hej! A co wy wyprawiacie?"

I w tej chwili przerwała nam Haruhi.

"Nie możecie ot tak pożyczyć naszej Yuki! Najpierw musicie mnie zapytać o zgodę!"

Haruhi ma talent do podsłuchiwania, nie ominęło jej ani jedno słowo. Podczas gdy stała z rękami założonymi na biodrach, miałem ochotę jej powinszować.

"A teraz słuchaj! Ta cicha dziewczyna jest niezastąpioną członkinią Brygady SOS. Ja pierwsza objęłam prawo do niej, więc nigdzie nie idzie!"

Na początku objęłaś prawa do pokoju Klubu Literackiego, nie Nagato.

"A co za różnica? Chciałam od początku i pokój i Yuki. Wszystko w tym pokoju, nawet butelka przeterminowanej coli, jest moje i nie na sprzedaż!"

Moje, wszystko moje! Haruhi wypięła pierś do przodu, niezłomnie oznajmiając swoją suwerenność nad pokojem.

"Emm, chwila moment."

Zebrałem się na odwagę i wreszcie się odezwałem.

Mogę nie sprawiać takiego wrażenia, ale jestem przekonany, że rozumiem Nagato lepiej niż ktokolwiek inny. W końcu poznałem Nagato 3 lata temu. Choć Nagato była niedościgniona w ukrywaniu jakichkolwiek emocji, czułem, że nie jest ich całkowicie pozbawiona. Zauważyłem to, gdy utknęliśmy w niekończących się wakacjach, jak również podczas tej gry. Ach tak, prawie zapomniałem, podobnie było, gdy razem spędzaliśmy czas w bibliotece.

Nawet Nagato może robić coś, co poprawia jej humor.

Szczerze mówiąc, podczas naszej gry w [The Day of Sagittarius 3] przeciwko Kółku Informatycznemu osobą ukazującą najwięcej entuzjazmu była właśnie Nagato, nie Haruhi. Patrząc, jak wklepywała te wszystkie komendy na klawiaturze, wiedziałem że wkłada więcej pasji w tę grę niż w czytanie. Choć nie miałem pojęcia, czy był to skutek uboczny zakazania jej używania mocy do oszukiwania. Ale czułem, że wewnątrz siebie cieszyła się, wprowadzając wszystkie te polecenia. Jeśli znalazła sobie nowe hobby poza czytaniem, powinna zostać zachęcona do jego pielęgnowania. Poza siedzeniem w kwaterze Brygady SOS przez cały czas niczym słup soli, dobrze by było, jeśli zaznałaby trochę więcej szkolnego życia i miała więcej styczności z innymi ludźmi.

Myślę, że Nagato może czuć się zmęczona ciągłą obserwacją Haruhi Suzumiyi. Nawet humanoidalne interfejsy pozaziemskiego pochodzenia czasem potrzebują przerwy.

"Nie krępuj się i rób, co tylko chcesz."

Dziś postanowiłem wziąć stronę przewodniczącego.

"Lubisz komputery, prawda? Więc gdy tylko będziesz miała ochotę, idź i baw się z nimi, ile dusza zapragnie. Nawet jeśli będzie chodziło tylko o wykrywanie błędów w ich własnych grach, jestem pewien, że będą ci wdzięczni. A jeśli tam pójdziesz, z pewnością będziesz mogła poznać nawet bardziej zaawansowane narzędzia związane z grami."

Nagato pozostała cicha, ale zauważyłem delikatne drgnięcie na jej twarzy. Faktycznie wyglądało na to, że chciała zasięgnąć mojej opinii, czy to w porządku i co powinna zrobić. Jej czarne oczy ukazały wahanie podobne jak w sytuacji, gdy nie wiedziała, jaki ruch wykonać w szachach.

Wydawało się, że zastanawiała się całkiem długo, choć potrzebowała tak naprawdę tylko trzech mrugnięć na podjęcie decyzji.

"...Rozumiem."

Zanim zdążyłem spytać, co postanowiła, sztywno kiwnęła głową, spojrzała na przewodniczącego i z niezmiennym tonem w głosie powiedziała:

"Czasem mogę przyjść."



"To my wygraliśmy, więc dlaczego mamy pozwolić używać im naszej najcenniejszej członkini? Mówię ci, opłata za Nagato jest wysoka! Tak, 1000 jenów za minutę!"

Jeśli to tylko 1000 jenów za minutę, jestem chętny zapłacić.

"Komandorze Suzumiya."

Gdy tylko skończył pić swoją ciepłą herbatę, Koizumi podszedł do Haruhi z odprężonym uśmiechem.

"Wasza Ekscelencjo, czasami ważne jest okazanie litości pokonanym. Szczodry duch jest jednym z niezbędnych czynników do zostania wielkim dowódcą, nie licząc udowadniania swojej siły."

"Hmm? Naprawdę?"

Teraz Haruhi zrobiła kaczy dzióbek...

"W porządku. Jeżeli Yuki to odpowiada... Jednakże nie zwracam wam laptopów. Och, i..."

Przerywając w połowie zdania, Haruhi przyszło coś do głowy. Gapiła się na przewodniczącego z radosnym uśmieszkiem. Ma bardzo różnorodne miny.

"Pokonani muszą słuchać się poleceń zwycięzcy. Takie już okrucieństwo wojny."

Z tacy, z którą akurat przechodziła Asahina, zwinęła kubek herbaty (tym razem to chyba "Karigane") i wypiła jednym haustem. Potem powiedziała:

"Od teraz, macie przysiąc mi całkowite poddaństwo. Będę was dobrze traktować, gdyż oceniam ludzi wyłącznie na podstawie ich zdolności. Jeśli tylko będziecie ciężko pracować, w końcu awansuję was do prawowitych członków Brygady. Powiedzmy... Ach tak, jeśli na przykład będziemy mieli do czynienia z samorządem szkolnym, macie stawić się gotowi na moje rozkazy. Do tego czasu uważajcie się za stażystów."

W tym tempie to ona w końcu wchłonie całą szkołę do Brygady SOS, o to jej chodzi? Ale Haruhi była zbyt radośnie nakręcona, by zwrócić uwagę na moje zmartwienia.

"Koizumi, przygotuj traktat."

"Zrozumiano, Wasza Ekscelencjo."

Koizumi uśmiechnął się chytrze niczym mocarny regent, który udaje posłuszeństwo młodemu władcy, którego sam umieścił na tronie, po czym usiadł przed swoim nowym laptopem i zaczął pisać.



Kilka dni później sceneria w klubie pozostała niezmienna, oczywiście nie licząc kilku nieużywanych laptopów.

Asahina ubrana w strój pokojówki skończyła czyszczenie mopem podłogi i poszła zagotować trochę wody w czajniku. Koizumi sam grał w gry planszowe, a Nagato siedziała cicho w kącie, czytając książkę. Póki Haruhi się nie odzywała, cieszyliśmy się tą chwilą błogiego spokoju.

Czasami, co prawda bardzo rzadko, ale jednak - brakowało w pokoju naszego kosmicznego mola książkowego. Ilekroć zauważyłem, że jej nie ma, wracała kilka minut później i kontynuowała czytanie. Osobiście uważam, że Nagato jest prawowitą panią tego pokoju.

"..."

Czytając zagraniczną powieść detektywistyczną w jej oryginalnym języku, z zewnątrz Nagato nie wydawała się zmienić nawet odrobinę. Ciężko było za to powiedzieć cokolwiek o jej wnętrzu... Ja sam nie wiedziałem.

Jak zwykle Nagato spędzała większość swojego czasu w tym pokoju. Okazjonalnie niczym nieprzewidywalny wietrzyk ulatywała do pokoju obok i tyle.

"Kyon, oto twoja herbata. Tym razem spróbowałam zaparzyć chińską herbatę. Hihi... Jak Ci smakuje?"

Otrzymałem swój kubek z rąk uprzejmie uśmiechniętej Asahiny. Gdy tylko spróbowałem herbaty, moje kubki smakowe zaznały uczucia podobnego do tego, gry piłem herbaty zaparzone z innych liści. Dopóki ty ją robisz, nawet sok z pszenicy będzie dla mnie niczym wino.

Podczas gdy zastanawiałem się, jakich słów użyć, aby odpowiedzieć Asahinie, przyszło mi do głowy, że chyba nie znajdę się już w żadnych dziwnych sytuacjach.

To było jeszcze, zanim nadeszła zima i dopiero podczas ferii świątecznych przekonałem się, jak bardzo się myliłem.

Gdy Haruhi Suzumiya zniknęła, dotarło do mnie, w jak wielkim byłem błędzie.

Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Copyright © 2013