Aż cztery lata przyszło czekać graczom-fanom Initial D na kontynuację gry z PSX podejmującą
temat Initial D. W tym czasie dokonał się ogromny skok technologiczny, bowiem leciwą już
konsolę PSX zastąpiła nowsza PS2, która dała producentom spore pole do popisu.
Wydana przez Segę gra czerpie pełnymi garściami z automatowego Arcade Stage 2 oraz z fabuły
popularnej mangi i anime. Udało się zachować to, na czym fanom Takumiego i biało-czarnej
Trueno z Akina najbardziej zależy, czyli wierność oryginałowi. Fabuła toczy się praktycznie
zgodnie z tokiem mangi, z małymi całkowicie uzasadnionymi wyjątkami. Co więcej, nie
skupiono się wyłącznie na kluczowych wyścigach. Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest
umożliwienie graczowi wzięcia udziału w wydarzeniach pobocznych mangi. I tak pierwszym
naszym wyzwaniem nie jest wcale pokonanie Keisuke, tylko zawiezienie tofu na szczyt góry,
nie rozlewając przy tym wody z kubka. Później, już w trakcie pokonywania kolejnych
przeciwników, mamy jeszcze kilka okazji na zmierzenie się z innymi wyzwaniami np. sprawić,
by Iketani stracił przytomność podczas naszego przejazdu.
Całość fabularnej rozgrywki nazwanej w grze "Story Mode" podzielono na trzy części:
Historię Takumiego, Historię Akagi Red Suns, oraz Historię Project D. Stąd też wynika
wspomniana wcześniej mała niekonsekwencja fabularna, ale to żadna wada. Wręcz przeciwnie.
Można spokojnie skupić się na rozwijaniu historii dotyczącej jednego wątku.
Każdy z wyścigów, a jest ich aż 31, wymaga spełnienia pewnych warunków, by gra zaliczyła
nam go za ukończony/wygrany. Raz jest to zwyczajne wyprzedzenie przeciwnika i dojechanie do
mety, innym razem uzyskanie odpowiedniego czasu lub wyprzedzenie w odpowiednim miejscu.
Dodatkowo gra przydziela nam rangę w zależności od czasu i warunków w jakim go uzyskaliśmy:
D, C, B, A, S. Zdobywając wysokie oceny odblokowujemy piosenki i samochody.
Oczywiście zdobycie wszystkich rang S jest nie lada wyzwaniem, bowiem gra stawia poprzeczkę
bardzo wysoko. Niektóre wyścigi bywają absurdalnie trudne. Pokonanie Wataru lub Tomoyukiego
może wymagać kilkunastu a może nawet kilkudziesięciu prób, a niestety w trybie fabularnym
nie ma opcji wyboru stopnia trudności. Do tego niemożliwe są przepychanki na drodze,
ponieważ traci na nich tylko i wyłącznie gracz. Komputer steruje samochodem tak, jakby
jechał po sznurku, niezależnie od naszych poczynań (prócz blokowania).
Mimo że gra jest zręcznościowa aż do bólu, każdy samochód prowadzi się inaczej i wyraźnie
czuć, którą oś ma napędzaną. Zrezygnowano z modelu uszkodzeń, ale tej grze wyszło to chyba
na dobre, natomiast położono nacisk na perfekcyjne przejechanie trasy. Każde uderzenie w
barierkę lub zbyt mocne zahaczenie o krawężnik odbija się na prędkości i spowalnia nasz
samochód. Niestety zrezygnowano też z intuicyjnych, widowiskowych i szerokich driftów.
Owszem, wciąż słychać pisk opon i czuć, że auto "płynie", ale jego wychylenie na ekranie
jest znikome, przez co całość nie wygląda tak imponująco. Rekompensuje to ładne i
szczegółowe wykonanie modeli samochodów, wśród których wybierać możemy od małego Cappuccino
po Subaru Imprezę. Podzielono je według marek. Co więcej, każdy z nich prócz wersji z
mangi/anime posiada też odmianę tuningowaną.
Wśród tras mamy również spory wybór. Ścigamy się na wszystkich obejmujących fabułę Initial
D. Również są bardzo ładnie wykonane i wierne. Niektóre umożliwiają skorzystanie z techniki
rynsztoku, aczkolwiek trzeba przy tym uważać, by nie wypaść z drogi. Na Irohazace można też
w odpowiednim miejscu skoczyć!
Nie zapomniano o tym, by sam tryb fabularny nie był jedyną ciekawą opcją gry. Rzadko bowiem
bywa, by Arcade Mode, czyli w tym przypadku "Legend of the Streets" mógł przykuć do ekranu
na dłużej. Tu poradzono sobie z tym problemem wyśmienicie, rozwiązując go w ciekawy sposób.
Na każdej z tras wyznaczono czterech przeciwników, których mamy pokonać. Otrzymujemy za to
punkty i części tuningowe. Każdy samochód można ulepszać na dwa do czterech różnych
sposobów. Tak więc jest co robić.
By jeszcze lepiej wprowadzić klimat okołoinitialowy zastosowano wprowadzenia do wyścigów
będące wycinkami z mangi okraszonymi dialogami postaci, oraz animowane scenki z udziałem
bohaterów. Wygląda to bardzo ładnie, jednak niestety jak cała gra są one tylko i wyłącznie
po japońsku.
Kilka słów należy się jeszcze warstwie dźwiękowej, która jest bardzo dobra, a wręcz
wyśmienita. Tak wysoka ocena nie zdziwi pewnie fanów eurobeatu, bo to właśnie
najpopularniejsze kawałki z Initial D przygrywają nam podczas rywalizacji. Duża ich baza
sprawia, że się nie nudzą.
Dla fana Initial D posiadającego konsolę PS2 jest to pozycja niemalże obowiązkowa. Ciekawa
fabuła, ładne wykonanie i świetna muzyka sprawiają, że jeszcze raz możemy przeżyć
wydarzenia z mangi tym razem biorąc w nich czynny udział. Kłopotem może być tylko
"nauczenie się" menu metodą prób i błędów lub po prostu znalezienie jego tłumaczenia w
Internecie (jest, sprawdziłem).
|
|