Niemalże pół wieku temu rajdy samochodowe wyglądały znacznie inaczej. Kierowcy musieli zmagać się z narowistymi samochodami, głównie z napędem na tył, a o ABS, ESP czy EBD nikt wtedy jeszcze nie słyszał. I to właśnie jest główna zaleta tej gry.
Chociaż już rok wcześniej programiści z Codemasters przy okazji drugiej odsłony Colina McRae Rally umożliwili nam poprowadzenie historycznych samochodów rajdowych, Bugbear ze swoim Rally Trophy posunął się dalej, serwując nam cały klimat i otoczkę wyłącznie lat '60 i '70. Postawiono przy tym bardziej na symulację i realizm, co sprawia, że gra jest piekielnie, a w niektórych momentach aż absurdalnie trudna na najwyższym stopniu trudności.
Sprawę komplikuje fakt, iż z powodu zrozumianego i słusznego historycznie braku "wspomagaczy" prowadzenie za pomocą klawiatury silniejszych modeli samochodów z napędem na tył - takich jak Alpine lub Stratos, który praktycznie cały czas jedzie poślizgiem - w ogóle nie wchodzi w grę. Poza tym samochodów FWD jest jak na lekarstwo.
Najciekawszym trybem jest oczywiście Championship. Resztę można uznać za zwykły dodatek zaimplementowany tylko po to, by móc przetestować samochody.
Nim wyruszymy na rajdowe trasy z garażu musimy wybrać pojazd, który poprowadzimy. Twórcy oddali nam do dyspozycji 11 modeli pojazdów, występujących w dwóch wersjach silnikowych (po odblokowaniu). Nie jest to dużo ale w zupełności wystarcza, by wybrać coś dla siebie. Wśród nich znajdziemy takie legendy jak Mini Cooper, Alfa Romego Giulia GTA, Lancia Fulvia, Volvo Amazon czy wspomnianą już wcześniej Alpinę A110 i Lancię Stratos. Modele jak na 2001 rok są wykonane naprawdę ładnie. Dopracowany kokpit i widok z wnętrza budzą same pozytywne skojarzenia i szybko przekonują do siebie gracza, zwłaszcza że właśnie z tej kamery najłatwiej jest opanować naszą najczęściej nadsterowną maszynę.
Podczas pokonywania kolejnych kilometrów odcinków specjalnych usytuowanych w pięciu różnych krajach, największą uwagę musimy zwrócić na to, by dojechać do mety w miarę bezpiecznie. Chociaż nie można całkowicie unieruchomić wozu na trasie, jazda zdezelowanym pojazdem jest trudna, zwłaszcza w nocy, gdy rozbiliśmy wszystkie reflektory.
W garażu przed i między kolejnymi dniami rajdowymi (po dwa oesy na dzień), możemy zmienić podstawowe ustawienia samochodu (odbywa się to podobnie jak w drugiej odsłonie Colina), a także naprawić uszkodzenia.
Do grafiki, jak na 2001 rok, nie można się za bardzo przyczepić. Nawet dziś modele i otoczenie wyglądają bardzo ładnie i gra się wyjątkowo przyjemnie. Poza tym w Rally Trophy mamy chyba najlepiej oślepiające nas słońce spośród wszystkich gier rajdowych/wyścigowych, w jakie grałem. Zmienne warunki atmosferyczne wyglądają przekonująco, a ruchome elementy trasy, jak przebiegająca przez drogę sarna czy wodospady sprawiają, że otoczenie nie jest sterylne.
Gra jest dość długa, bowiem, żeby odkryć wszystkie samochody, należy przejść ją aż 11 razy. To chyba sztuczne przeciąganie rozgrywki. Lepiej byłoby dołożyć 2-3 rundy mistrzostw świata i wydłużyć ich cykl.
Trochę też w uszy kole pilot z polskiej wersji językowej - Piotr Gulczyński. W tak ciekawym tytule powinien wystąpić profesjonalista a nie amator.
Wielka szkoda, że skończyło się na jednej odsłonie gry. Z chęcią sprawdziłbym, w którą stronę poszedłby ten tytuł.
Z pomocą przyszli nam fani, tworząc nieoficjalny dodatek do gry: "Rally Trophy 2". Prócz nowego menu podmienia on wszystkie samochody w grze na zupełnie inne, nowe, również świetnie wymodelowane. Znajdziemy wśród nich m.in Mercedesa 220SE, Austina Healeya 3000 Mk2 oraz Polskiego Fiata 125p. Szkoda, że ów dodatek nie został oficjalnie dołączony do gry. Pozwala on przedłużyć o kilka- kilkanaście godzin zabawę, pozwalając nam zasiąść za kierownicą 22 kolejnych samochodów rajdowych sprzed lat. W sieci możemy znaleźć również wiele dodatkowych torów - w tym znane wszystkim miłośnikom wyścigów Zielone Piekło: Nordschleife - oraz tras rajdowych, poprawek graficznych itp.
Dla wszystkich pasjonatów rajdów jest to pozycja niemalże obowiązkowa, przy której z pewnością nie będą się nudzić.
Można dość ogólnikowo pokusić się o stwierdzenie, że Rally Trophy jest dla gier rajdowych tym, czym GT Legends dla wyścigowych.
|
|